Wrocław upamiętnił 82. rocznicę mordu lwowskich profesorów
- Nie wolno nam zapomnieć, bo z tragedii tych wydarzeń płynie dla nas ważna lekcja. Demokracja, wolność i sprawiedliwość, nie są nam dane raz na zawsze. Musimy cały czas je pielęgnować i walczyć, by na stałe zagościły w naszym życiu – mówi Radiu Wrocław prof. Robert Olkiewicz, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego:
Wojna na Ukrainie uniemożliwiła wspólne upamiętnienie rocznicy z partnerami zza wschodniej granicy.
- Jesteśmy świadkami wydarzeń, które sprawiają, że napis na pomniku, „Nasz los – przestrogą”, brzmi niezwykle dramatycznie. Ten czas jest bardzo trudny, pamiętajmy, że we Lwowie są alarmy bombowe, oni żyją w regularnym czasie wojny, zagrażającej życiu dzieci, kobiet – dodaje prof. Tomasz Nowakowski, prorektor Politechniki Wrocławskiej ds. organizacyjnych i rozwoju:
- Stanisław Kulczyński, który w 1946 roku odbudował we Wrocławiu politechnikę i uniwersytet, doskonale znał zabitych we Lwowie, był ich uczniem. Przeniósł tamtejsze standardy nauczania tu, na Dolny Śląsk. Uczelnie wrocławskie to wierna kopia uczelni lwowskich, dlatego ma to szczególnie wielkie znaczenie. To byli nasi ideowi przywódcy. Najeźdźca zawsze brutalnie eliminuje tych, którzy przewodzą – mówi Adam Kiwacki z Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich:
Zbrodnia była bezpośrednim efektem wydanego jeszcze w 1939 roku rozkazu dla niemieckiego Gestapo, zakładającego zwalczanie wszelkich elementów antyniemieckich i wrogich polityce III Rzeszy.
- Podobny los spotkał po upadku Polski naukowców w Krakowie. W ten sposób traktowano osoby, które okupant uznawał za groźne. Chodziło o to, żeby zastraszyć, zabić tych, którzy są w stanie się sprzeciwić, są w stanie zmotywować ludzi do ruchu oporu – mówi Radiu Wrocław Kamilla Jasińska z Ośrodka Pamięć i Przyszłość we Wrocławiu:
Jesienią 1943 roku zacierając ślady mordu, hitlerowcy ekshumowali zwłoki naukowców, które następnie zostały spalone. Odpowiedzialni za dokonanie zbrodni nigdy nie zostali osądzeni. Zginęło ponad 50 przedstawicieli społeczności akademickiej Lwowa oraz członków ich rodzin. Wśród pomordowanych byli m.in. przedwojenny premier RP Kazimierz Bartel czy Tadeusz Boy-Żeleński.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.