Ulicami Wrocławia przeszedł Marsz Pamięci o ofiarach zbrodni UPA
Tradycyjnie organizowany przez wrocławskie środowiska patriotyczne przemarsz, w tym roku ruszył z pl. Staszica, skąd przez ul. Rydgiera, Drobnera i Most Uniwersytecki dotarł pod pomnik ofiar UPA przy bulwarze Dunikowskiego. Wznoszono hasła „stop kłamstwom historycznym” czy „chodzi nam nie o zemstę, lecz o pamięć". Uczestnicy pochodu chcieli w ten sposób symbolicznie przypomnieć o tysiącach ofiar spoczywających we wciąż nieoznakowanych, zbiorowych mogiłach.
- Nie wolno nam winić wnuków za zbrodnie ich dziadków, ale nie wolno nam też zapomnieć o tym, co stało się 80 lat temu na Kresach – mówili Radiu Wrocław uczestnicy Marszu Pamięci:
– Trzeba pamiętać, dużo człowiek się też dowie na tych spotkaniach. Żeby nasi przodkowie na Wołyniu byli godnie pochowani i żebyśmy też mogli jeździć na ich groby. Chcemy odkryć miejsca pochówku naszych zmarłych i dojść do tej prawdy, którą my znamy.
Uczestnicy i organizatorzy marszu podkreślali, że marsz nie jest antyukraińską manifestacją, lecz wołaniem o sprawiedliwe potraktowanie ofiar zbrodni sprzed 80 lat. Na zakończenie manifestacji wspólnie odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego, a po wszystkim obecnie na miejscu kibice odpalili czerwone race. Policja cały czas dbała o bezpieczeństwo uczestników pochodu, w którym wzięło udział niemal 300 osób. Nie odnotowano zakłóceń porządku.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.