Wieczór zDolnego Śląska: Konflikt w Dolnośląskim Centrum Filmowym

Michalak i Maj to wysokiej klasy fachowcy, "dyrektorzy z zawodu". Pierwszy nie potrafił zbudować w sensownym czasie Wschodniej Obwodnicy Wrocławia (za to gdyby przeliczać każde jego słowo wypowiedziane w mediach o budowie WOW na metr bieżący tej trasy, to obwodnica Wrocławia biegła by przez Berlin, Pragę i Warszawę :D), następnie deklarował że wróci do zawodu radcy prawnego, ale dziś trafem z fotela wicemarszałka województwa wylądował w fotelu prezesa Dolnośląskiej Instytucji Pośredniczącej (zawsze to pewna posada, a i zarobki całkiem przyzwoite - kto by tam dotrzymywał słowa i pracował na własny rachunek). No i to niedoszły prezent Wrocławia z wynikiem wyborczym w okolicach błędu statystycznego. Równie barwną postacią jest pan "gdzie mnie nie ma w mediach" Maj. Ten to się zna na kulturze, takie eventy nam na ESK 2016 zafundował, że głowa mała. Dyrektorowaniem zajmował się już chyba w kołysce. I tak świetnie nadzorował Operę Wrocławska, że chyba wszystkie polskie media mówiły i pisały o cyrkach, które się tam działy (przekręty na dużą skalę z kasą). Takich darmozjadów i nieudaczników należy trzymać jak najdalej od jakichkolwiek decyzyjnych stanowisk. Przekładać papierki na biurku mogą - jako szeregowi urzędnicy. Do tego się nadają!