Hołownia: Czas patrzeć na rzeki i środowisko, jako na zasób, który musimy traktować z szacunkiem
Hołownia podczas czwartkowej konferencji prasowej zorganizowanej nad brzegiem Odry zwrócił uwagę, że za tydzień mija dokładnie 100 dni od momentu, kiedy w Odrze znaleziono śnięte ryby, a my na własne oczy zobaczyliśmy, że rzeka umiera. "Dzisiaj doskonale zdajemy sobie sprawę, jaki jest stan Odry, rzeki, którą traktowano w tak bezwzględny, brutalny, głupi sposób przez lata, robiąc z tej wspaniałej rzeki dającej życie tak olbrzymim obszarom, rzeszom ludzi ściek albo barkostradę, nawiązując do tych koncepcji transportu, które powinny zostać tam, gdzie ich miejsce - w latach 70. ubiegłego wieku" – mówił.
Odnosząc się do wstępnego raportu Instytutu Ochrony Środowiska podkreślił, że instytucja ta przyznała wprost, co doprowadziło do tej katastrofy. To - jak mówił - zrzut za mocno zasolonych wód z odpadów pokopalnianych do Odry, na których później "rozwinęło się trujące życie (…) które sprawiło, że Odra zamieniła się tak naprawdę w kawałek morza bezwzględnie zasolony, bezsensownie zniszczony przez człowieka".
"Dzisiaj w sytuacji, kiedy już wiemy, co do tego doprowadziło jesteśmy prawdopodobnie w przededniu kolejnej akcji, którą planuje polski rząd w tym zakresie, a mianowicie zmiany norm zasolenia tego, co będzie do Odry zrzucone, tak że będzie można solić ją jeszcze bardziej. To się za chwilę może rzeczywiście stać, bo oni już głośno o tym mówią" – zauważył Hołownia.
Jego zdaniem, "mamy tutaj do czynienia z pacjentem, który z powodu nadmiaru spożywanej soli przychodzi do lekarza z potężnym nadciśnieniem, a lekarz na receptę wypisuje mu jeszcze 2 kg jodowanej i mówi: niech pan je, niech pan korzysta".
"To jest aberracja, ale ta aberracja będzie trwała jeżeli nadal za politykę wobec rzek, wobec wody - a mówimy to żyjąc w kraju, w którym są jedne z najmniejszych zasobów wody w Europie, w którym tak naprawdę stepowiejemy, pustynniejemy – będą odpowiadać hydrodziadersi, ludzie, których świadomość ekologiczna, świadomość dotycząca tego, jak dzisiaj wodą powinno się zarządzać jest sprzed 50 lat" – ocenił dodając, że tym charakteryzuje się polityka, uprawiana przez Jarosława Kaczyńskiego w każdym aspekcie.
Lider Polski 2050 przekonywał, że jeżeli polskie rolnictwo, czy turystyka mają przeżyć trzeba wreszcie posłuchać głosu tych, którzy od miesięcy w sprawie Odry i nie tylko Odry zabierają głos. "Dzisiaj trzeba posłuchać WWF-u, wszystkich tych organizacji, takich jak 515 km Odry, Akcja Czysta Odra, ale i choćby i naszych wolontariuszy Polski2050, którzy uczestniczyli przecież w sztabach kryzysowych (…) żeby sprawdzić jak i do czego doprowadzono dzisiaj Odrę, co można zrobić, żeby to skażenie powstrzymać, żeby ta rzeka miała jakiekolwiek szanse na reanimację" – mówił.
"My tych ludzi słuchamy, słuchamy specjalistów (…) i jeżeli dojdziemy do władzy, jeżeli będziemy mieli odpowiedzialność za kraj, jeżeli Polacy nam ją powierzą nie zabetonujemy ani kilometra żadnej polskiej rzeki" – zapewnił.
W tym kontekście zapowiedział wdrożenie krajowego planu renaturyzacji polskich rzek. "Rzeki doskonale wiedzą, jak mają płynąć, rzeki i cały ekosystem, który z nimi jest związany doskonale wie, bo ma to zaprogramowane jak współpracować z człowiekiem. Człowiek jeżeli się bierze za betonowanie rzek, za stawianie kolejnych stopni, za robienie tam barkostrad zawsze na koniec na tym przegra. My nie chcemy przegrywać, my chcemy wygrywać razem z przyrodą i środowiskiem i dla przyrody i środowiska" – mówił.
Hołownia zapewniał, że sprawy nie tylko zielonej energii, ale również środowiska będą fundamentem obecności Polski 2050 w przyszłym rządzie. "Nie wejdziemy do żadnego rządu, w którym osoba odpowiedzialna za kwestie klimatu nie będzie miała rangi wicepremiera, zielonego wicepremiera" – zastrzegł.
Zapowiedział też przeniesienie nadzoru nad rzekami z ministerstwa infrastruktury do ministerstwa właściwego dla spraw środowiska. "Doprowadzimy do tego, że w Polsce wreszcie zacznie działać system realnie monitorujący jakość wód, żebyśmy mogli wiedzieć w czasie rzeczywistym, jak wygląda ich jakość w każdym miejscu w kraju" - mówił polityk.
Dodał, że ten system "musi być wreszcie postawiony i zacząć działać", abyśmy mogli bezpiecznie i mądrze funkcjonować, a także szybko ustalać sprawców wszelkich zaburzeń, które będą występowały w przyrodzie. "Jeżeli my mamy złapać sprawcę to to się nie może dziać dwa albo trzy tygodnie po włamaniu albo kradzieży. Jeżeli mamy ustalić, pociągnąć do odpowiedzialności i wdrożyć procedury, które sprawią, że to się nie powtórzy raz jeszcze to musimy na miejscu w tym czasie, w którym się to dzieje być gotowi, żeby zabezpieczyć ślady i dokładnie wiedzieć kto powinien za to mówiąc kolokwialnie beknąć" – powiedział Hołownia.
"Odra tym, co przeszła powiedziała nam bardzo wyraźnie i jasno, wykrzyczała wręcz: czas skończyć z hydrodziaderstwem, czas patrzeć na rzeki, czas patrzeć na środowisko, z którym musimy współgrać jako na zasób, który musimy traktować z szacunkiem" - przekonywał lider Polski 2050.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.