Bij mistrza! Prokom kontra Turów
(Jak słuchać transmisji? Kliknij w odpowiedni link pod tekstem)
- To wyjątkowe wydarzenie, bo Prokom to najlepsza drużyna od lat. Na pewno jednak nie wywiesimy białej flagi. Jedziemy powalczyć o zwycięstwo - mówi przed szlagierowym meczem skrzydłowy Turowa Marko Brkić. To będzie pojedynek wagi ciężkiej. Stawką będzie prawdopodobnie pierwsze miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym.
Turów znów jest w świetnej formie. Znów, bo po znakomitym styczniu dostał małej zadyszki, ale ostatnio wygrał cztery mecze z rzędu. Efekt widać od razu. Zgorzelczanie prowadzą w ligowej tabeli i mają szansę po raz drugi w ciągu czterech lat zająć miejsce przed Prokomem przed fazą play-off.
Na rewelację ligi kreowano już w tym sezonie Czarnych Słupsk i Polpharmę Starogard, ale to gracze Jacka Winnickiego są cichymi bohaterami rozgrywek. Zespół nie był budowany z myślą o finale, a dziś to właśnie zgorzelczanie są obok broniącego tytułu Asseco wymieniani w roli faworytów do walki o złoto. Do finału ligi droga jednak jeszcze długa. Najpierw trzeba zmierzyć się w Gdyni z najlepszą drużyną w kraju.
Posłuchaj zapowiedzi Michała Hamburgera:
Potencjału Asseco Prokomu nie ma sensu wymieniać. Na każdej pozycji grają bowiem koszykarze, którzy w każdej drużynie w kraju byliby gwiazdami. Po nieudanych wojażach w Europie Tomas Pacesas zdecydował się na zmiany. A te sprawiły, że w Gdyni zjawił się ten, który zdominował ekstraklasę w poprzednich rozgrywkach, czyli Qyntel Woods.
Turów nie musi się jednak bać. Większość zespołów w kraju przegrywa mecze z mistrzem kraju jeszcze w szatni. Niepotrzebnie. Prokom ma już na koncie pięć porażek w tym sezonie, w tym także jedną w Zgorzelcu, gdzie poległ dość boleśnie. Skoro udało się raz, to czemu nie miałoby się udać ponownie? Jedyny dodatkowy atut gospodarzy to publiczność.
Jacek Winnicki nie zabrał do Gdyni Ivana Koljevicia. Od momentu zakontraktowania Daniela Kickerta w każdym meczu trener musi rezygnować z jednego gracza zagranicznego, bo ma ich w składzie za dużo. Ale rozgrywający z Czarnogóry znosi to chyba najgorzej. To oczywiście wzmocni siłę Turowa pod koszem, ale na rozegraniu pozostaje tylko Torey Thomas. Amerykanin jest ostatnio w wybornej dyspozycji, ale będzie musiał wytrzymać całe spotkanie, albo Winnicki będzie musiał szukać doraźnych rozwiązań, z przesuwaniem na "jedynkę" Davida Jacksona włącznie.
Jeśli zgorzelczanie nie pozwolą szybko "odjechać" rywalowi, zagrają uważnie w obronie i skutecznie w ataku, to szykuje się niezwykle ciekawy pojedynek. Będziemy go oczywiście relacjonować w Radiu Wrocław i transmitować w naszym kanale internetowym. Początek o godz. 18.00.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.