T. Siemoniak: Dużo łatwiej wyobrazić sobie współpracę w rządzie, niż jedną listę

Dariusz Wieczorkowski, GN | Utworzono: 2023-02-07 09:27 | Zmodyfikowano: 2023-02-07 09:28
T. Siemoniak: Dużo łatwiej wyobrazić sobie współpracę w rządzie, niż jedną listę - fot. RW
fot. RW

Panie przewodniczący, Adrian Zandberg zapowiedział ostatnio, że skończył się, jak to ujął, czas przepychanek w sprawie listy opozycji i że partie opozycyjne zbyt długo zajmują się same sobą, zamiast odpowiedzieć na najważniejsze pytanie, jak ma wyglądać Polska po rządach Zjednoczonej Prawicy. Tak się zastanawiam, panie przewodniczący, czy ta wypowiedź jednego z liderów Lewicy oznacza, że już definitywnie nie ma szansy na wspólną listę opozycji i faktycznie nie ma sensu na tym etapie, w najbliższych tygodniach, miesiącach w ogóle poruszać tego wątku?

Z jednej strony oczywiście tak, bo obywatele nie oczekują tego, żeby ciągnęła się taka dyskusja w gruncie rzeczy dotycząca pewnej techniki polityki, a nie istoty spraw, więc w tym sensie we wszystkich partiach opozycyjnych dojrzało takie poczucie: idźmy do przodu, pracujmy nad programami i jeździmy w teren. Wczoraj mieliśmy posiedzenie klubu parlamentarnego, gdzie taki plan ogromnych wyjazdów po Polsce, intensywnych, został zaprezentowany. Ale też jest bardzo silny argument, myślę że on nie jest uchylony na tym etapie, premii za pójście razem. Premii za to, że nie będzie wewnętrznej konkurencji i że powstałaby wspólna lista. Więc ja uważam, że do momentu rejestracji list ten temat będzie wracał. Natomiast rzeczywiście wszyscy są zmęczeni taką dyskusją i myślę, że jakiś etap się w tym momencie zamyka. Nie znaczy to, że na zawsze, bo jest powiedzenie w polityce: nigdy się nie mówi nigdy.

A czy to swoją drogą, panie przewodniczący, nie jest dziwne, że z jednej strony liderzy poszczególnych ugrupowań nie chcą wspólnej listy, a z drugiej, gdyby opozycje wygrała, to nie widzą problemu w tym, żeby wspólnie rządzić?

Bo to trzeba zrozumieć, jak patrzy się w poszczególnych partiach. Dla partii, w której się działa, a której jest się liderem, to w szczególności ważna jest jej pozycja, tożsamość, tradycja, jak w przypadku Polskiego Stronnictwa Ludowego, blisko 130 lat tradycji. Z drugiej strony Szymon Hołownia kilka lat, więc to nie jest takie proste. Myślę, że dużo łatwiej wyobrazić sobie współpracę w rządzie, koalicję po prostu, niż jedną listę. Bo jedna lista jednak zakłada inny poziom współpracy i takiego współdziałania, niż funkcjonowanie w jednym rządzie. Istniało wiele w Polsce rządów koalicyjnych i partie tutaj sobie świetnie dawały radę. Natomiast jedna lista? Zobaczmy, jakie konwulsje przeżywa Zjednoczona Prawica, no ale doprowadziła dwa razy do jednej listy. Konwulsje konfliktu, tak, partii Ziobry z partią Kaczyńskiego. Natomiast źródło tych konfliktów też tkwi w tym, że idą z jednej listy, tak. Muszą ze sobą rywalizować i często ta rywalizacja na jednej liście jest ostrzejsza niż między innymi partiami, różnymi listami.

To akurat prawda. Kiedyś funkcjonowały gabinety cieni, które na pewno pan doskonale pamięta. Czy powrócicie do tego projektu?

W zeszłej kadencji, pod przewodnictwem Grzegorza Schetyny, taki gabinet tworzyliśmy. On bardzo dobrze pracował, bo dawał nam w klubie parlamentarnym pełen obraz tego, co robi rząd. Pracowaliśmy nad ustawami. Natomiast w tej kadencji nie skorzystaliśmy z takiej ścieżki, raczej stawiając zespoły programowe w różnych obszarach. A teraz, gdy już tak blisko do wyborów jest i gdy wyciągnęliśmy rękę do tego, żeby była wspólna lista, no to by było takim działaniem niepomagającym, gdyby teraz zaczęli się wszyscy zastanawiać: kto, gdzie, jak. To, mówię to z całym przekonaniem i doświadczeniem, jest wtórne. To znaczy, jeśli ktoś teraz zaczyna już przymierzać garnitury, garsonki i się zastanawiać, gdzie by miał się pojawić, to znaczy, że jest źle. Więc gabinet cieni nie teraz. Prawdziwy gabinet rządowy po wyborach, absolutnie tak. Do tego będziemy gotowi.

Ale z drugiej strony, dzięki gabinetowi cieni, wyborca, tak czysto hipotetycznie, mógłby przynajmniej poczuć, że opozycja jest gotowa do rządzenia i ten wyborca widziałby, kto za jaki obszaru później by odpowiadał.

Ja sądzę, że wyborcy widzą, czy w Koalicji Obywatelskiej, czy w opozycji, osoby, które mają swoje doświadczenia, były ministrami, wiceministrami, ekspertami, czy dziś zajmują się jakimiś obszarami. Myślę, że nikt nie odmówi nam, kto interesuje się polityką, tego, że w opozycji jest kilkadziesiąt osób absolutnie przygotowanych do objęcia różnych stanowisk. Na co dzień to udowadniają w swoimi wypowiedziami, różnymi przedsięwzięciami merytorycznymi, konferencjami i debatami. Także sądzę, że tutaj kto się interesuje jakąś dziedziną, ten wie, kogo słuchać. Myślę, że tu raczej opozycja ma problem bogactwa. To nie jest problem, to atut, bo jest bardzo wiele osób świetnie przygotowanych do różnych funkcji.

Mówił pan o przymierzeniu garsonki i garniturów. A pan swoją drogą zastanawiał się, co by było gdyby, bo zakładam, że jednak projektuje pan w głowie pewne scenariusze, gdzie chciałby pan być za kilka miesięcy na scenie politycznej? W jakiej roli?

Chciałbym być częścią, cząstką ugrupowania, które wygra wybory i pokona PiS. W sensie jakichś planów personalnych, to nie tworzę ich. Mam za sobą osiem lat bardzo ciężkiej pracy w rządzie, nie wiem, dwadzieścia godzin na dobę. Najpierw jako wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, potem jako minister obrony narodowej. Więc wiem, jak to jest ciężki chleb i też wiem to, o czym mówiłem wcześniej, że właśnie wszelkie przymierzanie się tylko szkodzi temu, który cokolwiek przymierza. Jeśli będą takie okoliczności i propozycje gotów jestem w bardzo różnych miejscach działać, pracować, służyć. Ale to nie jest cel. Jak mówiłem, mam za sobą osiem lat ciężkiej pracy i wiem, że jest oczywiście dużo satysfakcji z pracy dla państwa, dla Polski, natomiast jest to niesłychanie ciężkie i wyczerpujące zajęcie.

A o co chodzi, panie przewodniczący, z Ruchem TAK! Dla Polski? To znaczy dlaczego samorządowcy, którzy tworzą ten ruch, jedną nogą są właśnie w jego strukturach, a drugą w Platformie Obywatelskiej? Jakiś czas temu pojawił się sondaż, mało poważny, dlatego nawet nie będę go cytować, nie będę się na niego powoływać, natomiast z tego sondażu wynikało, że ten ruch samorządowców mógłby stanowić trzecią siłę polityczną w naszym kraju.

To jest niezgodne z intencjami samych samorządowców. Ja bardzo blisko współpracuję na co dzień z prezydentem Wałbrzycha Romanem Szełemejem, prezydentem Wrocławia Jackiem Sutrykiem, prezydentem Jeleniej Góry Jerzym Łużniakiem i dokładnie wiem, jakie mają intencje i plany.

To jakie mają? Może to będzie premiera na naszej antenie.

Chcą, żeby opozycja wygrała wybory, żeby odsunąć PiS od władzy. Myślę, że te ostatnie dni, gdy trochę większa uwaga opinii publicznej skierowała się w kierunku Ruchu TAK! Dla Polski, no to wszyscy się o tym przekonali. Jest takie wspólne oświadczenie Rafała Trzaskowskiego i prezydenta Sopotu, szefa tego ruchu Jacka Karnowskiego, rozwiewającego wszelkie wątpliwości. Więc my bardzo chcemy iść razem z samorządowcami. Mamy takie poczucie, że nawet jeśli nie są formalnie członkami Platformy, czy nie są związani z Koalicją Obywatelską, to myślimy tak samo o Polsce, o samorządzie, o różnych problemach i że nie wbije tutaj nikt klina. Mi się to wydaję absolutnie niemożliwe. Rafał Trzaskowski jest wiceprzewodniczącym Platformy, tak samo jak i ja zresztą i rozmawiamy tutaj w różnych konfiguracjach, więc to będzie atut dla całej opozycji. To, co robią samorządowcy, chęć takiego integrowania opozycji czy pokazywanie, jak ważna jest kwestia wspólnot lokalnych, tylko nam pomaga. Żadnej partii oczywiście z tego nie będzie, bo taka partia po prostu nie miałaby sensu. Samorządowcy zajmują się samorządem. Jeśli będą chcieli kandydować do Sejmu i Senatu, droga jest absolutnie otwarta. To są mocne postaci, więc mają tutaj dużo siły i też absolutnie drzwi są otwarte do tego.

A ile prawdy, panie przewodniczący, jest w tych ostatnich pogłoskach, doniesieniach, że prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, mógłby zmienić samorząd na parlament?

Trzeba by jego zapytać o to. Ja myślę, że żaden z włodarzy miast łatwo nie godzi się z myślą, że miałby to miasto, którym kieruje, gdzie uzyskał tak silny mandat, jak właśnie Jacek Sutryk, opuszczać. Zwłaszcza, że jest bardzo dobrym prezydentem. Myślę, że mieszkańcy Wrocławia tutaj doceniają w rozmaitych obszarach jego aktywności. Więc ja myślę, że dla każdego samorządowca to nie jest jakiś plan, cel. Zdają sobie sprawę z tego, jak różni się sprawczość prezydenta miasta od sprawczości posła. Natomiast pewnie wielu z nich, w poczuciu odpowiedzialności za przyszłość, jest gotowa rozważać kandydowanie. Ale jak mówię, nawet w przypadku moich dobrych kolegów i koleżanek z dolnośląskich samorządów, nie potrafię powiedzieć, kto z nich w ostatecznym rozrachunku jest gotów i chce kandydować. Mimo, że dużo rozmawiamy o różnych rzeczach, rozważamy różne scenariusze.

Pan prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej jeszcze kilka miesięcy temu, właśnie w tym studiu, na tej antenie powiedział, że absolutnie zostaje w Wałbrzychu, nigdzie się nie wybiera. To na koniec, panie przewodniczący, jeszcze pytanie o nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Sejmowa komisja negatywnie wyraziła się o poprawkach Senatu. W sumie było to do przewidzenia. Pytanie jest takie, co dalej z KPO?

No pewnie najbliższy krok to jest głosowanie w Sejmie i niestety można się spodziewać, że większość rządząca odrzuci poprawki Senatu, czyli ustawa przejdzie w takim kształcie, jak była przyjęta przez Sejm. Pytanie, co robi prezydent Andrzej Duda? Przecież zapowiadał tutaj swój, tak powiem delikatnie, duży dystans do tych rozwiązań, które tam były, głównie dotyczących nominacji tzw. Neo-KRS. Więc mamy inne kamienie milowe, obietnice rządu, rząd do nich się zobowiązał wobec Komisji Europejskiej. One nie są wypełniane. Nie wiem, tak jak kręcenie przy wiatrakach albo w ogóle zahamowane inne sprawy. Trudno mi powiedzieć. Te rozwiązania, które w Sejmie zostały przyjęte, nie sądzę, żeby ani satysfakcjonowały Polaków, co do praworządności, ani tych, którzy z zewnątrz obserwują nasze sprawy.

Będzie kasa czy nie? W tym roku?

Oby była. Bez tej kasy będzie ciężko.

Posłuchaj całej rozmowy:


Komentarze (12)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Scotch2023-07-06 15:10:37 z adresu IP: (37.248.xxx.xxx)
Jakby Natura chciała To POkemoni by wygrali A tak zostały im puste mózgi, stypa w Berlinie i TVNie I agent specjalnego przeznaczenia, Her von Tusk ha,ha,ha
~Redaktor2023-02-15 22:14:45 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
To ten Pan co likwidował Polskie Wojsko i ze swoim szefem zacieśniał podporządkowanie Polski Kacapom ?
~Polska Walczaca A. K. 2023-02-08 18:21:45 z adresu IP: (37.248.xxx.xxx)
Łatwiej by było wam ,chyba armię znowu likwidować i wszystko ,co można dobrze spieniezyc ! A pieniędzy i tak by z tego ,zwykły Polak nie zobaczył ! Jak chcecie skok na kasę, to do Bundestagu zdrajcy ! Tam więcej kopert i reklamowek można skubnac złodzieje ! Precz z PO !
~Wieslaw 2023-02-08 12:47:30 z adresu IP: (185.27.xxx.xxx)
totalna ogórkowa targowica szwabska onuco raus
~jpis2023-02-08 13:07:30 z adresu IP: (2a02:a319:a03f:6500:e090:x:x:x)
Będziesz pierdział za te wpisy hehe
~kryptogej żoliborski2023-02-07 14:38:27 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
Scenka przy urnie wyborczej, mężczyzna zwraca się do komisji: ,,Przepraszam bardzo, jestem ANALfabetą, który to Kaczyński?’’
~Bob2023-02-07 12:23:03 z adresu IP: (31.60.xxx.xxx)
Łatwiej minusować niż budować.
~taktak2023-02-07 11:04:29 z adresu IP: (79.110.xxx.xxx)
bedziesz siedział
~Tak2023-02-07 21:32:22 z adresu IP: (159.205.xxx.xxx)
~Kostek 2023-02-07 10:57:32 z adresu IP: (81.219.xxx.xxx)
Kto to i co zrobił dla Polski? (dobrego)
~Wieslaw 2023-02-07 10:54:07 z adresu IP: (185.27.xxx.xxx)
totalna ogórkowa targowica na out
~Ogorek2023-02-07 20:58:40 z adresu IP: (159.205.xxx.xxx)
~Wieslaw . Tyle sobie poszczekasz i nic. Słychać ciagle wycie i nic . Karawan odjeżdża już pakuj się na wschód . Idzie koniec