Sądny dzień, czyli wielka walka o szkoły
Rodzice nie zamierzają odpuścić. Pławnica, Długopole, Wilkanów, Kryniczno, Mirosławice, Minkowice, Wójcice, Ręków, Jaroszów - to tylko niektóre wioski na Dolnym Śląsku, które mogą stracić szkoły.
Problem leży w ich finansowaniu przez samorządy. Władze uważają, że są po prostu nieopłacalne, szczególnie przy niewielkiej liczbie uczniów.
Rodzice takich argumentów nie przyjmują. W rozmowie z Radiem Wrocław mówili, że oszczędności kosztem dzieci są nie na miejscu.
Podkreślali też zgodnie, że szkoła jest nie tylko miejscem nauki, ale także jedynym ośrodkiem kultury w okolicy, w który od lat mieszkańcy inwestują swój czas i pieniądze.
Już wiadomo, że w tym roku nie będzie likwidacji czterech szkół w gminie Jelcz-Laskowice. Podczas sesji okazało się, że władze nie posiadają niezbędnych opinii związków zawodowych, a termin na przyjęcie uchwały upływa już w poniedziałek. W obradach uczestniczyli rodzice, którzy protestują przeciwko zamykaniu placówek.
Nie w tym roku, ale w następnym z mapy Dolnego Śląska znikną cztery szkoły pod Bystrzycą Kłodzką. Radni uchwalili dziś tzw. zamiar likwidacji. Oznacza to, że we wrześniu 2012 roku 350 dzieci będzie musiało dojeżdżać po kilkanaście kilometrów do miejskich placówek. Rodzice są oburzeni. Na sali sesyjnej bezskutecznie
protestowali oni, a także mieszkańcy wsi i nauczyciele. Burmistrz poprosiła też placówki o oszczędności, nawet kosztem łączenia klas.
Zobacz również:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.