Lokatorzy mieszkań zakładowych domagają się wsparcia od wrocławskiego magistratu
Takie rozwiązanie zostało dopuszczone ustawą, gwarantującą pokrycie przez skarb państwa kosztów przejęcia lokali przez zasoby komunalne miast. Organizatorzy protestu nazywają go treningiem z bezdomności, której się obawiają.
- Nie rozumiemy, dlaczego władze miasta zwlekają z działaniem. My po prostu walczymy o swój byt, a groźba utraty dachu nad głową jest coraz bardziej wyraźna – mówi Tadeusz Ficoń, przedstawiciel manifestujących lokatorów:
– To jest około 30 mln, które miasto może pozyskać, a nie wiadomo dlaczego nie chce ich wziąć. Tak jak to jest też w innych miastach, ludzie dostają eksmisje. Chcemy uświadomić prezydentowi, że ten los nas czeka.
Miejscy urzędnicy zapewniają, że nie bagatelizują sprawy, a działania mające wesprzeć lokatorów są już w toku.
- Przykład z innych miast pokazał, że to wsparcie finansowe jest niższe od realnych potrzeb. Mamy lokale komunalne, mamy TBS, więc są możliwości, by pomóc tym ludziom – mówi Arkadiusz Filipowski z wrocławskiego magistratu:
– Przede wszystkim będziemy się spotykać indywidualnie z każdym mieszkańcem mieszkań pozakładowych we Wrocławiu. Krok po kroku, ponieważ sytuacja każdego z tych państwa, którzy protestują, jest inna, więc musimy sprawdzić status prawny lokalu
Pierwsze spotkania urzędników z pokrzywdzonymi lokatorami odbędą się wkrótce po zakończeniu manifestacji i będą organizowane do czasu wypracowania korzystnego dla każdego z lokatorów rozwiązania.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.