Kolejna wygrana koszykarzy Śląska i rekord frekwencji
Na mecz z Zastalem trener Andrej Urlep desygnował „tradycyjną” (pod nieobecność kontuzjowanego Conora Morgana) wyjściową piątkę: Jeremiah Martin, Daniel Gołębiowski, Jakub Nizioł, Ivan Ramljak i Aleksander Dziewa.
Podobnie jak świąteczny mecz ze Stalą, tak i ten Trójkolorowi zaczęli szczelnie w defensywie i mocno w ataku. Konto punktowe WKS-u otworzył wsadem Dziewa, a zza łuku przymierzyli Nizioł i Ramljak. Goście jednak szybko odrobili straty, w dużej mierze dzięki bardzo dobremu fragmentowi Dusana Kutlesicia.
Pod koniec pierwszej kwarty Śląskowi udało się jednak odzyskać prowadzenie i zakończyć tę część gry wynikiem 23:17. Kilka ważnych punktów dołożył Martin, a udane wejście z ławki zaliczył Szymon Tomczak. Wynik po 10 minutach ustalił z kolei wjazdem pod kosz Łukasz Kolenda.
Na początku kolejnej kwarty prowadziliśmy nawet dwucyfrową liczbą punktów, a kolejnym zawodnikiem, który pozytywnie zaznaczył swoją obecność na parkiecie, był Justin Bibbs. Amerykanin w nieco ponad cztery minuty zdobył osiem oczek – najwięcej obok Kutlesicia. Zespół Olivera Vidina ponownie jednak zmniejszył straty, między innymi za sprawą paru dobrych akcji Przemysława Żołnierewicza.
To podziałało na Śląsk, jak płachta na byka – pierwszą połowę mistrzom Polski udało się zakończyć wprost znakomicie. Seria 13 punktów z rzędu, kolejne punkty Martina i w efekcie odzyskanie sporego prowadzenia. Straty Zastalu zmniejszyli jeszcze Żołnierewicz i Kutlesić – po 20 minutach na tablicy widniał wynik 46:37 dla ekipy Urlepa.
Początek drugiej połowy to kolejna seria Śląska – tym razem sześciopunktowa – i dwa celne rzuty zza łuku w wykonaniu Sebastiana Kowalczyka, które utrzymywały Zastal w grze. Swój dorobek powiększyli Ramljak i Nizioł, pierwsze oczko zdobył też Arciom Parachouski. Kwadrans przed końcem spotkania WKS prowadził 54:45. Zielonogórzanie nie mieli zamiaru składać broni i wzięli się za odrabianie strat. Wychodziło im to całkiem przyzwoicie, bo na koniec trzeciej odsłony ich strata wynosiła zaledwie trzy oczka (62:59).
W ostatniej części Śląsk zdecydował się wziąć sprawy w swoje ręce i nie pozwalał przeciwnikom na wiele. Świetnie funkcjonowały zbiórki w defensywie, a ważne punkty dokładał Aleksander Dziewa. Przed samą końcówką WKS uzyskał już komfortową dwucyfrową przewagę i mógł kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń. Zastal rzuciła się jeszcze w pogoń, jednak było już za późno i to Śląsk dopisał czternastą ligową wygraną z rzędu.
Śląsk Wrocław – Enea Zastal BC Zielona Góra 85:78 (23:17, 23:20, 16:22, 23:19)
Punkty dla Śląska: Jeremiah Martin 25, Ivan Ramljak 14, Jakub Nizioł 14, Aleksander Dziewa 14, Justin Bibbs 8, Szymon Tomczak 4, Kodi Justice 3, Łukasz Kolenda 2, Artsiom Parachouski 1, Daniel Gołębiowski 0;
Punkty dla Zastalu: Przemysław Żołnierewicz 16, Dusan Kutlesic 15, Bryce Alford 14, Alen Hadzibegovic 12, Sebastian Kowalczyk 7, Aleksandar Zecevic 6, Szymon Wójcik 3, Kareem Brewton 3, Jan Wójcik 2.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.