Chcą wspierać polsko-ukrainski biznes
Tylko w ubiegłym roku na Dolnym Śląsku zatrudnionych było ponad 83 tysiące obywateli Ukrainy. Z danych ZUS wynika, że w tej grupie wciąż spory odsetek stanowią osoby, które nie wykorzystują swojego wykształcenia. Do dziś zdarza się, że na taśmach montażowych pracują ukraińscy lekarze. Wczoraj w Legnicy przedsiębiorcy, analitycy i samorządowcy zgodnie zastanawiali się jak to zmienić.
- Chętnie dzielimy się swoimi doświadczeniami w tej kwestii - deklaruje Stefan Augustyn z tamtejszej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Najczęstsze problemy, którym muszą sprostać ukraińscy przedsiębiorcy w Polsce, to brak kapitału na stworzenie swojej firmy, bariera językowa, a przede wszystkim skomplikowany system prawno-podatkowy.
- Rozwiązaniem problemu mogą polsko-ukraińskie spółki - uważa Andrim Kowalewski, który szuka na Dolnym Śląsku partnera do stworzenia laboratorium dentystycznego.
Uczestnicy wczorajszego forum ekonomicznego w Legnicy podkreślają, że tamtejsza Specjalna Strefa Ekonomiczna od kilku lat stara się kontaktować przedsiębiorców z Polski i Ukrainy.
- Bardzo często zdarza się, że uchodźcy o bardzo wysokich kwalifikacjach pracują w naszym kraju w zawodach nie wymagających dobrego wykształcenia - tłumaczy starosta Legnicki Adam Babuśka.
W Polsce działa obecnie ponad 24 tys. spółek z kapitałem ukraińskim, czyli aż 25 proc. wszystkich spółek z kapitałem zagranicznym. Większość z nich to podmioty jednoosobowe. Dolny Śląsk jest dla ukraińskich uchodźców drugim (po mazowieckim) wyborem, jeśli chodzi o lokalizację swojej firmy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.