Lichocka: Totalna opozycja nie jest w stanie odstąpić od tego, na co się umówił Tusk z Putinem
Pani poseł. To może zacznijmy od sędziów pokoju. Uda się do końca roku załatwić ten temat, by Paweł Kukiz ponownie z wami głosował?
Tutaj rozmowy są niełatwe, ze względu na to, że pomysł, dość dobry pomysł Pawła Kukiza, zderza się z możliwościami konstytucyjnymi. Nasz system prawny nie przewiduje sędziów wybieranych w drodze pewnego rodzaju wyborów powszechnych. To jest taka konstrukcja, która jest po prostu bardzo trudna do wprowadzenia w naszą rzeczywistość, nasz system prawny. W związku z tym tutaj pewne ustępstwa ze strony Pawła Kukiza powinny ustąpić, pewna zgoda na jakiś model, który może można zastosować, żeby faktycznie te sądy jakoś pełniły swoją rolę, ale jednak nie były tak zbudowane, jak to sobie Paweł Kukiz wyobraża. Chyba powinno coś takiego nastąpić. Ale to są rozmowy, które toczą się w kierownictwie partii i tutaj żadnych szczegółów większych, ja przynajmniej, nie znam. Natomiast, to prawda, jest to kłopot w relacjach naszych z Pawłem Kukizem, wpierającym nasz rząd.
Rozumiem. Jeszcze na grudniowym posiedzeniu Sejmu ma być rozpatrzony wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Obronicie pana ministra?
Myślę, że tak. Do tej pory Zjednoczona Prawica ma spokojną większość w takich wypadkach i każde wotum nieufności, które jest zgłaszane, a przecież totalna opozycja co chwilę zgłasza jakieś wotum albo wobec premiera, albo wobec któregoś z ministrów, no jest konsekwentnie odrzucane. Także wydaję mi się, że i w przypadku Zbigniewa Ziobro ten wniosek zostanie odrzucony. Będziemy mieli dyscyplinę w głosowaniu. Nie wyobrażam sobie, by któregokolwiek z naszych ministrów nie być w stanie obronić.
To zapytam inaczej. Czy warto bronić pana ministra, jeśli np. rzecznik Solidarnej Polski minister Jacek Ozdoba otwartym tekstem krytykuje pana premiera i jego rząd. Mówi np. o tym, że rząd pana premiera Morawieckiego to pasmo porażek.
No tak. Pan Jacek Ozdoba chyba zapomina, że jest ministrem w tym rządzie i jeżeli to byłoby pasmo porażek, to również jest jakby z jego udziałem. Także myślę, że tutaj emocje pewnego rodzaju troszeczkę spowodowały, że się pan minister zagalopował. Natomiast jest tak, że w polityce emocje są. One często powodują, że ktoś powie coś za dużo i na to trzeba po prostu przejść nad tym do porządku dziennego. Natomiast obóz Zjednoczonej Prawicy jest silną koalicją. My bardzo dużo już zrobiliśmy. Przez bardzo dużo różnych, trudnych sytuacji i kryzysów, bo przecież i pandemia, i kryzys ekonomiczny, i wojna, były rzeczywiście takimi doświadczeniami, które żadna ekipa w takim natężeniu nie miała do rozwiązania, więc my udowodniliśmy i na zewnątrz, i sobie nawzajem, że Zjednoczona Prawica jest po prostu skuteczna. Jest zjednoczona w momentach próby także. Nie wydaję mi się, aby warto przykładać większą wagę do różnych słów. Warto przykładać wagę do czynów.
Jest pani zatem spokojna o los Zjednoczonej Prawicy i o to, że wytrwacie w tej konfiguracji do wyborów? Jest pani za dalszą współpracą z Solidarną Polską, czy jednak niekoniecznie? Czy też musi nastąpić takie rozliczenie po końcu tej kadencji i na nowo ustalenie zasad współpracy?
Czym innym jest ustalanie zasad współpracy, a czym innym decyzja o wspólnym pójściu do wyborów. Taka decyzja generalna wydaję mi się oczywista. Tutaj Zjednoczona Prawica musi iść jak najszerzej. To jest czas, kiedy będzie się ważyć znowu, w którą stronę potoczą się losy Polski i historia, ponieważ jeżeli Zjednoczona Prawica nie wygra, to Polska będzie narażona na potężne niebezpieczeństwo: i utratę suwerenności, i utratę możliwości rozwoju gospodarczego. To jest tak fundamentalny wybór, który nas czeka w przyszłym roku, że tutaj trzeba odłożyć wszelkie ambicje, wszelkie rywalizacje, wszelkie jakieś indywidualne pomysły i iść szerokim blokiem, skutecznym, wiarygodnym dla wyborów i wygrać te wybory. Jestem przekonana, że Prawo i Sprawiedliwość, Zjednoczona Prawica pójdzie razem i wygra te wybory. Dla mnie to jest oczywista oczywistość.
Wczorajsze głosowanie nad uchwałą dotyczącą uznania Rosji za państwo sponsorujące terroryzm zostało odroczone. Opozycja zerwała kworum przy poprawce Prawa i Sprawiedliwości dotyczącej Smoleńska. Czy mogłaby pani wytłumaczyć, pani zdaniem, o co poszło konkretnie i czy ta poprawka była niezbędna?
Ta poprawka została zgłoszona przez pana posła Antoniego Macierewicza i brzmiała w ten w sposób, że Rosja jest bezpośrednio odpowiedzialna za katastrofę samolotu malezyjskich linii lotniczych oraz jest bezpośrednio odpowiedzialna za katastrofę w Smoleńsku. Te dwa zdania spowodowały, że Platforma Obywatelska, Lewica i PSL zaczęły się zachowywać jak diabeł po skropieniu wodą święconą. To, co oni zrobili, jak wrzeszczeli, jak się zachowywali, jak skandowali, to było coś nieprawdopodobnego. To było istne panopticum. Ja patrzyłam na to w szoku, że tak wielka i tak spontaniczna, i tak emocjonalna jest obrona rosyjskiej agresji, Putina, w wykonaniu Platformy Obywatelskiej, Lewicy i PSL-u. To było coś nieprawdopodobnego. Oni nie są w stanie ustąpić, zmienić tego stanowiska, które im narzucić Putin po Smoleńsku. A przecież prokuratura niedawno, kilka dni temu, wydała nakaz aresztowania kontrolerów lotów w Smoleńsku, za świadome sprowadzanie samolotu do katastrofy. To są wyniki działania naszej prokuratury i wniosek o ściganie tych kontrolerów jest. Platforma Obywatelska nie przyjmuje tego w ogóle do świadomości i wystarczyła ta drobna poprawka, żeby wyjęli karty do głosowania, zerwali kworum po to, żeby uchwała oskarżająca Rosję o działania terrorystyczne, zbrodnicze, nie mogła zostać przegłosowana w Sejmie. To było szokujące zachowanie.
Czyli Smoleńsk dalej dzieli parlamentarzystów?
To nie Smoleńsk dzieli, panie redaktorze. To nie Smoleńsk dzieli. Tu jest stosunek do Rosji. Na, ile sobie Platforma może pozwolić. Oni wiedzą, że mogą sobie pozwolić na to, żeby ewentualnie naśladować projekt uchwały z Parlamentu Europejskiego. Natomiast jeżeli mieliby cokolwiek zrobić bezpośrednio przeciwko temu, na co się umówili z Putinem. To jest nieprawdopodobne. Jak ta zbrodnicza, putinowska Rosja, trzyma w garści totalną opozycję.
A może gdyby tylko ta uchwała dotyczyła tylko tego, że Rosja to państwo, które sponsoruje terroryzm, gdyby tylko zakończyć na tym zdaniu, to może nie byłoby problemu?
Pewnie by nie było problemu, bo rzeczywiście nad takim projektem uchwały pracowało całe prezydium Komisji Spraw Zagranicznych i wobec tego była zgoda. Ale na tym też polega debata w Sejmie, że projekt, który jest przedstawiany w pierwszym czytaniu przez Komisję, potem podlega debacie na sali plenarnej. Naturalne jest, że posłowie wprowadzają poprawki. Ta poprawka jest zgodna z polskim stanowiskiem ws. katastrofy w Smoleńsku, ze stanowiskiem prokuratury. To, że totalna opozycja nie jest w stanie po tylu latach odstąpić od tego, na co się umówił Tusk z Putinem, jest czymś szokującym.
To są mocne słowa, pani poseł.
Tak to wygląda. Nie byli w stanie w projekcie uchwały zaakceptować tego, co wynika z ustaleń prokuratury.
To są mocne słowa, bo pytanie, czy faktycznie Donald Tusk mógł się na coś umówić z Władimirem Putinem. Na to nie mamy dowodów.
Ja mówię o tej umowie, którą Tusk zawarł z Putinem na temat sposobu ustalania okoliczności katastrofy. Kiedy zgodził się na te zasady, które narzucił mu Putin. Polski rząd, pod kierownictwem Donalda Tuska, zgodził się na takie procedowanie wyjaśniania tej katastrofy, jak chciał Władimir Putin. O tej umowie mówię. Do tej pory Platforma Obywatelska jest temu wierna. Raport pani Anodiny, który powstał na podstawie tych uzgodnień, między Putinem a Tuskiem, nadal obowiązuje Platformę Obywatelską.
Sądzie pani, że przyjdzie taki czas, że politycy ws. Smoleńska będą kiedyś mówić jednym głosem?
Ja nie wiem, jak będzie w przyszłości z klasą polityczną tą, która w tej chwili jest totalną opozycją. Na, ile oni będą potrafili stanąć w prawdzie i wyzwolić się ze swoich uzależnień, związanych z jakimiś umowami, z jakąś przeszłością. Natomiast jestem przekonana, że podręczniki historii będą w tej sprawie jednoznaczne.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.