A. Dziemianowicz-Bąk o "Willi plus": Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury i NIK
Pani poseł, może zacznijmy od stolicy naszego regionu. Jak pani skomentuje ostatnie doniesienia na temat nowego wiceprezydenta Wrocławia, którym ma zostać Bartłomiej Ciążyński z Lewicy?
Jeśli oczywiście taka decyzja zapadła, bo wszystko przed nami, to byłaby to bardzo dobra wiadomość dla miasta, dla Wrocławia, ponieważ Bartłomiej Ciążyński jest doświadczonym politykiem, który ma Wrocław, miasto w sercu i z całą pewnością przysłużyłby się wrocławskiej, lokalnej polityce. Jest lewicowcem z krwi i kości, który w kwestiach, przede wszystkim polityki społecznej, takiej blisko mieszkańców, na pewno zdałby egzamin.
A jak w ogóle dziś wygląda stosunek całej Lewicy do tego, co się dzieje we Wrocławiu? Bo pani, ale też poseł Krzysztof Śmieszek, wiele razy na antenie Radia Wrocław chociażby nie szczędzili gorzkich słów pod adresem może nawet nie tyle samego pana prezydenta, chociaż też się zdarzało, co w ogóle jego polityki i całego sztabu ludzi, którzy w tej chwili zarządzają miastem. Coś się zmieniło w tzw. międzyczasie?
My oczywiście, zarówno ja, jak i poseł Krzysztof Śmieszek jesteśmy posłami na Sejm. Zajmujemy się bardziej polityką krajową, która siłą rzeczy ma wpływ także na politykę w samorządzie i dostrzegamy przede wszystkim brak jej wsparcia czy wręcz czasami walkę władzy centralnej Prawa i Sprawiedliwości z samorządem. Więc tutaj skupia się nasza uwaga. Natomiast jeżeli chodzi o politykę lokalną, to oczywiście zdarza się, bywa, że korzystamy z naszych poselskich narzędzi interwencji i interpelacji, żeby zwrócić na coś uwagę władzom lokalnym. Nie zawsze nasze opinie, nasze zdanie idą w zgodzie z tym, co robi prezydent. Ale co do zasady jesteśmy oczywiście, jako Lewica, w koalicji i tu mamy na swoim koncie. Tu mamy na swoim, teraz mówię w imieniu partii i całego obozu lewicowego, mamy swoje sukcesy, takie jak darmowe przejazdy dla seniorów, jeżeli chodzi o komunikację miejską, takie jak otwieranie gabinetów stomatologicznych w mieście. Są pewne elementy porozumienia programowego, które konsekwentnie są realizowane przez naszych radnych i z tego jesteśmy oczywiście zadowoleni. Natomiast gdyby udało się jeszcze więcej tej lewicowej polityki, także na poziomie lokalnym, realizować, to świetnie.
Dawno pani o to nie pytałem, więc wrócę do tego pytania. Czy pani chciałaby powalczyć o prezydenturę Wrocławia? Może czas już o tym szczerze i otwarcie zacząć mówić? Czy jeszcze nie?
Jesteśmy przed całym cyklem wyborczym? Ja jestem posłanką z Wrocławia, oczywiście i bardzo sobie cenię to, że jestem wybrana do Sejmu, jako parlamentarzysta właśnie z wrocławskiego okręgu. Jesteśmy przed wyborami najpierw do parlamentu, a dopiero później przed wyborami samorządowymi. Ja powtórzę to, co już u pana redaktora także mówiłam, że ja wiążę swoją przyszłość z Wrocławiem, natomiast to, jak konkretnie ona się będzie precyzowała, to zależy od wielu decyzji, od sekwencji zdarzeń. Na ten moment dumnie staram się reprezentować Wrocław w polskim parlamencie. Chciałabym, żeby tak pozostało.
No to zmieniamy temat. Wczoraj pan minister Przemysław Czarnek mówił w Sejmie, że od tygodnia, jego zdaniem, trwa festiwal nienawiści, chamstwa, hejtu nie przeciwko rządowi Zjednoczonej Prawicy, ale przeciwko zarządom organizacji pozarządowych, które od lat wykonują znakomitą pracę edukacyjną, jak ocenił pan minister. To oczywiście był komentarz do ostatnich doniesień medialnych określanych pieszczotliwie "Willa plus". Jak pani poseł to wszystko widzi? Co tam się wczoraj wydarzyło przy Wiejskiej?
Największą krzywdę organizacjom pozarządowym i całemu trzeciemu sektorowi robi minister Czarnek. Dlatego, że prywatyzując de facto fundusze publiczne, pieniądze z kieszeni podatników, takich jak rodzice, jak nauczyciele i rozdając fundacjom czy organizacjom, których jedynym kryterium jest to, że to są organizacje jakoś związane z obozem władzy, rzuca cień na cały, bardzo potrzebny i bardzo wartościowy trzeci sektor. Więc kiedy minister Czarny wczoraj po informacji, że pojawi się wniosek o wotum nieufności wobec ministra, wyszedł na mównicę i mówił o festiwalu hejtu i nienawiści, to tak naprawdę mówił u siebie. To on szkodzi organizacjom pozarządowym, tym naprawdę działającym w sferze oświaty i edukacji. Tym, które mają doświadczenie i zasługi w tym obszarze. Ale mówił minister Czarnek także to, na co warto zwrócić uwagę, do kogo się zwracał, na kogo patrzył, skąd ta panika w jego wypowiedzi, mówił także do swoich kolegów z obozu władzy. Bo słychać w kuluarach, bo pytał pan redaktor, co słychać przy Wiejskiej, to słychać bardzo wyraźnie, taką frustrację i niezadowolenie także z szeregów Prawa i Sprawiedliwości i koalicjantów.
Rozumiem, że niezadowolenie wynikające z tej publikacji, tak? Z tych doniesień, które od kilku dni są w mediach obecne?
Tak, oczywiście. Dlatego, że minister Czarnek przesadził. Przesadził w tym zawłaszczaniu publicznego majątku, przesadził w takim traktowaniu szkoły, systemu edukacji, ale państwa w ogóle, jako prywatnego folwarku. Dlatego, że jeśli spojrzymy na wyniki tych konkursów, które w oczywisty sposób miały być ustawiane, kiedy nie udało się ministrowi Czarnkowi ich ustawić, to po prostu stwierdził, że no trudno i tak da tym, którym chciał dać środki finansowe. Jedna trzecia tych dotacji trafia do regionu ministra Czarnka. Docierają do nas takie sygnały, że są działacze Prawa i Sprawiedliwości, którzy są bardzo z tego niezadowoleni. Zjednoczona Prawica nawet nie jest już zjednoczona w rozkradanie publicznych pieniędzy. Ta prywatyzacja, takie traktowanie priorytetowo swojego interesu prywatnego, zaszła tak daleko, że irytuje nawet własnych działaczy Prawa i Sprawiedliwości. Choć oczywiście nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, jakie reakcje na całą aferę związaną z "Willą plus" są ze strony Polek i Polaków, przede wszystkim rodziców. A te reakcje są miażdżące.
To może czas na zawiadomienie do prokuratury, skoro tak wiele emocji budzi to zagadnienie?
Ależ takie zawiadomienie zostało złożone. Posłanka Monika Falaj już złożyła zawiadomienie do prokuratury. Złożyli nasi posłowie zawiadomienie do Najwyższej Izby Kontroli, która także powinna zająć się tą sprawą, willi i nieruchomości, i dotacji dla rozmaitych organizacji ze strony ministra Czarka. To dobrze, że te wszystkie zawiadomienia zostały złożone. Opozycja złożyła także zawiadomienie do CBA, ponieważ możemy mieć tutaj do czynienia z jakimiś działaniami na poły korupcyjnymi. Te wszystkie zawiadomienia są niezwykle istotne, natomiast w sensie politycznym jest jedno pismo i jeden wniosek, który jest najistotniejszy i to jest wniosek o odwołanie ministra Czarnka z funkcji ministra edukacji i nauki.
Zatrzymajmy się tutaj, pani minister.
Jeszcze nie pani minister. Mam nadzieję, że kiedyś w przyszłości.
Powiedziałem "pani minister"?
Tak jest. Bardzo dziękuję serdecznie za to.
Ok. To tego pani życzę. Natomiast na razie pani poseł. Czy wierzy pani, że uda się odwołać pana ministra, czy to jest po prostu, na swój sposób, trochę symboliczny gest z waszej strony?
Ja oczywiście wierzę, że w pewnym momencie uda się odwołać ministra Czarnka w tym sensie, że przestanie on być ministrem edukacji i nauki. Stanie się to na pewno po przejęciu władzy przez obecną demokratyczną opozycję, bo jak najszybciej przydałoby się rozpocząć odbudowywanie polskiej szkoły po ministrze Czarnku. Natomiast czy uda się to za pomocą wniosku o jego odwołanie, który właśnie właśnie składamy? Nie wiem tego. Myślę, że jest to i ma to być także specyficzny test, także dla posłów Prawa i Sprawiedliwości.
I kiedy ten test?
Żeby jednoznacznie się opowiedzieli, czy wolą bronić własnego ministra, który rozdaje kasę kolegom z partii i parafii, czy jednak są w stanie stanąć po stronie polskich rodziców, nauczycieli, którzy cały czas zarabiają groszowe wynagrodzenia, najmłodsi na poziomie płacy minimalnej i w jakiś sposób po prostu widzą tą nieprzyzwoitość zachowania obecnego ministra. Jeżeli chodzi o to kiedy. My ogłosiliśmy gotowość i fakt, że przygotowaliśmy, jako Lewica, wniosek o odwołanie ministra edukacji i nauki i teraz zapraszamy wszystkich posłów, oczywiście przede wszystkim demokratycznej opozycji, ale gdyby znalazł się ktoś z obozu władzy, to także się nie pogniewamy, do podpisu pod takim wnioskiem o wotum nieufności.
Do kiedy sobie dajecie czas?
Myślę, że w ciągu najbliższych tygodni taki wniosek zostanie oficjalnie złożony w lasce marszałkowskiej, tak żeby on mógł być na najbliższym lub kolejnym posiedzeniu rozpatrywany, no bo tu nie ma czasu do stracenia. Tego oczekują od nas wyborcy, tego oczekują od nas rodzice. Nie wiem, czy wie pan redaktor, że z sondaży wynika, że w zasadzie 100% rodziców trójki dzieci domaga się odwołania ministra Czarnka, 80% rodziców, którzy mają dwoje dzieci i co drugi rodzic jedynaka. Więc rodzice są tutaj zjednoczeni bardziej niż Zjednoczona Prawica w woli odwołania ministra Czarnka z funkcji ministra edukacji.
Czy ma Pani pomysł albo w ogóle wy, jako Lewica, macie pomysł, jak unikać takich emocji przy rozdawaniu pieniędzy na rozmaite fundacje, na rozmaite projekty? By to wszystko było w pełni transparentne i by naprawdę każdy, kto zasługuje na te pieniądze, nie mówię, że ci, którzy dostali, nie zasługują, nie oceniam tego, bo nie jestem prokuraturą, natomiast, żeby to nie budziło tylu emocji? To da się zrobić?
Po pierwsze naprawdę żadna albo niemal żadna fundacja, która oczywiście potrzebuje siedziby, możliwości działania, raczej nie potrzebuje tej siedziby w luksusowej willi, w luksusowych apartamentach, w warunkach, na które żaden inny podmiot normalnie nie może sobie pozwolić. Więc użyczenie lokalu, udostępnianie jakiegoś lokalu, czy to przez samorząd, czy przez państwo, powinno mieć ręce i nogi i znać umiar, umożliwiać działalność takim organizacjom. Po drugie, to, że minister Czarnek de facto przyznaje się do błędu, zwiększając ten czas, po którym organizacja może sprzedać willę czy nieruchomość z 5 do 15 lat, niczego nie rozwiązuje. Powinna funkcjonować zasada, w którym po zaprzestaniu działalności danej organizacji w danej siedzibie czy nieruchomości, ta nieruchomość, jeśli była zakupiona za pieniądze publiczne, wraca po prostu do majątku Skarbu Państwa. Wtedy byłoby to jasne. Wtedy byłoby to jasne, transparentne i uczciwe. Tak długo, jak długo działa organizacja, to ok, korzysta z jakiejś nieruchomości, jeżeli ma ją na własność, ale w momencie, w którym przestaje realizować swoje statutowe cele związane z tą siedzibą, to po prostu ten majątek przechodzi w publiczne ręce, bo za publiczne pieniądze został zakupiony.
Ale wierzy pani w takie porozumienie ponad polityczne, ponad partyjne, że bez względu na sympatie i antypatie uda się kiedyś te wszystkie pieniądze rozdzielać sprawiedliwie?
Chodzi o to, żeby rozdzielać je uczciwie i transparentnie, a nie, żeby te pieniądze trafiały do organizacji, w których w radach programowych zasiadają politycy określonej partii. Czymś innym jest profil ideowy wartości, a profil aksjologiczny organizacji pozarządowej. Oczywiście jest to jasne, że partie konserwatywne będą miały większe sympatie wobec organizacji o profilu konserwatywnym. Partie lewicowe czy liberalne o profilu lewicowym czy liberalnym. Ale chodzi o to, żeby nie było tak, że pieniądze trafiają do kolegów z partii, a tu, w przypadku tego, co zrobił minister Czarnek, dokładnie z tym mamy do czynienia. I widać to, patrząc chociażby na listę nazwisk w radach programowych tych organizacji.
To będzie pani kandydować w wyborach samorządowych na prezydenta Wrocławia?
Na pewno będę wiązać swoją polityczną przyszłość z Wrocławiem i jestem przekonana, że wrocławianie i wrocławianie będą mieli szansę zagłosować na mnie w nadchodzących wyborach, do czego oczywiście zachęcam.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.