Miedź nadal bez wygranej w rundzie rewanżowej
Spotkanie w Grodzisku Wielkopolskim było momentami niezłym, prowadzonym w żywym tempie widowiskiem. Podział punktów był sprawiedliwym rozstrzygnięciem, ale nie mógł zadowolić żadnej ze stron.
Poznaniacy zaczęli z dużym animuszem i od pierwszych minut Mateusz Abramowicz miał sporo pracy. Warciarze swoich szans szukali głównie w strzałach z dystansu, ale bramkarz legniczan nie dał się zaskoczyć. Bliski szczęścia był Kajetan Szmyt, lecz Abramowicz, nie bez kłopotów, wybił jego strzał na rzut rożny.
Goście nie pozostawali dłużni, a gdy piłkę przy nodze mieli Luciano Narsingh czy Koldo Obieta, obrońcy Warty musieli się mieć na baczności. Narsingh był bliski pokonania Adriana Lisa, ale jego strzał czubkiem buta poszybował tuż nad poprzeczką.
Zieloni nadal posiadali inicjatywę, Miguel Luis uderzył niezbyt precyzyjnie z linii pola karnego i niespodziewanie Abramowicz wypuścił piłkę z rąk. Nikt z piłkarzy Warty nie przewidział takiej sytuacji i przyjezdni mogli odetchnąć. W ostatnim kwadransie pierwszej odsłony tempo spotkania nieco spadło, a co za tym idzie, zabrakło też emocji.
Przerwa pomogła zawodnikom w regeneracji i odzyskaniu chęci gry. Tym razem to Miedź była bardziej konkretna w ofensywie. Bliski zdobycia bramki był Kamil Drygas, który po dośrodkowaniu Giannisa Masourasa z bliska głową strzelił w środek bramki. Pomocnik beniaminka zrehabilitował się trzy minuty później. Po dalekim wyrzucie z autu przez Juricha Carolinę piłka minęła wszystkich graczy Warty, przeleciała między nogami Lisa i spadła pod nogi Drygasa, który dopełnił tylko formalności.
Strata gola na moment podcięła skrzydła gospodarzom, ale później znów sporo działo się pod bramką Abramowicza. Trener Zielonych Dawid Szulczek desygnował na boisko Niilo Maenpę i Miłosza Szczepańskiego. Ten drugi po zamieszaniu przed polem karnym gości dopadł do piłki, a po jego strzale źle ustawiony Abramowicz spóźnił się z interwencją i było 1:1.
Ostatni kwadrans był dość emocjonujący, bowiem akcje przenosiły się z jednej strony boiska na drugą. Wynik był sprawą otwartą, bo podział punktów nie zadawalał żadnej z drużyn. W doliczonym czasie gry na wysokości zadania stanęli obaj bramkarze. Najpierw Lis z trudem obronił potężne uderzenie z ok. 18 metrów Michaela Kostki. Kilkadziesiąt sekund później z dystansu w okienko przymierzył Dimitris Stavropoulos, ale tym razem Abramowicz nie dał się zaskoczyć.
Golkiperowi gości w ostatnich sekundach przytrafił się błąd przy wyprowadzeniu piłki, ale Szczepański nie zdecydował się na uderzenie z połowy do pustej bramki i po chwili Tomasz Wajda zagwizdał po raz ostatni.
Warta Poznań - Miedź Legnica 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Kamil Drygas (62), 1:1 Miłosz Szczepański (74)
Warta Poznań: Adrian Lis - Jan Grzesik, Robert Ivanov, Dawid Szymonowicz, Wiktor Pleśnierowicz (57. Dimitris Stavropoulos), Konrad Matuszewski - Kajetan Szmyt (80. Enis Destan), Michał Kopczyński (70. Niilo Maenpaa), Maciej Żurawski (80. Stefan Savic), Miguel Luis (70. Miłosz Szczepański) - Adam Zrelak.
Miedź Legnica: Mateusz Abramowicz - Levent Guelen, Andrzej Niewulis, Jurich Carolina - Giannis Masouras, Kamil Drygas (86. Santiago Naveda), Maxime Dominguez (86. Chuca), Hubert Matynia (86. Michael Kostka) - Luciano Narsingh (71. Kamil Zapolnik), Koldo Obieta (79. Dawid Drachal), Angelo Henriquez.
Żółte kartki - Warta Poznań: Wiktor Pleśnierowicz. Miedź Legnica: Giannis Masouras, Kamil Zapolnik.
Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów: 1 014.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.