Tragiczny finał sąsiedzkiego sporu. Dożywocie dla głównego sprawcy zbrodni
Prokuratura oskarżyła Ryszard G. i jego syna Bartłomieja G. oraz ich znajomego Dawida S. o zabójstwo sąsiada. Sprawcy mieli zadać ofierze ciosy w głowę twardym narzędziem, a następnie nieprzytomnego mężczyznę wywieść do lasu. Tam zadali kolejne ciosy szpadlem w głowę i szyję, w wyniku czego mężczyzna zmarł. Następnie zakopali jego ciało w lesie. Powodem zabójstwa miał być konflikt pomiędzy rodziną G. a ofiarą. Najsurowszy wyrok usłyszał Ryszard G. To on był mózgiem całej zbrodni i ją zaplanował. - To on postanowił odebrać życie – powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Andrzej Lewandowski:
- W jakimś stopniu on sterroryzował wszystkich wkoło, że nie ma tematu. Żona próbowała się dopytywać, to w brutalny sposób zabronił jej, aby dochodziła i dopytywała się o to, czego się domyślała. Jakby temat miał nie istnieć, a wszyscy we wsi się bali.
Na ławie oskarżonych zasiadła również matka Bartłomieja G., której prokuratura zarzuciła składanie fałszywych zeznań. Kobieta został skazana na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Sędzia uzasadniał wyrok, tym że rodzina G. nie chciała zaakceptować sąsiada, który był osobą leczącą się psychiatrycznie i po prostu był inny:
- To był człowiek, który próbował się w tej sytuacji odnaleźć. Dowody w postaci zeznań świadków potwierdzają, że to on bał się swoich sąsiadów. On nie stanowił dla nich żadnego zagrożenia, gdyby nie przeszkadzać i pozwolić sobie w żyć, to do niczego by nie dochodziło.
Zwłoki mężczyzny znaleziono w 2022 roku. Sędzia podkreślał, że gdyby nie przypadkowa osoba, która chodziła po lesie z wykrywaczem metali, sprawa nigdy nie wyszłaby na jaw. Wyrok nie jest prawomocny.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.