Sprawdziliśmy dochody dolnośląskich polityków
Wśród najlepiej zarabiających na prowadzeniu własnych biznesów znajdują się wrocławscy radni: Tomasz Hanczarek, który w oświadczeniu za 2022 rok wykazał dochód sięgający 480 tys. złotych, a 343 tys. zarobił w ten sposób Robert Grzechnik. Działalność Jarosława Charłampowicza w ubiegłym roku przyniosła 9 tys. złotych strat, a Piotr Uhle wyszedł na przysłowiowe „0”.
Część polityków w regionie spore zyski czerpie z wynajmu nieruchomości. Absolutnym rekordzistą jest posiadający 10 mieszkań legnicki poseł Robert Kropiwnicki, rocznie inkasujący niemal 180 tys. złotych w ramach czynszu. 109 tys. złotych zarobił w ten sposób Sebastian Lorenc, wiceprezydent Wrocławia, a tuż za nim są inni parlamentarzyści, Grzegorz Schetyna, który na wynajmie zyskał 98 tys. oraz Agnieszka Soin, bogatsza o 89 tys. złotych.
Wśród reprezentantów dolnośląskiego społeczeństwa znajdziemy członków rad nadzorczych w rozmaitych spółkach, niekoniecznie mających swoje siedzimy w regionie. Wśród najlepiej zarabiających na działaniu w takich gremiach znajdziemy prezydentów Wrocławia. Liderem jest Jacek Sutryk, który w działających na Śląsku spółkach zarobił 122 tys., a zaraz za nim plasują się kolejno: Cezary Przybylski, który wykazał 113 tys. złotych wpływu z zasiadania w radach nadzorczych oraz wrocławski radny Piotr Maryński – jego konto wzbogaciło się o 112 tys. złotych. Nie wszyscy w jasny sposób wykazali zarobki z działających jakiś czas temu we wrocławskich spółkach tzw. rad programowych. Przepisy nie wymagają podawania innych szczegółów poza zleceniodawcą przy wypisywaniu środków inkasowanych w ramach umów cywilnoprawnych, a tak rozliczane były wrocławskie rady programowe. Są jednak tacy, jak wiceprezydent Wrocławia Jakub Mazur, który wyraźnie zaznaczył w swoim oświadczeniu, że 24 tys. złotych zarobił właśnie dzięki radzie programowej MPWiK.
Dogłębne przyjrzenie się oświadczeniom majątkowym dolnośląskich polityków pokazuje, że wśród radnych wszystkich szczebli samorządu i regionalnych parlamentarzystów znajdziemy również dłużników. Absolutnie najwięcej do spłaty ma Tomasz Hanczarek z rady miejskiej Wrocławia, którego długi sięgają niemal 6 mln złotych. Warto jednak zauważyć, że z jego oświadczenia wynika, iż są to kredyty inwestycyjne, które po dokonaniu porównania z poprzednimi latami, regularnie spłaca. 1 mln 800 tys. złotych długu ma inna wrocławska radna, Dorota Galant, a prezydent stolicy Dolnego Śląska, Jacek Sutryk, musi liczyć się ze spłatą niemal 1,2 mln złotych kredytu udzielonego na zakup domu. To nie wyjątek, bo większość regionalnych polityków ma właśnie kredyty hipoteczne.
Są również tacy, którzy poza zdolnością kredytową mogą liczyć na finansowe wsparcie od najbliższych. Przykładem może być Michał Kurczewski, wrocławski radny spłacający pożyczkę zaciągniętą u rodziców, albo poseł Wojciech Zubowski, który w ramach darowizny od rodziny otrzymał 50 tys. złotych.
Pełne zestawienie danych wynikających z oświadczeń majątkowych - POBIERZ TUTAJ.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.