Koszykarki BC Polkowice umocniły się na prowadzeniu w grupie A Euroligi
Pierwsze punkty w meczu zdobyła dla ekipy z Dolnego Śląska Zala Friskovec trafiając za trzy, ale w kolejnych fragmentach spotkania lepiej prezentowały się przyjezdne. Po skutecznym rzucie Agnes Studer zespół z Węgier prowadził po pięciu minutach gry 12:7. Trener Karol Kowalewski nie robił jednak nerwowych posunięć i ze spokojem reagował na wydarzenia boiskowe.
Jego podopieczne z każdą kolejną minutą prezentowały się coraz lepiej w defensywie, nie pozwalały rywalkom na oddawanie rzutów z czystych pozycji, a w ofensywie sukcesywnie zdobywały kolejne punkty. Po trafieniu Artemis Spanou na trzy minuty przed końcem pierwszej kwarty mistrzynie Polski ponownie wyszły na prowadzenie (13:12). Chwilę później odpowiedziała Cyesha Goree, ale był to przedostatni celny rzut koszykarek Atomeromu w tej części spotkania.
W drugiej kwarcie Polkowice konsekwentnie realizowały swój plan na mecz – twardo broniły, wymuszały na rywalkach błędy i rzuty z nieprzygotowanych pozycji, a same albo wyprowadzały skuteczne kontrataki, albo rozbijały defensywę Węgierek dokładnie przygotowanymi akcjami. Po „trójce” Bożeny Puter na cztery i pół minuty przed końcem kwarty Polkowice prowadziły już 35:23. Trenerka Atomeromu Zsofia Horvath poprosiła o czas. Przerwa w grze niewiele zmieniła, bo nadal lepszym zespołem był BC, który w połowie meczu prowadził 44:30.
Mistrzynie Polski świetnie broniły, ale też dominowały zdecydowanie na tablicach. Po 20 minutach gry miały na koncie 23 zbiórki przy 12 rywalek. Węgierki miały też zaledwie jedną udaną próbę za trzy punkty przy sześciu drużyny trenera Kowalewskiego.
W trzeciej kwarcie obraz meczu się nie zmienił. Polkowice utrzymywały prowadzenie i kontrolowały wydarzenia na boisku. Niewiele ponad trzy minuty przed końcem tej części spotkania po podaniu Weroniki Gajdy spod kosza trafiła Klaudia Gertchen i było 56:41. Trenerka Horvath po raz kolejny poprosiła o przerwę, ale efekt był odwrotny od oczekiwanego, bo jej drużyna w tej kwarcie już nie zdobyła punktu. Polkowice wygrały ten fragment 10:0 i właściwie losy spotkania były rozstrzygnięte.
Czarną serię Atomeromu przerwała Victoria Vivians, ale wtedy było już 71:43. Do końca pozostawało niewiele ponad osiem minut i tylko katastrofa mogła odebrać wygraną BC. Trener Kowalewski mocno rotował składem i dał szansę pograć zawodniczkom, które we wcześniejszych spotkaniach grały niewiele, jak np. 22-letnia Liliana Banaszak.
Zespół z Polkowic wygrał 89:56 i było to jego szóste zwycięstwo. Na półmetku grupowych zmagań mistrzynie Polski prowadzą w tabeli grupy A i są o krok od awansu do fazy play-off. W następnej kolejce, która zostanie rozegrana już po Nowym Roku, 4 stycznia rywalem ekipy z Dolnego Śląska będzie w Stambule ekipa Fenerbahce.
BC Polkowice - Atomeromu KSC Szekszard 89:56 (21:16, 23:14, 22:11, 23:15)
BC Polkowice: Klaudia Gertchen 17, Zala Friskovec 16, Stephanie Mavunga 15, Artemis Spanou 13, Weronika Telenga 12, Weronika Gajda 5, Erica Wheeler 4, Liliana Banaszak 4, Bożena Puter 3;
Atomeromu KSC Szekszard: Victoria Vivians 16, Agnes Studer 11, Cyesha Goree 8, Julia Boros 7, Ruth Hebard 7, Sydney Wallace 5, Melinda Miklos 2, Dora Horvath 0, Greta Szucs 0, Rebeka Holcz 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.