Wrocławscy radni apelują do premiera ws. Wrocławskiego Węzła Kolejowego

Poseł Michał Jaros zarzuca premierowi Mateuszowi Morawieckiemu łamanie obietnic. Chodzi o przesunięcie modernizacji Wrocławskiego Węzła Kolejowego. Premier 4 lata temu we Wrocławiu mówił, że ta inwestycja będzie zrealizowana z funduszy unijnych na lata 2020-2027. Kilka dni temu okazało się, że jednak nie.

- To jedna z kluczowych inwestycji w kolej we Wrocławiu - mówił Michał Jaros:

"Jest bardzo ważna, ponieważ w najbliższych latach mogłaby nas przybliżyć do budowy prawdziwej kolei metropolitalnej, aglomeracyjnej, jaką mamy w innych miejscach, nie tylko w Europie, ale już w Polsce"

- Pula pieniędzy jest ograniczona, a do obdzielenia cały kraj - tłumaczy Andrzej Kilijanek - pełnomocnik Wojewody do spraw polityki rządu:

"Możemy udawać, że potrzeb nie ma Kraków, możemy udawać, że potrzeb nie ma Warszawa. Ja chcę jasno podkreślić, że Wrocław w planach kolejowych nie został pominięty, a biorąc pod uwagę Wrocław i Cały Dolny Śląsk, to jesteśmy wręcz przez rząd rozpieszczani."

- Ta inwestycja jest potrzebna, aby miasto mogło się rozwijać - mówi wiceprezydent Wrocławia Jakub Mazur:

"Apelujemy do poniekąd naszego Wrocławianina premiera Mateusza Morawieckiego, abyśmy wrócili do stołu i rozmawiali. Chcemy, aby słowa, które padły przed Dworcem Świebodzkim, aby premier ich dotrzymał"

- Rząd inwestuje w kolej na Dolnym Śląski - odpowiada Andrzej Kilijanek. Chociażby mowa tu i 200 milionach złotych przekazanych na przywrócenie połączeń na Dworcu Świebodzki, dodaje:

"A już nie potrafię zliczy miliardów, które wydajemy na rozwój kolei, nie mówię tutaj tylko o CPK, ale także o projekcie koalicyjnym między PiSem a Bezpartyjnymi Samorządowcami. My po prostu w tę kolej inwestujemy"

Nie wiadomo, dlaczego ta inwestycja trafiła na listę rezerwową. Koszty modernizacji Wrocławskiego Węzła Kolejowego szacuje się na około 5,5 miliarda złotych. Dzięki niej do pociągów bliżej mieliby między innymi mieszkańcy Krzyków, czy Tarngoaju.