Wojewoda: Pierwsze samorządy będą mogły odbierać węgiel w tym tygodniu
Panie wojewodo, zacznijmy od węgla. Czy na Dolnym Śląsku nie zabraknie tego surowca? Wszystko pod kontrolą? Samorządy współpracują? Jeszcze wiele tygodni temu samorządy deklarowały na antenie Radia Wrocław, że oni kompletnie nie mają narzędzi do tego, by zajmować się węglem, jego dystrybucją. Czy to jest duża liczba tych, którzy powiedzieli, że się tym nie zajmą, czy to była tylko polityka?
Bardziej to drugie, ponieważ 145 samorządów na 169 wyraziło gotowość uczestniczenia w pomocy dla ludzi, żeby mieli węgiel. Będzie on dostarczony, najprawdopodobniej pierwsze samorządy będą mogły odbierać w tym tygodniu. W niektórych województwach już to ruszyło, u nas trochę dłużej. Tzn. nie w województwie, tylko spółki Skarbu Państwa przygotowuję tzw. zsypiska, z których będzie pobierany węgiel. Więc tutaj jest raczej sytuacja dynamiczna. Nie mam żadnych deklaracji, takiej wprost: nie jesteśmy tym zainteresowani, nawet duże miasta wykazują chęć pomocy. Oczywiście w dużych miastach to jest trudniejsze logistycznie, łatwiejsze jest w mniejszych, ale też duże miasta mają duże place, mają wagi, chociażby jest to związane z gospodarką odpadami.
W jakiej sytuacji jest dziś Odra. Czy pan jeszcze monituje, zakładam, że tak, pana służby? Czy to, co się wydarzyło w wakacje, to najgorsze jest za nami i faktycznie widać poprawę i będzie to teraz monitorowane?
Mamy raport dotyczący przyczyn i bym powiedział, że on, jeżeli chodzi o dolnośląski odcinek Odry, nie jest zły, ponieważ tak naprawdę w głównym nurcie rzeki odłowiliśmy tylko 2 tony ryb. To nie są duże ilości. Natomiast jest robiona taka inwentaryzacja, która ma pokazać, jakie są straty, jak to wygląda i w jaki sposób można przeprowadzić wprowadzenie, może nie nowych gatunków, nowej ryby, jako uzupełnienie. Ale na odcinkach dolnośląskich raczej komunikaty, które są od wędkarzy, są pozytywne. Tzn. że łowi się także bardzo duże sumy. Także to bardziej dotyka województwa zachodniopomorskiego, ta cała tragedia związana z Odrą.
A już wiadomo po czasie, po tych wielu tygodniach, co naprawdę się wydarzyło i czy ewentualnie jesteśmy przygotowani na to, że taki scenariusz się nie powtórzy?
Znamy przyczynę, czyli toksyny wydzielane przez jeden gatunek algi. Nie do końca jak gdyby wiadomo, co było tym impulsem, który spowodował wyrzut toksyn. Tutaj bym powiedział, że chyba splot kilku różnych okoliczności. Teraz czy jesteśmy przygotowani na rok? Szuka się sposobu eliminowania tych alg, natomiast część z tych rzeczy, które były najprawdopodobniej powodem, czyli kwestia zasolenia, czy kwestia niskiego poziomu rzeki, niestety nie jest takie łatwe do zmienienia w przeciągu krótkiego czasu. Za tym idzie też taki program dokonania bardzo dokładnej analizy wszystkich pozwoleń wodno-prawnych.
Czy pan wie, co pan będzie robił za rok o tej porze?
Nie wiem. Nie wiem, ale myślę, że jest jeszcze trochę czasu. Nie umiem na to pytanie jeszcze w tej chwili odpowiedzieć.
Możemy się tak umówić, że w trakcie naszej rozmowy może pan raz użyć słowa "pomidor", jak pan nie będzie chciał odpowiedzieć. Mogę panu podpowiedzieć, że to może być parlament, może być bój o stolicę Dolnego Śląska, to może za półtora roku, ale to też może być kontynuacja misji wojewody, gdyby Zjednoczona Prawica wygrała wybory. Do którego z odcinków jest panu najbliżej.
Urlop.
To potrwa pewnie 2,3 tygodnie. A potem?
Pomidor.
Minęły 4 lata prezydentury Jacka Sutryka tutaj we Wrocławiu. Jak by pan ocenił ten czas? Gdzie dziś jest Wrocław?
Tu chciałbym dwa takie założenia powiedzieć. Po pierwsze, na pewno jest tak, że przez tyle lat pracowałem we władzach Wrocławia, że mam swoje wyobrażenie prezydentury, jak ona powinna wyglądać, co jest jak gdyby dla Wrocławia najważniejsze. A drugie to to, że niestety mam takie spojrzenie, że właściwie we wszystkich dużych miastach, mamy do czynienia z prezydentami, którzy w dużo mniejszym stopniu zajmują się miastem, bardziej zajmują się polityką i mają przepis na reelekcję polegającą tylko i wyłącznie na antyPiS-ie. Tak na pewno jest w Gdańsku, tak na pewno jest w Warszawie i z tego wynika, według mnie, coś takiego, jak brak strategii.
Czyli prezydent Jacek Sutryk to brak strategii?
W dużym stopniu tak to odbieram, że właściwie po tych czterech latach trudno powiedzieć o co chodzi, nawet w takich sektorowych strategiach. Polityka kulturalna? Wydaję mi się, że raczej nawet Gazeta Wyborcza krytykuje. Polityka przestrzenna, czy coś nowego? Współpraca z deweloperami, inwestycje? Mam wrażenie, że większość tych inwestycji, to są inwestycje, które są już bezpośrednio też płacone z budżetu państwa, jak Pomorska, nowe tramwaje, nowe autobusy, wspomaganie linii tramwajowych. Właściwie to jest kontynuacja tego, co zostało zapoczątkowane przez Rafała Dutkiewicza, nie widać jak gdyby nowych pomysłów. Brak myślenia aglomeracyjnego, tutaj bilet aglomeracyjny takim dużym przykładem jest. Jeżeli gdzieś miałbym szukać cząstkowe rzeczy, to na pewno jesteśmy mistrzem Polski, jeżeli chodzi o dotacje do sportu wyczynowego. Tu jest jakaś myśl strategiczna, z którą się nie do końca utożsamiam, ale stwierdzam, że jest. W tym na pewno są dobre, takie małe, cząstkowe rzeczy, jak umowa tytularna z Tarczyńskim na stadion, jak budowa tych małych aquaparków. To jest na pewno dobre. Chyba dobre jest, ale czy to jest strategia, to jest ta cała mała architektura, czyli parki kieszonkowe, place zabaw, podwórka, no i chyba pomoc rodzinie. Ale podsumowując, mamy największe korki w Polsce i najwolniejsze MPK, więc to jest jakieś wyzwanie. Mi się wydaję, że problem jest taki, że Jacek Sutryk tworzy nową jakość w polskiej polityce, czyli celebryta polityczny. Ani menadżer, ani samorządowiec, ani jeszcze dziennikarz, coś takiego pośrodku. Może to idzie coś nowego i to pan prezydent ma rację, ale jest to myślenie o polityce samorządowej, która mi jest jednak obca.
Przeproszę za kolokwializm, ale trochę się pan przejechał po prezydencie.
Nie. Wymieniłem też plusy.
Ok. Zapytałem pana o pana plany polityczne, ale z tego wszystkiego, co pan powiedział, to wyłania mi się program w pigułce tego, co dolega Wrocławiowi i co powinno być zmienione. Pan też był przez wiele lat wiceprezydentem Wrocławia, więc doskonale pan zna to miasto. Więc co powinno zająć w najbliższych miesiącach uwagę, którzy lada moment poznają nazwiska poszczególnych kandydatów, którzy powalczą o to miasto? O czym powinniśmy dyskutować, nawet w tym studiu? Czego powinni domagać się mieszkańcy? Co jest palącym problemem? Gdzie powinien być Wrocław?
Jak próbuję sobie odtworzyć kadencje Rafała Dutkiewicza, to ta pierwsza to było stworzenie miejsc pracy, ta druga to była stworzenie dobrze płatnych miejsc pracy, a później była promocja Wrocławia przez różne wydarzenia. To były jakieś tego typu pomysły, które by porządkowały wszystko, co w urzędzie się działo. Mam wrażenie, że to idzie bardzo takim elementem zastanym. Choć trzeba to bardzo wyraźnie powiedzieć, administracja, oprócz przerostów, bo to jest osobna rzecz, że ile pokoi, tylu dyrektorów w departamencie prezydenckich, ale administracja działa bardzo sprawnie. Myślę, że to jest duża zasługa sekretarza miasta, nawet na to patrzę z pewną zazdrością. Natomiast odpowiadając na to pytanie, no to jeżeli zacznę odpowiadać szczegółowo, to skasuję ten element, kiedy odpowiedziałem "pomidor", więc próbuje pan mnie wpuścić w tego typu deklaracje.
Oczywiście.
Więc trochę chcę się uchylić, bo naprawdę żadne tego typu decyzje w tej chwili nie zapadły.
Na pewno Wrocław jest znany z korków. Mówią to absolutnie wszyscy goście, z którymi rozmawiam na antenie, którzy niekoniecznie pracują we Wrocławiu. Kiedy oni muszą tu do nas przyjechać, to naprawdę przecierają oczy ze zdumienia, chociaż też wiadomo, że Warszawa jest na innym poziomie, ale tam inaczej działa komunikacja.
Tak. Warszawskie MPK jest bardzo dobre.
Czy pan ma pomysł, jak np. odkorkować południe albo północ Wrocławia, albo najlepiej jedno i drugie?
Wydaję mi się, że kilka rzeczy jest nie na pstryknięcie palcami. Tzn. na pewno element związany z polityką aglomeracyjną. Tutaj brak porozumienia między marszałkiem a prezydentem, jeżeli chodzi o bilet aglomeracyjnym, jest bardzo dużym błędem. Wydaję mi się, że nie gra się kontekstowo. Tzn. że Wrocław to nie tylko Wrocław. Wrocław to jest także jak gdyby odpowiedzialność za obwarzanek. Proszę zwrócić uwagę, że poprzedni prezydent bardzo wyraźnie walczył o ten element, ponieważ zdawał sobie sprawę, że wszystkie duże inwestycje w obwarzanku, wokół Wrocławia, to jest także pośrednio bogactwo Wrocławia. Choć często się oczywiście denerwowaliśmy, że ktoś płaci podatki tam, a dzieci w przedszkolu są tutaj. Ale to było to, że Wrocław nabierał pewnej masy. Mamy komplikację dodatkową, że w czasie tej kadencji na pewno nastąpił znaczący wzrost ilości ludzi mieszkających we Wrocławiu, to związane chociażby z emigracją i uchodźstwem z Ukrainy. Więc to jest wszystko nie takie proste, ale tym bardziej nie rozumiem rzeczy typu konflikt z marszałkiem. No i kwestia, ja bym powiedział też, jak patrzę na wrocławskie MPK, to też mam wrażeniem że tutaj mamy do czynienia bardziej z celebryckością, niż jak gdyby bezpośrednim zarządzaniem. Więc tu gdzieś, według mnie, są jakieś błędy.
Czyli mamy celebrytów w mieście? To chce pan powiedzieć? Nie menedżerów?
Nie, tego nie chcę powiedzieć. Chcę powiedzieć, że jest nowe zjawisko, jeżeli chodzi o sposób spełniania funkcji prezydenta, a szef MPK jest osobną rzeczą. Obieram, jeżelibyśmy popatrzyli na MPWiK, możemy też krytykować, ale jest tam jednak zarządzanie absolutnie profesjonalne.
Wybuduje pan tramwaj na Jagodno?
To nie jest zadanie wojewody.
Ja wiem, ale gdyby pan miał takie możliwości, jako prezydent Wrocławia.
Na pewno będę bardzo zabiegał o to. Rzeczywiście tutaj ruchy miejskie narzekają na to, że zostały zamrożone pewne plany rozbudowy sieci tramwajowej, które na pewno byłby pewnym rozwiązaniem. Jako wojewoda na pewno będę robił wszystko, jeżeli będzie taka możliwość, żeby było wsparcie ze strony budżetu państwa, bo to jest na pewno dla Wrocławia niezmiernie istotne, patrząc na zakorkowanie tego miasta.
A kiedy poznamy kandydata Zjednoczonej Prawicy, który tutaj być może powalczy o Wrocław z prezydentem Sutrykiem?
Nie mam zielonego pojęcia. Myślę, że wiele ugrupowań będzie trochę czekać. Proszę zwrócić uwagę, że nawet cztery lata temu te przymiarki zaczęły się naprawdę na poważnie chyba na pół roku przed. Na pół roku przed to chyba jeszcze kandydatem Platformy była Alicja Chybicka, później Kazimierz Michał Ujazdowski. Czyli następowały bardzo duże zmiany. No ale Platforma nawet z wyborami na prezydenta na miesiąc przed potrafi zmienić, więc myślę, że będą jeszcze ruchome piaski bardzo długo.
A potrafiłby pan wskazać ewentualnego pewniaka tutaj we Wrocławiu? Czy to jest też trochę tak, że wybory samorządowe na swój sposób będą wyjątkowe i nikt nie może się czuć pewnie?
Nie. Myślę, że pytanie jest, jak długo się utrzyma polaryzacja po wyborach parlamentarnych, tak. Jeżeli będzie bardzo duża polaryzacja, to znowu będzie to jakiś taki pojedynek Platforma i PiS. W przypadku dużych miast ze wskazaniem na Platformę. To może być, że w pewnym momencie nastąpi jakieś przesilenie społeczne i będzie szukanie osób spoza tego prostego klucza. Ale to chyba tylko wtedy, kiedy byłaby to dosyć wyrazista postać. To też nie będzie takie łatwe.
Powalczy pan o Wrocław?
Rozmawialiśmy na ten temat. Pomidor.
A sądzi pan, że w ogóle kandydat Prawa i Sprawiedliwości ma szansę wygrać we Wrocławiu?
Jest to dużo trudniejsze, niż w mniejszych gminach. Ja uważam, że nastąpiła bardzo duża polaryzacja, która, niestety, co mówiłem na początku, objawia się tym, że w części dużych miast wystarczy być antyPiS-em i to pozwala utrzymać dużą popularność, z czego są później takie wpadki, jak chociażby Czajka.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.