Pierwsza ligowa porażka Śląska pod wodzą trenera Erdogana
Podopieczni Ertugrula Erdogana mieli duże problemy z kreowaniem gry ofensywnej pod nieobecność kontuzjowanych Jeremiaha Martina i Vasy Pusicy.
Śląsk, oprócz Martina i Pusicy, w Gdyni musiał sobie radzić również bez Justina Bibbsa, a z ławki ponownie nie wszedł na boisko także D.J. Mitchell. W tej sytuacji wyjściowej piątce WKS-u znaleźli się Łukasz Kolenda, Daniel Gołębiowski, Jakub Karolak, Ivan Ramljak i Arciom Parachouski.
Brak dwóch kreatorów gry w ekipie mistrzów Polski był mocno widoczny już na początku spotkania. Problemy z grą na rozegraniu miał Kolenda i w efekcie przez pierwsze siedem minut wrocławianie zdobyli tylko cztery oczka, a Arka wyszła na dwunastopunktowe prowadzenie (16:4). W tej sytuacji trener Erdogan wpuścił na parkiet zawodników z ławki, w tym osiemnastoletniego debiutanta Kubę Piślę. Ten już w pierwszej akcji zanotował asystę przy trójce Ramljaka, a po chwili zdobył swój pierwszy punkt w EBL. Po pierwszej kwarcie Arka prowadziła jednak 19:12, a w jej szeregach najskuteczniejsi byli Trey Wade i D.J. Fenner.
Kolejna część gry rozpoczęła się dla WKS-u równie źle. Dwie skuteczne akcje zanotował Adam Hrycaniuk, zza łuku przymierzył Bartłomiej Wołoszyn i gospodarze wygrywali już 28:14. Po stronie wrocławian niezły fragment zaliczył kolejny młody rozgrywający – Aleksander Wiśniewski – który zdobył sześć punktów z rzędu. Na tym jednak skończyły się pozytywy w drużynie gości. Brak pomysłu na grę w ataku, sporo niewymuszonych strat i niska skuteczność spowodowały, że do szatni wrocławianie schodzili przegrywając aż 23:39. Po osiem punktów dla gdynian zdobyli Novak Musić i Adam Hrycaniuk.
Po przerwie gra Śląska nie wyglądała ani trochę lepiej. Trójkolorowi oddawali sporo rzutów po indywidualnych akcjach czy z nieprzygotowanych pozycji, bezustannie mając problemy z kreowaniem gry ofensywnej. Szczęśliwie kilka rzutów zza łuku Śląska znalazło drogę do kosza, dzięki czemu przewaga rywali nie zwiększała się. Wynik 43:56 nie napawał jednak optymizmem, a za trzecią część gry na pewno pochwalić trzeba D.J. Fennera, który na koncie miał już 13 punktów.
Żywiołowy początek ostatniej kwarty mógł dać jeszcze przyjezdnym nadzieję na odrobienie strat, ale Arka zdołała dość szybko zamknąć temat zwycięstwa. Wrocławian ostatecznie pogrążyły: akcja 2+1 Jamesa Florence’a i trójka Dominika Wilczka. Wojskowi walczyli do końcowej syreny, kilka trafień zanotował Łukasz Kolenda, ale mistrzowie Polski nie byli już w stanie skutecznie odpowiedzieć na argumenty zespołu Krzysztofa Szubargi. Ostatecznie Arka zwyciężyła 87:70, a Śląsk przegrał po raz szósty w tym sezonie, a pierwszy od momentu, gdy zespół przejął trener Erdogan.
Suzuki Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 87:70 (19:12, 20:11, 17:20, 31:27)
Arka: James Florence 18, D.J. Fenner 13, Trey Wade 11, Novak Music 11, Adam Hrycaniuk 10, Adrian Bogucki 8, Dominik Wilczek 8, Bartłomiej Wołoszyn 3, Michał Lis 3, Aleksy Janiec 2, Wiktor Sewioł 0, Iwo Olender 0.
Śląsk: Łukasz Kolenda 19, Aleksander Dziewa 13, Jakub Nizioł 10, Jakub Karolak 9, Ivan Ramljak 9, Aleksander Wiśniewski 8, Daniel Gołębiowski 1, Kuba Piśla 1, Arciom Parachouski 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.