Akt oskarżenia ws. śmierci 25-letniego obywatela Ukrainy we wrocławskiej izbie wytrzeźwień
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie skierowała do sądu akt oskarżenia wobec podejrzanych, w tym: czterech byłych funkcjonariuszy policji, trzech opiekunów, lekarza i kierownika zmiany Wrocławskiego Ośrodka Pomocy Osobom Nietrzeźwym we Wrocławiu – przekazała w poniedziałek szczecińska prokuratura.
W komunikacie nie podano danych poszkodowanego. Chodzi o zdarzenie z 30 lipca 2021 r. Policję powiadomili ratownicy pogotowia ratunkowego, którzy zostali wezwani do interwencji na przystanku MPK we Wrocławiu. Zdaniem służb, pijany mężczyzna był agresywny, a ponieważ nie było wskazań, by musiał trafić do szpitala, funkcjonariusze zawieźli go do izby wytrzeźwień, w której 25-letni Dmytro zmarł.
Śledztwo w sprawie jego śmierci zostało przeniesione do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, a następnie poza obręb dolnośląski – do Szczecina. Jak podawały lokalne media, obywatel Ukrainy miał być bity, duszony, użyto wobec niego pałki i gazu.
Jak podała w poniedziałek szczecińska prokuratura śledczy ustalili, że "trzech funkcjonariuszy policji oraz dwóch opiekunów – ratowników medycznych w pomieszczeniu Wrocławskiego Ośrodka Pomocy Osobom Nietrzeźwym we Wrocławiu przekroczyło swoje uprawnienia w zakresie stosowania środków przymusu bezpośredniego".
Według prokuratury działali wspólnie i w porozumieniu.
"Wzięli bowiem udział w pobiciu i znęcali się fizycznie nad prawnie pozbawionym wolności pokrzywdzonym, wobec którego po przyjęciu i obezwładnieniu przy użyciu pasów stosowali przemoc fizyczną. Polegała ona m.in. na dociskaniu głowy, górnej części ciała oraz nóg pokrzywdzonego do materaca łóżka, dociskaniu kolanem górnej części ciała i dolnej części pleców pokrzywdzonego, siadaniu na leżącym pokrzywdzonym i dociskaniu go całym ciężarem do materaca, uderzaniu ręką i pięścią w okolice lędźwi oraz głowy lub obręczy barkowej, uciskaniu rękoma szyi pokrzywdzonego, biciu pałką typu "tonfa" w okolice dolnej części pleców" – opisano
To utrudniło pokrzywdzonemu swobodne oddychanie i w rezultacie doprowadziło do jego śmierci w wyniku gwałtownego uduszenia.
Inny policjant, jako świadek zdarzenia "nie podjął żadnych działań uniemożliwiających stosowanie wobec pokrzywdzonego przemocy fizycznej". Natomiast lekarka, która 30 lipca 2021 r. pełniła dyżur w ośrodku "zaniechała sprawowania właściwego nadzoru nad pokrzywdzonym i nie podjęła decyzji o zaprzestaniu stosowania wobec niego przymusu bezpośredniego przez funkcjonariuszy policji i opiekunów, czym nieumyślnie spowodowała jego śmierć w wyniku gwałtownego uduszenia".
Dwie pracownice ośrodka z kolei - osoba wykonująca obowiązki opiekunki depozytariusza oraz kierownik zmiany, gdy ratownicy medyczni uznali czynności ratunkowe za bezskuteczne – jak podała prokuratura – "podżegały ich do utrudnienia postępowania karnego związanego z nieumyślnym spowodowaniem śmierci" poszkodowanego, a także do poświadczenia nieprawdy w karcie zlecenia wyjazdu zespołu ratownictwa medycznego i karcie medycznych czynności ratunkowych.
Kobiety miały nakłaniać ratowników, aby zabrali ciało pokrzywdzonego do karetki i stwierdzili zgon dopiero w niej lub po przewiezieniu na izbę przyjęć lub szpitalny oddział ratunkowy, "a także do potwierdzenia w karcie zlecenia wyjazdu i karcie medycznych czynności ratunkowych nieprawdy w części dotyczącej opisu podjętych działań i godziny odstąpienia od medycznych czynności ratunkowych, jak też czasu nastąpienia zgonu".
Prokuratura poinformowała, że podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów.
"Aktualnie za zarzucane podejrzanym (policjantom i ratownikom - PAP) przestępstwo m.in. na podstawie art. 158 par. 3 kodeksu karnego grozi kara pozbawienia wolności od roku do lat 10. Pozostałym podejrzanym grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5" – podano.
Sąd nie uwzględnił wniosków prokuratora o zastosowanie wobec dwóch policjantów tymczasowego aresztowania. Wobec sześciu podejrzanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci: zakazu kontaktowania się ze współpodejrzanymi i świadkiem oraz poręczenie majątkowe – przekazała prokuratura.
Zawieszono też trzech policjantów w czynnościach służbowych.
"Natomiast względem (ratownika medycznego i policjanta – PAP) zastosowano dozór policji, zakaz kontaktowania się ze współpodejrzanymi oraz świadkami, zakaz opuszczania kraju z jednoczesnym zakazem wydania dokumentu uprawniającego do przekroczenia granicy, poręczenie majątkowe" – napisano w komunikacie. W przypadku ratownika medycznego zastosowano też zawieszenie w wykonywaniu zawodu, a wobec policjanta nakaz powstrzymywania się od wykonywania wszelkiej działalności, w której dopuszczalna jest możliwość stosowania środków przymusu bezpośredniego.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.