Mieszkańcy podwrocławskich Ratowic chcą otwarcia śluzy nad Odrą
Zapora przez 4 ostatnie lata była remontowana. Prace pochłonęły 65 mln zł. Wcześniej służyła rowerzystom i pieszym do transportu na drugi brzeg Odry, gdzie są zielone tereny, liczne ścieżki rowerowe i tereny Natura 2000. Tamtędy przebiega też żółty, oznakowany szlak turystyczny wokół Wrocławia. Po remoncie przeprawa znów miała być czynna, ale Wody Polskie zdecydowały, że tak się nie stanie. Mieszkańcy są oburzeni, bo teraz - aby dojechać do wałów czy ścieżek rowerowych na łonie natury muszą jechać naokoło, publicznymi drogami bez pasa dla cyklistów. Ale nie tylko to ich boli:
-Wielu turystów tu przyjeżdża i odbijają się od bramki. Są zdziwieni, bo wszędzie się nagłaśnia, że jest piękny, wyremontowany jaz, ale nie można z niego korzystać. Wody Polskie przekonują w swoich hasłach, że będą pomagać korzystać z darów natury a nas odcięli.
Wody Polskie tłumaczą, że aby dojść do śluzy trzeba pokonać jeszcze drewnianą, starą kładkę, która ze względu na bezpieczeństwo wymaga remontu. Wg. szacunków to kosz od kilkudziesięciu do nawet 400 tys. zł. - A na to nie ma budżetu - wyjaśnia Jarosław Garbacz z RZGW we Wrocławiu:
-Kładka formalnie należy do nas, ale służy przede wszystkim mieszkańcom i turystom. O ile mieliśmy pieniądze na modernizację obiektu żeglugowego, o tyle nie mamy w tegorocznym budżecie środków na remont przeprawy. Według przepisów to zadanie gminy.
W związku z tym RZGW chce aby gminy - Siechnice i Czernica partycypowały w kosztach. Na razie negocjacje nie doprowadziły jednak do żadnego porozumienia. -Nie tylko dlatego, że to my musielibyśmy wziąć na siebie większość kosztów, wyjaśnia sekretarz Czernicy - Marcin Golański. -Gmina nie będzie ingerować w nie swój obiekt, nie będzie w niego inwestować. A co więcej projekt porozumienia przewiduje, że będziemy musieli go utrzymywać i pilnować. Wójt gminy Czernica absolutnie od partycypacji się nie odżegnuje. Tylko na ludzkich warunkach i w granicach prawa.
Podobne zdanie ma burmistrz Siechnic - Milan Usak. -Będziemy musieli partycypować w kosztach rzędu kilkuset tysięcy złotych, a stan techniczny kładki wynika z dziesięcioleci zaniedbań eksploatacyjnych przez zarządcę infrastruktury. Niesprawiedliwe jest zatem przerzucanie na gminy kosztów odbudowy. Bardzo liczę na to, że osiągniemy porozumienie, ale nakładem kosztów takim jaki jest możliwy do zadeklarowania, czyli nieznaczącym.
Kładka była ostatnio remontowana w 1996 i 1997 roku. Mieszkańcy zebrali już ponad 3 tysiące podpisów pod petycją w sprawie otwarcia śluzy. Pismo trafi do Wód Polskich w przyszłym tygodniu. Z kolei we wtorek odbędą się kolejne negocjacje. Zdeterminowani mieszkańcy rozważają nawet zorganizowanie własnej zbiórki na remont przeprawy. -Wielu z nas wybrało te tereny, żeby mieć móc spędzać czas na powietrzu. Czuję się odcięty i nieszczęśliwy. Wody Polskie są pod Skarbem Państwa, my za to płacimy a nie pozwalają nam z tego korzystać, mówią Radiu Wrocław.
Podkreślają też, że argumenty RZGW o niebezpiecznej kładce są chybione, bo wciąż korzystają z niej pracownicy - nawet samochodami. Jak to wyjaśnia RZGW?
Posłuchaj całego programu:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.