Śląsk bez szans w stolicy
Do starcia numer trzy Śląsk przystąpił bez Jakuba Nizioła, który doznał kontuzji w poprzednim spotkaniu – w meczowej dwunastce zastąpił go Aleksander Wiśniewski. Trener Ertugrul Erdogan wystawił następującą wyjściową piątkę: Jeremiah Martin, Daniel Gołębiowski, Justin Bibbs, Ivan Ramljak i Aleksander Dziewa.
Poprzednie starcie kapitalnie rozpoczął WKS, ale tym razem to Legia odskoczyła w pierwszych minutach. Kilka znakomitych rzutów zanotował Kyle Vinales, za trzy trafił też Aric Holman. Śląsk odpowiedział efektownym wjazdem Gołębiowskiego i celnym rzutem z dystansu Martina, ale po czterech punktach Travisa Lesliego to gospodarze prowadzili 18:7. Po serii 10-0 ich przewaga wzrosła do aż 21 punktów, a ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 30:8 po przechwycie i kolejnych punktach Vinalesa. Mistrzowie Polski mieli przede wszystkim olbrzymie problemy ze skutecznością – 18% z gry mówi samo za siebie.
W kolejnej części gry Trójkolorowym udało się nieco ograniczyć ofensywę rywali (do dwunastu punktów), ale pozostałe problemy wciąż były obecne w naszej grze. Pomimo wielu dobrych pozycji rzutowych w pierwszej połowie tylko 32% prób z gry znalazło drogę do kosza Legii. Sporo do życzenia pozostawiała też skuteczność z linii (50%). Gospodarze byli lepsi w dosłownie każdej rubryce statystycznej – szczególnie widoczna była ich przewaga w zbiórkach (25-15), przechwytach (7-2) i punktach spod kosza (18-10). Prowadzenie zespołu Wojciecha Kamińskiego stopniało nieznacznie – do wyniku 42:24.
Liczyliśmy na lepszą grę naszej drużyny po przerwie, ale niestety trener Erdogan poprosił o czas już po 82 sekundach, a przewaga Legii wzrosła o kolejne czternaście punktów – do stanu 56:24. Wrocławian mogły poderwać dwie trójki z rzędu Dziewy, ale gospodarze nie zamierzali tego dnia dopuścić nas do walki o wygraną. Ozdobą tej części gry były wsady Holmana i Dariusza Wyki, a „gwoździem” trójka Grzegorza Kamińskiego. Przed ostatnią częścią gry przegrywaliśmy 39:65.
Czwarta kwarta niestety była już formalnością i wiedział o tym trener Erdogan, który dał więcej czasu na parkiecie Aleksandrowi Wiśniewskiemu czy Szymonowi Tomczakowi. Oba zespoły spuściły nieco z tonu, mniej lub bardziej świadomie oszczędzając się już na sobotnie spotkanie numer cztery. Ostatecznie Legia zwyciężyła wynikiem 78:55, a najwięcej punktów zdobyli Kyle Vinales (16) i Aric Holman (13).
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 78:55 (30:8, 12:16, 23:15, 13:16)
Legia Warszawa: Kyle Vinales 16, Aric Holman 13, Travis Leslie 12, Grzegorz Kamiński 12, Grzegorz Kulka 7, Geoffrey Groselle 6, Łukasz Koszarek 6, Janis Berzins 4, Dariusz Wyka 2, Benjamin Didier-Urbaniak 0, Szymon Kołakowski 0.
Śląsk Wrocław: Jermiah Martin 10, Aleksander Dziewa 10, Arciom Parachouski 6, Jakub Karolak 5, Aleksander Wiśniewski 5, Donovan Mitchell 4, Szymon Tomczak 4, Ivan Ramljak 3, Łukasz Kolenda 3, Vasa Pusica 3, Daniel Gołębiowski 2, Justin Bibbs 0
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.