Cisza nocna? We Wrocławiu niekiedy nie jest przestrzegana
To nie oznacza, że impreza ma się kończyć o godzinie 22. Musi jednak być tak poprowadzona, aby nie była uciążliwa dla mieszkańców okolicznych domów. Jak mówi Waldemar Forysiak, zastępca komendanta wrocławskiej straży miejskiej -wezwania w sprawie zakłócania ciszy nocnej, zwłaszcza w lecie, to dosyć częste interwencje:
- Oczywiście otrzymujemy takie zgłoszenia o zakłócanie ciszy nocnej. One dotyczą różnych rejonów naszego miasta. Część z nich dotyczy rynku i okolic. Chociażby zgłoszenia o głośnej pracy lokali gastronomicznych, czyli muzyka wydobywa się z otwartych okien i to ludziom przeszkadza.
Strażnicy miejscy doradzają - zanim wezwiemy służby, spróbujmy na początku samemu poprosić o uspokojenie.
- Od razu dzwonimy na policję. Nie chcemy narażać się na ataki – mówią wrocławianki:
- Przeszkadza chuligaństwo, nocne rozróby. - A jak się zwraca uwagę? - Bardzo agresywnie, nie można zwrócić uwagi. Dzwonimy na policję. Chyba pani sobie nie wyobraża, że podejdę do takiej grupy ludzi i powiem: bądźcie cicho, proszę. Bądźcie cicho? Nie ma szans.
Jeżeli miasto nie udzieli zgody na nocny koncert, to po 22 organizatorzy imprez muszą poprowadzić je tak, by nie uprzykrzać życia mieszkańcom okolicznych domów. Najłagodniejszą formą kary za zakłócenie ciszy nocnej jest mandat w wysokości od 20 do 5000 złotych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.