Stają nad przepaścią dla dobrego „selfiaka”
Wszystko dla dobrego zdjęcia. Pomysłowość niesfornych turystów przechodzi czasem ludzkie pojęcie. Jak mówi Monika Rusztecka-Rodziewicz z Karkonoskiego Parku Narodowego -dla dobrego zdjęcia są w stanie zrobić dosłownie wszystko:
- Wygląda na to, że mogą zrobić bardzo wiele. Rzeczywiście mamy turystów, którzy za wszelką cenę chcą uwiecznić swoją obecność również w takich miejscach, które są dla nich po prostu niebezpieczne. Ciężko zrozumieć motywacje i brak takiej refleksji na temat własnego bezpieczeństwa.
- A niebezpiecznych miejsc, w Karkonoszach jest wiele – dodaje Monika Rusztecka-Rodziewicz:
- Takie sztandarowe miejsca to przede wszystkim jest Wodospad Szklarki - wchodzenie na krawędź wodospadu jest nienajlepszym pomysłem. Rejon Kotła Małego Stawu – tam bardzo często turyści potrafią schodzić na taką półkę skalną, która jest bardzo niebezpieczna. No i oczywiście Śnieżne Kotły – podchodzenie do krawędzi kotłów, wychodzenie za bariery. Bardzo często turyści też wchodzą na grupy skalne – na Pielgrzymy, na Słonecznik.
A jak to się może skończyć? O tym mówi naczelnik Karkonoskiej Grupy GOPR – Piotr Zamorski"
- Takim pierwszym zagrożeniem jest upadek z wysokości. Upadając, nawet z kilku metrów, możemy sobie zrobić krzywdę, uszkodzić kręgosłup. Spotykamy się z urazami głowy. Jeżeli to jest tylko złamanie ręki, to jest to jeszcze najmniejszy uraz. Natomiast przy upadku z wysokości musimy się liczyć z naprawdę mocnymi konsekwencjami.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.