Grabarze umieścili trumnę... 3 centymetry pod powierzchnią ziemi. Później uszkodzili ją koparką
Dwa tygodnie po pogrzebie swojego ojca zorientował się, że grabarze umieścili trumnę trzy centymetry pod powierzchnią ziemi. Mieszkaniec Tymowej zażądał od firmy pogłębienia grobowca. Na miejscu pojawiła się ekipa, ale... operator koparki uszkodził trumnę. Syn denata przyznaje, że na widok ciała taty wezwał na cmentarz policję:
- Dogadaliśmy się tak, że mają z tym zrobić porządek, mają trumnę tacie zmienić. Po czym czekali tylko, aż my pojedziemy do domu, żeby oni mogli wyciągnąć trumnę, wykopać głębiej i po prostu zasypać. Tak, żeby nikt nie widział. Oni cały czas czekali, aż my stąd pojedziemy. Oni tu siedzieli. Oni nie chcieli robić nic, mimo że było to omówione przy policjantach ze Ścinawy.
- Nie będziemy się dalej zajmowali tą sprawą - oświadczyła asp. Sylwia Serafin z lubińskiej komendy.
"Władnym organem do prowadzenia czynności w tej sprawie jest stacja sanitarno-epidemiologiczna. Całość materiałów sporządzonych przez funkcjonariuszy zostanie niezwłocznie przekazana do sanepidu. Nadzór nad przestrzeganiem przepisów sprawują właściwi miejscowo inspektorzy sanitarni."
Właśnie otrzymaliśmy zapewnienie od właściciela firmy pogrzebowej, że najdalej jutro przedstawi on swoje oświadczenie w tej sprawie.
Ostatecznie pracownicy firmy pogrzebowej - bez zgody sanepidu - wywieźli zwłoki i od kilku dni trzymają je w prosektorium. W krótkiej rozmowie telefonicznej pełnomocnik zakładu poprosił o przesłanie pytań przez internet. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Sprawę bada policja.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.