Złotoryja: Najpierw makieta dworca, teraz miniatura miejskich murów

Powstała na podstawie dziewiętnastowiecznej ryciny. We wszystkich pracach złotoryjanin Pan Stanisław stawia na detale, więc i tu nie zabrakło pracującego kowala, idącej z wiadrami strudzonej kobiety czy pasącej się krowy, a także odwzorowanej do perfekcji, składającej się z ponad 1800 elementów Baszty Kowalskiej. Obiektu, który do dziś przyciąga do najstarszego miasta w Polsce rzeszę turystów. By ją odwzorować, Pan Stanisław spędził godziny, obchodząc ją dookoła.

"Trzeba było ją obejść. Tak jak baszta ma te swoje kamienie, tak i tu. Wystarczyło popatrzeć, zmierzyć, podzielić przez skalę można było zacząć robić. Widać zacieki, mchy, porosty, celowo się robi, żeby to było realne. Same mury to jest prosta rzecz, cały urok w tych szczegółach."

Makieta nie przedstawia historycznej XVIII-wiecznej Złotoryi, a jedynie wizję XVIII-wiecznego miasta, stworzoną przez artystę w 1911 roku. Złotoryjanin podkreśla, że makieta jest już gotowa. Pozostało ją tylko oprawić i znaleźć dla niej odpowiednie miejsce.

Sylwia Dudek-Kokot z Centrum Informacji Turystycznej przyznaje, że - mieszkańcy Złotoryi są dumni z wielowiekowej historii swojego miasta i z pewnością zaciekawi ich możliwość zajrzenia w głąb obrazu:

"Tam jest bardzo dużo ujętych szczegółów. To działa na wyobraźnie, można mieć chęć wejścia do takiego miejsca, zajrzeć co jest po drugiej stronie obrazu, jak toczy się życie. Nie tylko dzieci chętnie obejrzą, ale również dorośli, czy też seniorzy, którzy pasjonują się historią."

Makieta fortyfikacji - długa na 1,5 m i wysoka na 1,15 m jest już gotowa. Lokalni historycy nie ukrywają, że marzy im się makieta Złotoryi wykonana na podstawie obrazu Wernera, który odwzorowuje historyczny układ miasta.

Z kolei pracę Stanisława Zawadzkiego przedstawiającą zabytkowy dworzec kolejowy, można dziś oglądać w budynku Złotoryjskiego Ośrodka Kultury, niewykluczone, że trafi tam i ta przedstawiająca miejskie fortyfikacje.