Linia N - Petrusewicza
Maria Woś |
Utworzono: 2023-03-23 16:02 | Zmodyfikowano: 2023-03-23 16:02
fot. Marek Zoellner
Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Artur Adamski2023-03-24 09:26:50 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Odpowiedz
I jeszcze jedno, może najważniejsze: to dzięki osobistym kontaktom Marka Petrusewicza kierowana przez Kornela Morawieckiego Komisja "Związek wobec zagrożeń" jesienią 1981 dowiedziała się o planach wprowadzenia stanu wojennego. To dzięki wiadomościom od jego przyjaciela - Marka Petrusewicza - Kornel apelował do władz Solidarności o czynienie odpowiednich przygotowań. Tylko we Wrocławiu te ostrzeżenia potraktowano poważnie, dzięki czemu uratowano słynne 80 milionów. Komuniści dowiedzieli się, komu Solidarność to zawdzięcza i zemścili się strasznie. Wiedzieli, jak zniszczyć zdrowie Petrusewicza. Krótko po wyjściu z więzienia druga amputacja, potem przedwczesna śmierć...
zgłoś do moderacji
~Artur Adamski jeszcze raz2023-03-24 09:21:08 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
Na portalu TVP Historia i na You Tube znależć można 71 odcinek "Przystanku Historia" (zatyłułowany "Koran od Solidarności Walczącej"). Tematem tego odcinka jest m.in. historia mieszkania Marka Petrusewicza. Po wyjściu z więzienia oddał je na potrzeby drukarni Solidarności Walczącej a sam przeprowadził się do małej kawalerki. Taki to był człowiek!
~Artur Adamski2023-03-24 09:16:58 z adresu IP: (188.146.xxx.xxx)
W tym samym roku, w którym ulicy łączącej Borowską ze Ślężną nadano imię Marka Petrusewicza, na jego grobie przyklejona została kartka z napisem: "GRÓB PRZEZNACZONY DO LIKWIDACJI". Bo właśnie minęło 20 lat, po których nikt nie wniósł opłaty umożliwiającej dalsze istnienie grobu. Przyjaciół z Solidarności Walczącej zaalarmował o tym wtedy Tadek Piątek. Błyskawicznie złożyliśmy się na potrzebną sumę. Dzięki temu (przede wszystkim naszemu Tadziowi) oznakowane miejsce spoczynku doczesnych szczątek jednego z patronów wrocławskich ulic wtedy ocalało. Stąd właśnie przykrytą kamienną płytą mogiłę wielkiego Polaka i wielkiego wrocławianina mamy we Wrocławiu do dzisiaj...