Największy od dziesięcioleci remont centrum Legnicy i... kiepskie efekty prac archeologicznych
Choć plac Słowiański w Legnicy, gdzie przed wiekami była fosa, cmentarz i liczne budynki, uznawany jest niemal za depozyt różnych pamiątek sprzed wieków, Romuald Piwko nie natknął się tam nawet na kawałek skorupy o znaczeniu historycznym:
-Zakres robót - owszem - jest duży, ale to są roboty głównie powierzchniowe, gdzie ingerencja nie sięga warstw zabytkowych. Jest to w warstwach głównie przemieszanych. To samo dotyczy tej części, gdzie odkrywane są szczątki kostne po zlikwidowanym cmentarzu.
Zupełnie inaczej pracę wynajętego specjalisty ocenia szef dolnośląskiego oddziału Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich. Radosław Kuźbik. Jego zdaniem -nad takimi pracami powinni czuwać nie tylko uprawnieni naukowcy z prywatnych firm, ale przede wszystkim lokalni eksperci. Najlepiej związani z miejskimi muzeami:
- Mamy archeologów tych terenowych, którzy wykonują pracę. Natomiast archeolodzy miejscowi pomagają w tym całym procesie badawczym i to jest sensowne. W wielu miastach, miasteczkach tak się dzieje, że bierze się muzealników-archeologów i oni wspomagają właśnie tę działalność inwestycyjną.
W legnickim Muzeum Miedzi działa cały dział archeologiczny. Do tej pory samorządowcy nawet nie zasugerowali swoim naukowcom, by włączyli się do badań na centralnym placu miasta.
POSŁUCHAJ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.