Wyrzucali filtry i oleje po lasach i łąkach. Są już w rękach policji

Kilkanaście tysięcy litrów przepracowanego oleju silnikowego i sterty zużytych filtrów - za wyrzucenie takich odpadów w różnych częściach gm. Miłkowice odpowiada trzech mężczyzn - były właściciel posesji, w której mieścił się warsztat samochodowy i jego dwóch kolegów.

- Obawiam się, że ostatecznie to samorząd będzie musiał zapłacić za utylizację niebezpiecznych substancji, które... wciąż są badane - mówi wójt gminy Dawid Stachura:

Trzej mężczyźni są w areszcie i grozi im nawet 10 lat więzienia. Nie mają żadnych majątków. Od dłuższego czasu byli także uzależnieni od narkotyków.

- W takiej sytuacji obawy samorządowców są uzasadnione - wyjaśnia Tomasz Kubicki, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu.

Koszty uprzątnięcia wszystkich dzikich składowisk utworzonych przez przestępcze trio, może sięgnąć nawet miliona złotych. Wójt Miłkowic podkreśla, że takich pieniędzy nie ma zarezerwowanych w tegorocznym budżecie.