Siatkarze Cuprum wygrali ostatni domowy mecz w tym roku
Gospodarze weszli w to spotkanie bardzo pewni siebie. Już od pierwszych piłek pokazali, że grają o komplet punktów. W ataku szalał Adam Lorenc, który tylko w pierwszym secie skończył 7 na 10 ataków. Świetnie też spisywała się w obrona, co pozwalało zdobywać punkty w kontrataku (16:10). Obydwaj libero Kamil Szymura i Maciej Sas dobrze asekurowali, a akcje kończyli skrzydłowi. Bielszczanie nie byli w stanie zatrzymać gospodarzy, którzy wygrali 25:16.
Po przerwie Cuprum także szybko zbudowało niewielką przewagę 4:1, głównie za sprawą dobrego bloku. Tym razem jednak przyjezdni nie pozwolili przejąć kontroli nad grą i odrabiali straty aż zbliżyli się do lubinian na jedno oczko (6:5). Od tego momentu gra stała się bardziej zacięta. Mocne ataki padały z obu stron. Dla gospodarzy punktował Wojciech Ferens i Adam Lorenc, a po przeciwnej atakujący Jake Hanes. W końcówce stan się wyrównał (20:20), ale kilka akcji później Cuprum mogło się cieszyć ze zwycięstwa i prowadzenia 2:0.
W trzecim secie bielszczanie odzyskali wigor i się postawili (11:7). Poprawili swoją skuteczność w przyjęciu i w ataku, przejęli inicjatywę w secie i twardo utrzymywali zbudowane na początku kilkupunktowe prowadzenie.
Ostatnia partia była najbardziej zacięta, zespoły szły łeb w łeb, grały punkt za punkt do stanu 11:11. Wtedy za sprawą skrzydłowych Cuprum odskoczyło na dwa punkty przewagi (13:11). Choć bielszczanie cały czas trzymali się blisko, nie zdołali odwrócić losów spotkania. Lubinianie systematycznie dodawali po punkcie do wyniku (20:16). Seta zakończył udany atak Adama Lorenca, który przebił się przez podwójny blok!
MVP: Adam Lorenc
Cuprum Lubin – BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:16, 25:21, 21:25, 25:20)
Cuprum: Ferens (14), Lorenc (23), M’Baye (3), Pietraszko (9), Pająk (6), Kovalov (15), Szymura (L), Sas (L) oraz Kubicki (1), Kapica (3), Czerny.
BBTS: Woch, Siek (5), Cupković (2), Formela (8), Hanes (27), Pujol (6), Fijałek (L), Teklak (L) oraz Zawalski, Gergye (8), Hunek (3), Sinoski (1)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.