Pociągiem do Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Będzie woził... powietrze?
Nie było fety, przecinania wstęgi, ani kwiatów również nie było, bo... pociąg jechał niemal pusty. To połączenie ma służyć ludziom, którzy chcą z Legnicy dojechać do pracy w Specjalnej Strefie Ekonomicznej. W niedzielę większość fabryk jest jednak zamknięta. Podróż trwa 11 minut. To znacznie szybciej niż autem z centrum miasta. Jednak tłumów w poniedziałek też raczej nie należy się spodziewać. Nowy rozkład jazdy jest bowiem tak niefortunnie ułożony, że na kolejne zmiany do pracy albo będzie można przyjechać grubo przed czasem, albo z delikatnym spóźnieniem. Brak choćby mijanki na tak długiej linii oznacza, że pociąg może tam kursować nie częściej, niż raz na pół godziny. - Ułożenie sensownego rozkładu jazdy jest wręcz niemożliwe - uważa Piotr Rachwalski, ekspert od od komunikacji zbiorowej i były prezes Kolei Dolnośląskich.
Czekamy na reakcję Kolei Dolnośląskich.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.