Koszykarki z Polkowic przegrały pierwszy mecz finałów mistrzostw Polski
Lepiej mecz rozpoczął BC, który prowadził 5:2, ale po kolejnych dwóch skutecznych akcjach było 5:7 i hala w Polkowicach nieco przycichła. Podopieczne trenera Karola Kowalewskiego miały duży problem z przedarciem się pod kosz, a akcje kończone rzutami z dystansu nie były tak skuteczne. Ale do czasu. Najpierw „trójkę” odpaliła Erica Wheeler, a chwilę później Weronika Gajda i szybko zrobiło się 11:7. Zespół trenera Krzysztofa Szewczyka jeszcze utrzymywał punktowy kontakt, ale tylko do stanu 15:12. W ostatnich blisko trzech minutach pierwszej kwarty przyjezdne nie potrafiły oszukać defensywy BC i nie zdołały ani razu trafić do kosza. Tę część meczu dwójkową akcją zakończyły Wheeler z Lilianą Banaszak, gdzie ta druga trafiła z dystansu i było już 22:12.
W drugiej kwarcie spotkanie się wyrównało i trwała wymiana ciosów. Taki przebieg meczu bardziej odpowiadał Pomarańczowym, które utrzymywały punktową przewagę. Sytuacja zaczęła się zmieniać od stanu 29:15. Lublinianki kolejny fragment wygrały 12:2 i trener Kowalewski poprosił o czas.
Przerwa nic nie dała, bo po wznowieniu gry punkty zdobyła Natasha Mack i było już tylko 31:29. Polkowiczanki zatrzymały pogoń AZS, ale przewagi z początku kwarty nie zdołały już odbudować. W ostatniej akcji tej części spotkania równo z syreną spod kosza trafiła Mack i w połowie meczu było 38:35.
BC miał dużą przewagę w zbiórkach (27-19), ale często swoje akcje kończył rzutami za trzy, gdzie na 20 prób tylko siedem było skutecznych. Dla porównania przyjezdne z dystansu oddały dziesięć rzutów, ale pięć było celnych.
Po zmianie stron polkowiczanki znów próbowały większość akcji kończyć rzutami z dystansu, ale nadal większość była nieskuteczna. Zespół z Lublina, świetnie kierowany przez Aleksandrę Stanacev, też próbował zdobywać punkty rzutami za trzy, ale równie często przedzierał się pod kosz. Po jednej z takich akcji ponownie trafiła Mack, zrobiło się 49:42 dla AZS i trener Kowalewski poprosił o przerwę.
Reprymenda tym razem poskutkowała, bo jego zespół zaczął też zdobywać punkty. Spotkanie się wyrównało, ale cały czas minimalną przewagę utrzymywała drużyna przyjezdna. W ostatniej akcji trzeciej kwarty najpierw została zatrzymana Wheeler, a chwilę później za trzy pomyliła się Zala Friskovec i lublinianki przed ostatnią częścią spotkania prowadziły 58:55.
Polkowice wróciły na prowadzenie po rzucie z dystansu Friskovec (61:60), ale chwilę później tym samym odpowiedziała Stanacev. Wynik cały czas bliski był remisu, a wraz z upływającym czasem emocje były coraz większe. Walka o wygraną trwała do ostatnich sekund. Przy stanie 70:73 spod kosza nie trafiła Bożena Puter, a w odpowiedzi po szybkim ataku pod kosz przedarła się nie do powtrzymania w środę Sparkle Taylor i było już 70:75.
Trener Kowalewski poprosił o czas, ale po wznowieniu gry pomyliła się Wheeler. Chwilę później Stanacev pewnie wykorzystała dwa rzuty osobiste i niespodzianka stała się faktem (70:77)
Pierwszy mecz finału: BC Polkowice – Polski Cukier AZS UMCS Lublin 70:77 (22:12, 16:23, 17:23, 15:19).
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-0 dla AZS. Drugi mecz w czwartek w Polkowicach.
Punkty dla BC Polkowice: Liliana Banaszak 16, Erica Wheeler 13, Weronika Gajda 12, Weronika Telenga 9, Artemis Spanou 8, Bożena Puter 5, Klaudia Gertchen 4, Zala Friskovec 3, Sasa Cado 0.
Punkty dla AZS Lublin: Sparkle Taylor 32, Aleksandra Stanacev 12, Natasha Mack 11, Olga Trzeciak 11, Magdalena Ziętara 7, Katarina Zec 2, Aleksandra Zięmborska 2, Tetiana Jurkewiczius 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.