Cezary Przybylski: Liczymy na 5% w wyborach parlamentarnych
Gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław był marszałek Dolnego Śląska Cezary Przybylski z Bezpartyjnych Samorządowców.
Kampania nabiera tempa, więc zaczniemy od wyborów. Kiedy właśnie to Bezpartyjni Samorządowcy ogłoszą swój plan na wybory parlamentarne? Kiedy nazwiska?
Na pewno wystartujemy w wyborach parlamentarnych. Według sondażu to pierwszy sondaż to 2% dla Bezpartyjnych Samorządowców. Następny w przeciągu 2-3 tygodni, to już 2,3. Przypomnę, że bez kampanii, ponieważ wszystkie inne ugrupowania partyjne są w permanentnych wyborach. Natomiast nas ocenia się poprzez to, co robimy, jak działamy. To dobry prognostyk, jeżeli popatrzymy również, ile osób jest niezdecydowanych, na kogo będzie głosować, to jestem głęboko przekonany, że ponad 5% jest absolutnie w naszym zasięgu.
Kiedy konkrety?
Czekamy na ogłoszenie wyborów przez prezydenta RP i wtedy podamy terminy, podamy również nazwiska.
5% to jest ten wynik, w który celujecie? Mówi pan, że idziecie sami, a widzicie szansę na współpracę z jakimś innym środowiskiem politycznym, by się wzmocnić?
Zakładamy, że pójdziemy sami, co nie znaczy, że takie rozmowy z różnymi ugrupowaniami nie trwają, że tych rozmów nie prowadzimy.
Do kogo jest panu najbliżej?
Generalnie to zadecyduje o tym program. Na, ile program nasz będzie zbieżny z innymi ugrupowaniami. Jesteśmy ugrupowaniem niezwykle pragmatycznym. Choćby nasza koalicja w sejmiku dolnośląskim, niezwykle trudna, myślę, że dla obu stron, czyli i dla nas, i dla PiS-u, ale niezwykle dobra dla Dolnego Śląska. To, jaką pozycję zajmuje w tej chwili Dolny Śląsk na mapie Polski, na mapie Europy, te zadania, szczególnie w infrastrukturę, które są prowadzane, nie byłyby możliwe bez tej koalicji. Ale też trzeba powiedzieć, że jest ogromna aktywność wszystkich Dolnoślązaków. To jest tylko zasługa partii politycznych, czy samorządu województwa, tylko to jest zasługa wszystkich szczebli samorządu województwa, biznesu, trzeciego sektora, nauki. To jest naprawdę ogromne osiągnięcie Dolnoślązaków.
To minister Michał Dworczyk był jednym z architektów tego porozumienia w sejmiku. Czy gdyby za kilka tygodni zadzwonił do pana minister i powiedział, że skoro wam tak dobrze idzie w sejmiku województwa, to teraz połączmy siły w skali kraju, to byłby pan skłonny to rozważyć?
Na pewno nie pójdziemy z żadnym ugrupowaniem zwalczającym się. Ten podział, jaki się dokonał, ta wojna polsko-polska, więc nie przewidujemy, żebyśmy poszli, czy nasi przedstawiciele znaleźli się na listach PiS-u, czy Platformy.
To jestem bardzo ciekaw, jaki ma pan plan na siebie. Co będzie z marszałkiem Cezarym Przybylskim? Jest pan marszałkiem najdłużej piastującym to stanowisko w skali kraju. Zostaje pan w regionie, czy będzie pan myślał o tym, żeby powalczyć o parlament, jako jedna z najbardziej znanych twarzy Bezpartyjnych Samorządowców.
No tak. To jest 13 lutego, szczęśliwa data, minie 9 lat, od kiedy pełnię tę funkcję. Chciałbym dalej realizować się w samorządzie regionalnym. Uważam, że tu jest moje miejsce, gdzie chciałbym dalej funkcjonować. Wiele zdań kończymy, wiele zadań rozpoczynamy. Chciałbym wiele rzeczy dokończyć.
Nie myśli pan o Warszawie? Może pan będzie musiał?
Nie muszę. Nie myślę o Warszawie. Natomiast mam świadomość tego, że nigdy nie mówi się nigdy, wiec jakiś tam margines pozostawiam. Ale też biorę pod uwagę to, jak zadecyduje całość, jak zadecyduje zespół.
Kto powalczy o Wrocław z Bezpartyjnych Samorządowców i czy będzie to Krzysztof Maj?
Prawdopodobnie będzie to Krzysztof Maj. To też ta decyzja będzie jego decyzją. Uważam, że to byłby bardzo dobry kandydat na prezydenta Wrocławia.
Kiedy kierowcy pojadą ostatnim odcinkiem Wschodniej Obwodnicy Wrocławia, czyli tym odcinkiem do Bielan?
Ja może zacznę od tego, że przy każdym spotkaniu pyta pan o losy obwodnicy.
Oczywiście. Trwa to tak długo, że trudno mi zrozumieć, że ciągle muszę o to pytać.
Mówiłem, że tak naprawdę 2022-2023 ruch puścimy, czy będzie można korzystać z obwodnicy i tak się stało. Ten odcinek Łany - Długołęka za 164 miliony złotych, bardzo drogi z tego względu, że tam były obiekty inżynierskie, oddaliśmy w grudniu.
Miałem przyjemność jechać.
Naprawdę jest w dobrym standardzie zrobiona i skraca czas. Oddaliśmy również w grudniu odcinek od ronda w Żernikach.
I mamy teraz korki na południu Wrocławia.
Natomiast czekamy na ZRID. ZRID jest u wojewody. Chwilę to się przedłuża, bo do momentu, kiedy nie zostaną wydane te decyzje, następuje obrót nieruchomościami i co chwilę trzeba aktualizować. Jeżeli dostaniemy ZRID, to ogłaszamy przetarg i taką realną datą, kiedy będzie można oddać ten odcinek, to jest 2025 rok.
Jest pan przekonany? 2025 rok to jest ten termin, kiedy pojedziemy całą Wschodnią Obwodnicą Wrocławia, czyli od Długołęki do Bielan, tak?
Przy poprzednich odcinkach dotrzymaliśmy terminu. Tam na pewno będzie znacznie trudniej, bo jest to jednak odcinek w zabudowie, więc pewnie też nie będzie można pracować na tym odcinku całą dobę, bo są tam mieszkania, a też nie jest nam obojętny los mieszkańców.
To dobrze, że pan o tym mówi, bo w dużym stopniu to mieszkańcy Wysokiej wpłynęli na to, że do tej pory ten ostatni fragment obwodnicy jeszcze nie jest gotowy. Tak się składa, że część tej obwodnicy będzie dosłownie przecinać osiedle. Ja się tak zastanawiam, czy to jest normalna sytuacja, że najpierw deweloper buduje osiedle, a potem po latach możliwe jest to, żeby właśnie przez środek tego osiedla, centralnie przez środek, między blokami, obwodnica przecinała tę infrastrukturę.
Pewnie nie jest to stan pożądany, stan oczekiwany. Natomiast i deweloper, i mieszkańcy, którzy kupowali mieszkania na tym osiedlu, mieli świadomość, że nie bez przyczyny ten pas tam jest niezabudowany, że tamtędy będzie przebiegała droga. Z jednej strony jest tak, że oczekujemy, że drogi powstaną, one są koniecznie, ale już niekoniecznie koło nas.
Ja wiem. Tylko chodzi mi o taki trochę brak wyobraźni, że w ogóle można dopuścić do takiej sytuacji.
Brak wyobraźni ze strony kogo? Dewelopera?
W ogóle urzędników, którzy dają na to zgodę i planują to wszystko.
Tak. Tu bym się zgodził. Jeżeli ten pas, przed budową osiedli, był przeznaczony na przebieg drogi i każdy miał świadomość tego, że nie jest to droga osiedlowa, nie jest to droga podrzędna, tylko jest swego rodzaju arteria, no to miał świadomość również uciążliwości z tym związanych. Z jednej strony uciążliwości, a z drugiej strony też pewne ułatwienie, bo dojazd do tego osiedla, inne rzeczy, to zdecydowanie będą łatwiejsze.
Mieszkańcy powinni mieć pretensje do siebie?
Trudno powiedzieć pretensje.
Żal?
Może i żal. Po prostu mieli świadomość tego, że prędzej czy później przebieg tej drogi będzie tam, a nie gdzie indziej.
Jak jesteśmy przy inwestycjach. Kiedy pierwsi pacjenci skorzystają z nowego szpitala onkologicznego?
W tej chwili złożone zostały oferty. Rozpiętość dosyć spora, bo od 1,054 miliarda do 1,4 miliarda złotych. Ale chciałem mocno podkreślić to, że te nasze szacunki, że powinniśmy się zmieścić w tych, czy przetarg powinien być poniżej 1,25 miliarda, to na 5 ofert 3 oferty właśnie ten warunek spełniały. W tej chwili oferty są analizowane. Po analizie mam nadzieję, że nie będzie odwołań. To też w zdecydowany sposób wydłuża. Bardzo często otrzymujemy pytanie, czy ja otrzymuję pytanie, a kiedy pan przewiduje. Teraz mamy albo idealny model, że idzie to wszystko zgodnie z harmonogramem, albo mamy odwołania, które w znaczący sposób wydłużają realizację tego zadania, roboty dodatkowe itd. Zakładamy, że w ciągu 5 lat ten szpital powinien powstać.
Czyli 2028 rok?
2028 rok.
Myśli pan, że to się stanie?
Myślę, że to się stanie. Jest to na pewno największa inwestycja samorządowa w służbę zdrowia, nie wiem, ostatnich kilkudziesięciu lat. Żadnej takiej inwestycji nie było, tym bardziej inwestycji prowadzonej przez samorząd i to muszę też mocno podkreślić to, że 600 milionów złotych deklarowane, czy zapisane jest już w budżecie państwa. Tego typu inwestycje powinno budować państwo, a nie samorząd. My, wiedząc jak ogromne potrzeby są w tej chwili, jeżeli chodzi o walkę z nowotworami, uznaliśmy, że Dolnoślązakom należy się jak najlepsza, na światowym poziomie opieka onkologiczna.
Z tym trudno dyskutować. Musimy kończyć, więc zapytam jeszcze o jedno i myślę, że to będzie jeden z wątków kampanii. Od półtora roku mieszkańcy nie mogą korzystać ze wspólnego biletu na kolej i komunikację miejską. Jak panu idą rozmowy z panem prezydentem Sutrykiem w tej sprawie?
W tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. My jesteśmy naprawdę gotowi do rozmów. Chcemy, żeby ten bilet funkcjonował dalej. Te rozmowy, ponieważ stroną są Koleje Dolnośląskie i Przewozy Regionalne, a urząd miasta, tam trwają negocjacje. My jesteśmy tym podmiotem, mówię o samorządzie województwa, który wykupuje usługi w Kolejach Dolnośląskich, naszej 100-procentowej spółki, ale również Przewozach Regionalnych. Myślę, że nie ma takiej pełnej świadomości tego, że nawet pasażer, który kupuje normalny bilet, to płaci tylko 50% kosztów przejazdu. Pozostałe 50% wykupuje województwo dolnośląskie.
Czyli też my. My, czyli podatnicy.
Jesteśmy bardzo dumni z tego, co udało nam dokonać, jeżeli chodzi kolej na Dolnym Śląsku, a więc rewitalizacje linii, przywracanie. Ale jeszcze 10 lat temu dofinansowanie przewozów, czy wykupu usług, było na poziomie 60 milionów. Teraz dochodzimy już do 280 milionów, a związane jest to właśnie z wielością połączeń i uruchamianiem nowych tras.
Kiedy ten bilet? Jak pan sądzi?
Trudno mi powiedzieć. Gdyby to zależało ode mnie, to podałbym termin. Natomiast nie zależy to ode mnie.
Czyli z takim cytatem musimy się zwrócić teraz do prezydenta Sutryka.
Tak. Do pana prezydenta Jacka Sutryka, ale również do podmiotów, które tę usługę realizują.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.