"Whole Lotta Love" piosenką tygodnia
We wspaniałym filmie „Będzie głośno” jest scena, gdy Jimmy Page sięga po gitarę i zaczyna grać ten riff, no i trzeba koniecznie zobaczyć miny pozostałych dwóch bohaterów dzieła: Jacka White’a i The Edge’a. Oto na ich twarzach pojawia się nagle ekscytacja fanów.
Bez wątpienia i White i Edge poradziliby sobie z tą zagrywką bez problemu, ale co innego zagrać to samemu, a co innego zobaczyć z bliska jak ten jeden z najwspanialszych rockowych riffów wszechczasów wychodzi spod palców człowieka, który go wymyślił. Gdy w ubiegłym roku Santana pracował nad płytą z własnymi wersjami gitarowych klasyków i nazwał ją „Guitar Heaven”, postanowił, że w tytułowym „gitarowym niebie” witać będą słuchacza właśnie dźwięki „Whole Lotta Love”.
A pomysł, by zaśpiewał piosenkę akurat Chris Cornell wydawał się zupełnie naturalny. Cornell zawsze przecież brzmiał jak dziecko Roberta Planta.
Zdecydowano się pominąć część „psychodeliczną”, ale poza tym obyło się bez kombinowania. Są ludzie, którym nie podoba się zbytnie podobieństwo santanowskiej wersji do oryginału Led Zeppelin, za to inni w owym podobieństwie widzą akurat zaletę. W tym tygodniu słuchając Radia Wrocław każdy będzie miał szansę wyrobić sobie własne zdanie, bo „Whole Lotta Love” w wykonaniu duetu Santana/Cornell będzie naszą piosenką tygodnia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.