Związkowiec z Turowa po wiecu D. Tuska: nie mieliśmy możliwości zadać pytania
Pracownicy kopalni Turów, w tym przedstawiciele wszystkich związków zawodowych w tym zakładzie, przyjechali na spotkanie przewodniczącego PO Donalda Tuska z mieszkańcami Jeleniej Góry, które odbyło się w czwartek w jeleniogórskim rynku.
Przez całe wystąpienie Tuska pracownicy Turowa bili w bębny, gwizdali i trąbili, starając się zagłuszyć słowa przewodniczącego PO. Mieli ze sobą flagi związkowe i transparenty m.in. z napisami "Ręce precz od Turowa".
Wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność KWB Turów Marek Dołkowski po zakończonym wiecu powiedział PAP, że zgodnie z jego przewidywaniami, związkowcy nie mieli możliwości zadania pytanie przewodniczącemu PO.
"Byłem w tłumie naszych związkowców i starałem się, aby nikt nas nie prowokował. Donald Tusk, jak zwykle za problemy związane z kopalnią Turów obarczał rządzących; mówił swoje święte słowa, że jak oni by rządzili, to do tej sytuacji by nie doszło" – mówił Dołkowski.
Związkowiec powiedział też, że nie usłyszał "w jaki sposób PO zareagowałaby, czy pomogłaby pracownikom". "Nie słyszałem też, aby Donald Tusk wspomniał słowa Rafała Trzaskowskiego, który powiedział, że jest wyrok, to kopalnię trzeba zamknąć" – powiedział Dołkowski.
Lider PO podczas wystąpienia ja jeleniogórskim rynku powiedział, że "PiS od czasu, kiedy wygrało pierwsze wybory niszczy kopalnię i elektrownię w Turowie". "To wszystko, co dzieje się dzisiaj w kopalni Turów, to jest konsekwencja wyłącznie nieudolności, złego zarządzania, korupcji i kolesiostwa" – powiedział Tusk.
Przewodniczący PO w przemówieniu wrócił do wydarzeń z września 2016 r., kiedy osunęła się ziemia w kopalni. "We wrześniu, a mamy na ten temat, tylko jeden krótki materiał filmowy przypadkowego internauty, bo do dzisiaj władza blokuje właściwie wszystkie informacje o tamtym tragicznym momencie, czyli zwałowisko milionów ton ziemi, kamieni i pochodzących z elektrowni popiołów. To zwałowisko przez 10 dni nie zatrzymywało się, sparaliżowało prace całej kopalni, zmusiło elektrownię do obniżenia mocy. Według ekspertów to była największa katastrofa w historii odkrywkowych kopalni na świecie. Największa w historii. 500 milionów metrów sześciennych nakładu z popiołem obsunęło się" - powiedział lider PO.
Dodał, że "do tego momentu właściwie władze polityczne i władze spółki robiły wszystko, żeby sprawę zamydlić". "Same koszty osuwiska to jest prawie 200 mln zł. Ale największe straty kopalni są do dzisiaj ukrywane. Według wieloletniego menadżera branży energetycznej koszty złodziejstwa i korupcji, nieudolności, cwaniactwa związane tylko z elektrownią i kopalnią w Turowie to między trzy a pięć miliardów złotych" - mówił Tusk. "Eksperci nie mają wątpliwości, że to wszystko, co dzieje się dzisiaj w kopalni Turów, to jest konsekwencja wyłącznie nieudolności, złego zarządzania, korupcji i kolesiostwa. PiS skutecznie od czasu, kiedy wygrał pierwsze wybory, niszczy waszą kopalnię i waszą elektrownię. To od was będzie zależało m.in, czy pozwolicie im przez kolejne cztery lata niszczyć polski przemysł, niszczyć przyszłość waszego miasta, waszej elektrowni, waszej kopalni, waszych rodzin" - podkreślił.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.