Temat z ulicy
Maria Woś |
Utworzono: 2022-11-17 18:34 | Zmodyfikowano: 2022-11-17 18:34
Maria Woś, fot. M.Zoellner
Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Artur Adamski jeszcze raz2022-11-20 11:35:26 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
Odpowiedz
W "Listach rosyjskiego podróżnika" Władimir Bukowski pisał o rzekomej biedzie, jaką spotykał w USA. Oczywiście widział w Stanach multum żebraków i wiele dzielnic slumsów. Nie miał jednak żadnej wątpliwości, że absolutnie nic z tych obrazków nie stanowiło przejawu jakiejkolwiek biedy. Trzeba bowiem biedę odróżniać od patologii. Bukowski zauważył, że prawdziwa bieda zawsze się ukrywa. Znał ją z Rosji, powszechna też była w PRL-u, nie inaczej w III RP. Prawdziwa bieda to koszule i spodnie w dziesiątkach miejsc pracowicie pocerowane. To dobrze wymyte okna, tym bardziej jeśli szyby w nich popękane. To drzwi i obejścia domów dokładnie wysprzątane, bo jeśi już wszystko ubogie to niech będzie chociaż czyste. A brudni, cuchnący, bez żenady wywalający na wierzch swój marny stan i bez wstydu żądający raczej nie byle czego, bo im się przecież należy, to żadna bieda. To patologia. I nic więcej. Jeśli chce się pomagać biednym - to niech się zasili fundusz Caritasu. Jeśli daje się takim, o których opowiada Pani Redaktor, nie robi się niczego dobrego. Tym sposobem nie czyni się niczego ponad wspieranie rozwoju patologii.
zgłoś do moderacji
~Artur Adamski2022-11-18 10:40:00 z adresu IP: (31.61.xxx.xxx)
Urodziłem się dziewiętnaście lat po wojnie, ale z dzieciństwa pamiętam ciągle wracające i wręcz nie kończące się wspomnienia o wojennym głodzie. Bywały tygodnie, w których rodzina mojego ojca miała do jedzenia niewiele więcej, niż szczaw a chleb - to był rarytas. Może z tej przyczyny boli mnie zawsze marnowanie żywności. A właśnie pieczywa - najbardziej. Jak się zmarnuje coś innego, na przykład pieniądze, to oczywiście, że szkoda. Ale to nie to samo, kiedy gdzieś widzę zmarnowany chleb. Kojarzy mi się to z grubą nieprzyzwoitością, prawdziwym grzechem.