Zmarł Maksymilian Kubica. Miał 93 lata

GN | Utworzono: 2022-12-21 11:11 | Zmodyfikowano: 2022-12-21 16:51
Zmarł Maksymilian Kubica. Miał 93 lata - fot. RW
fot. RW

Maksymilian Kubica był absolwentem dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- We wrocławskiej rozgłośni pojawiłem się 1 września 1959 roku. Osiem lat po wojnie ta część miasta, w której położone jest Radio Wrocław, jest nadal wielkim cmentarzyskiem ruin, zgliszcz i gruzów. Tylko nakaz pracy, od którego nie było odwołania, powstrzymał mnie wtedy przed natychmiastowym powrotem do rodzinnego Janowa... 

Pracował w Redakcji Społecznej, Informacyjnej, Ekonomicznej i Literackiej. Nagrał setki audycji we wszystkich kopalniach i ośrodkach górniczych Dolnego Śląska. Uczestniczył przy narodzinach kopalń i elektrowni Turów, Legnicko-Głogowskiego Okręgu Miedziowego, ośrodków projektowo-badawczych. Był świadkiem narodzin Solidarności górniczej, pierwszej replantacji ręki w Ośrodku w Trzebnicy. W setach zarejestrowanych audycji odnajdujemy kronikę życia Dolnego Śląska we wszystkich aspektach życia (od problemów społecznych, nowinek technicznych i najważniejszych inwestycji, po życie kulturalne regionu).

Radiowy kronikarz. Jego słynne wstawki są kopalnią wiedzy o minionych dekadach. Po przejściu na emeryturę (1990) nadal współpracował z radiem.

(źródło: Antologia Polskiego Reportażu Radiowego)

Anna Piwowarska-Nasz, przewodnicząca Rady Programowej Radia Wrocław napisała: Redaktor Maksymilian Kubica był specjalnym gościem Rady Programowej Radia Wrocław w 2016 roku i zachwycił wszystkich, mając 89 lat, erudycją, pamięcią i wspomnieniami z kilkudziesięcioletniej pracy w naszym Radiu. Był wzorem profesjonalizmu i kultury słowa. Miałam wielka przyjemność uczyć się od Maksia tego co w radiu najlepsze, a Jego historyczne reportaże pozostaną na zawsze w archiwum Radia Wrocław. Przesyłam głębokie wyrazy współczucia Rodzinie i Bliskim w imieniu Rady Programowej.

Aktorzy „w końcu dramatyczni”

Był taki czas. Są wspomnienia. Jest historia – już 70-letnia Radia Wrocław. Radiowcy zawsze woleli mówić niż pisać i tylko dzięki uporowi i ogromnemu wysiłkowi redaktor Heleny Małachowskiej powstał album „50 lat. Tu Polskie Radio Wrocław”. Wydawnictwo niezwykle cenne i trudno osiągalne. W alfabetycznym spisie pracowników, liczącym prawie dwa tysiące osób ,znajdują się nazwiska , osobowości, wybitnych twórców radiowych, których audycje na szczęście ocalały w uporządkowanym archiwum, także w internecie www.tu.prw.pl. Potrzebna jest jednak określona wiedza o formach radiowych, aby docenić wartość artystyczną, merytoryczną i historyczną reportaży, słuchowisk, audycji literackich, publicystycznych, edukacyjnych, satyrycznych, których autorami byli ludzie niezwykli ,żyjący w tamtych czasach. Kiedy w radiu zaczęło dominować gadanie na żywo zmieniło się wszystko, a głównie poczucie misji i pasji w podejściu do tego zawodu. I relacje mistrz-uczeń.

Kiedy wspominam swoje 25 lat pracy w Radiu Wrocław to trudno jest mi jednym tchem wymienić osoby, które darzyłam szacunkiem i podziwem, które imponowały mi talentem, erudycją, pracowitością i życzliwym podejściem do młodszych dziennikarzy. Takie postaci jak Helena Małachowska, Ewa Szumańska, Wiesława Staniszewska, Izabela Sobkowicz, Maria Woś, Józef Wolny, Adam Wielowiejski, Maksymilian Kubica, Andrzej Waligórski, Jan Kaczmarek i wreszcie szef szefów Lothar Herbst zasługują na oddzielne książki, dokumenty, reportaże o ich twórczości i barwnym życiu. Pojawia się pytanie - na ile są znani współczesnemu pokoleniu, które mogłoby pogłębić swoją wiedzę historyczną i refleksje nad losem ludzkim w latach minionych, które nie były czarno-białe, ale z pewnością przyczyniły się do bardziej kolorowego życia następnych pokoleń – także słuchaczy radia. Zawsze było mi przykro, kiedy studenci dziennikarstwa dowiadywali się dopiero ode mnie, ze w Radiu Wrocław znakomite audycje tworzyli autorzy kiedyś bardzo popularni...”Nawet Kaczmarka nie znacie, ani Waligórskiego z ich tekstami piosenek – pytałam”. Niestety nie znali, nie mówiąc już o reportażystach, publicystach, autorach kultowych słuchowisk. Dlatego dobrze, ze są jubileusze i jest okazja przypomnieć na antenie materiały archiwalne od audycji satyrycznych Studia 202 obchodzącego swoje 60-lecie po fragmenty publicystyki, reportaży, słuchowisk tworzonych przez ludzi, których już nie ma, ale są w naszej pamięci, ale czy na pewno? Grono nie młodych już radiowców chyba z zainteresowaniem sięgnie do zdigitalizowanych zasobów Radia Wrocław, a może innych należy po prostu zachęcić?

Sadzę, ze udało mi się to zrobić zapraszając na ostatnie zebranie Rady Programowej Marie Woś i Maksymiliana Kubicę. Do ostatniej chwili bałam się o ich kondycję fizyczną wiedząc, że Maria Woś rozpoczęła prace w Radiu Wrocław w roku 1958, a Maks Kubica skończył niedawno 89 lat. Co do sprawności intelektualnej nie miałam żadnych wątpliwości, bowiem Maria Woś nadal pisze znakomite felietony, a Maksymilian Kubica nadal imponuje wspaniałym głosem i pamięcią. Jednak to co się wydarzyło na spotkaniu dostojnych gości z zespołem Rady Programowej zaskoczyło wszystkich - także mnie, mimo ze z tymi osobowościami pracowałam kilkadziesiąt lat. Wspominając ważne fragmenty historii radia na Dolnym Śląsku, bohaterów audycji i swoją obecność w tych dziejach z fotograficzna niemal pamięcią i klasą Ci prawdziwi twórcy radiowi pokazali nam odcienie rzeczywistości, której nie można interpretować w sposób oczywisty i jednoznaczny. Pytani o lata pracy w czasach PRL-u, z ostrą cenzurą z możliwościami wszakże tworzenia unikalnych audycji (na przykład cykl Marii Woś z 1965 roku „My nastolatki” czy reportaże Maksa z nagrodzoną „Ręką na czele” oraz gawędy utrwalające piękno polskiej mowy unikalnych bohaterów), pytani o tragiczne wydarzenia w roku 1968, stan wojenny i zakaz wstępu do radia w grudniu 1981 i potem trudne powroty odpowiadali, ze najważniejsze było zachować się uczciwie i z godnością, choć wówczas to nie było łatwe. W końcu jednak jesteśmy aktorami dramatycznymi, jak mówił o swoim ciężkim życiu satyryk Jan Kaczmarek i co trafnie uchwyciła Maria Woś w swoim felietonie. Widząc reakcje i zadumę koleżanek i kolegów z Rady Programowej – dziennikarzy, ludzi kultury i nauki, pomyślałam ze być może czują podobnie uczestnicząc we współczesnej historii. Może my wszyscy poniekąd jesteśmy aktorami dramatycznymi?

Anna Piwowarska-Nasz


Komentarze (4)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~mcw2022-12-23 11:06:47 z adresu IP: (2a01:112f:c1a:1700:bde7:x:x:x)
Odrobinę szacunku wobec śmierci !( To do tzw.komentatorów.)
~slaczny19492022-12-22 01:51:53 z adresu IP: (5.173.xxx.xxx)
Czyżby panu "~Kto to GN?" wybiło szambo i zieje naokoło takim fetorem . . . A pan Maksymiliana Kubicę bardzo dobrze wspominam.
~Kto to GN?2023-09-01 00:16:34 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
Czyżby panu "~slaczny1949" wybiło szambo pod kopułą i nie jest w stanie zrozumieć prostego tekstu, a którym odnoszę się do żenująco niskiego poziomu tzw. "dziennikarzy" radiowęzła Klecina a nie do Maksymiliana Kubicy??
~Kto to GN?2022-12-21 14:12:09 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
I dla czego tzw. "redaktor" rzekomo polskiego radia pisze: "był absolwentem dziennikarstwa na Uniwersytetu Jagiellońskiego" ?? Kogo wy tam zatrudniacie w tym radiowęźle ??