Mija 26 lat od Powodzi Tysiąclecia
Wielka woda zalała wówczas dużą część stolicy Dolnego Śląska, niszcząc w wielu przypadkach dorobek całego życia wielu mieszkańców. Chociaż miasto w przeszłości wielokrotnie doświadczało podobnych zjawisk, nie udało się wyciągnąć lekcji z przeszłości.
- Nie wszystkie wrocławskie powodzie są udokumentowane, bo zaczęto robić to dopiero w 1810 roku. Teoretycznie woda zawsze spływa tak samo, więc starano się poprawić zabezpieczenia. Skutki znamy – mówi Radiu Wrocław Adam Pacześniak z Centrum Historii Zajezdnia:
– Takich dużych kataklizmów mieliśmy kilka w przeszłości, chociażby ten najbardziej popularny i udokumentowany z 1903 roku, który był takim asumptem do tego, aby przebudować układ hydrologiczny Wrocławia.
Podczas Powodzi Tysiąclecia woda wdarła się do wielu miast w Polsce i w Europie Środkowej, pochłaniając życie 114 osób. W stolicy Dolnego Śląska przebieg był szczególnie katastrofalny, bo na siebie nałożyły się fale wezbraniowe Odry i Widawy, a pod wodą znalazło się 40% miasta. Dramatyczna walka z żywiołem o ocalenie życia, dobytku i wrocławskich dzieł sztuki, jest jednym z najważniejszych wydarzeń w historii miasta, które scaliło jego społeczność.
– Były takie chwile, jak narodziny Solidarności, że na strajk przyszli ludzie, a wyszli wrocławianie. A Powódź Tysiąclecia jeszcze mocniej połączyła ludzi, bez względu na to, czy mieszkali na Psim Polu, czy Przedmieściu Oławskim – dodaje Adam Pacześniak z Centrum Historii Zajezdnia:
– Powódź miała bardzo tragiczne skutki, ale również stała się fundamentem tożsamości wrocławian. Sami mieszkańcy bardzo spontanicznie rzucili się, żeby nosić ten piasek w workach, czy żeby ratować cenne zbiory Ossolineum.
Woda ustąpiła dopiero 6 sierpnia 1997 roku. Zdjęcia, relacje i przebieg walki stolicy Dolnego Śląska z żywiołem przypomina stała, multimedialna ekspozycja dostępna w Centrum Historii Zajezdnia.
POSŁUCHAJ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.