Mieszkańcy Bogatyni nie zgadzają się na podwyżki za dostawy ciepła
Te, zgodnie z zapowiedziami Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, mają wejść w życie od 1 lipca.
Jak mówi Jerzy Wiśniewski ze Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Lokalnych, te drastyczne podwyżki zafundowały kopalnia i elektrownia:
- My zawsze staraliśmy się bronić kopalni i elektrowni, tych dwóch wielkich zakładów pracy na naszym terenie. W interesie naszym, mieszkańców broniliśmy tych zakładów, ale nie wiedzieliśmy, że zrobią nam takiego psikusa w postaci aż 70-cio procentowej podwyżki za odpadowe ciepło - mówi Jerzy Wiśniewski.
Te podwyżki dobiją mieszkańców i całe miasto, dodaje radny Rady Miejskiej Bogatyni Artur Oliasz:
- To będą się ogrzewać piecykami, albo będą siedzieć w zimnie. Każda podwyżka ma swoje granice. Do jakiegoś momentu można podwyższać, ale przekroczenie Rubikonu powoduje to, że wszystko staje się nieopłacalne. Więc jeżeli to nas dobije, to za chwile nic tu nie będzie. My przestaniemy funkcjonować już nie jako społeczeństwo, ale jako miejscowość. Tutaj nic nie zostanie - ostrzega Artur Oliasz.
Burmistrz Bogatyni, Wojciech Dobrołowicz, konieczność podwyżek tłumaczy wzrostem opłat emisyjnych za spalanie węgla brunatnego, które nakłada Unia Europejska:
- Polityka Unii Europejskiej wymusza dodatkowe opłaty, dodatkowe koszty ETS, co powoduje, że produkcja tego ciepła z węgla brunatnego staje się droższa. Dlatego też nasza spółka wystąpiła o zatwierdzenie nowych taryf na podstawie tych stawek, które przedstawiła elektrownia - tłumaczy Wojciech Dobrołowicz.
W mieście trwa zbieranie podpisów przeciw podwyżkom cen ciepła.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.