Krzysztof Sobolewski: Nie ma żadnej decyzji politycznej, ani też dyskusji, by zmieniać 500 plus
Panie pośle, zaczniemy od pytania o portfele Polaków. Wiceminister finansów Artur Soboń powiedział, że inflacja generuje wpływy podatkowe. Z drugiej strony oczywiście też większe wydatki, ale ruch w budżecie jest. Może panie pośle trochę inflacja jest na rękę rządowi?
To na pewno nie jest inflacja ani na rękę rządowi, a tym bardziej przekłada się to niestety wtedy też na portfele Polaków, więc na pewno nie jest to na rękę rządowi. Podejmujemy działania, aby ten wzrost inflacji został zahamowany. Chociażby wczorajsze decyzje Sejmu, czy wcześniejsze, ustawy, które mają reagować na kryzys, który jest wynikiem tego wzrostu inflacji, przekładający się na to, że portfele Polaków niestety ale są troszkę chudsze. Dlatego to nie jest w żadnym wypadku ani na korzyść rządu. Dla rządu, czy dla Zjednoczonej Prawicy, w tej chwili to jest główny cel, walka z rosnącą inflacja, ale też walka z kryzysem energetycznym i na tym się skupiamy. Na pewno nie jest dla nas to dobra informacja, jeżeli inflacja idzie do góry. Dlatego staramy się zatrzymać ten wzrost i mam nadzieję, że niedługo po zatrzymaniu, będzie można powiedzieć, że ta walka przynosi skutek i inflacja zacznie spadać. Ale to mówię, mam taką nadzieję.
Wszyscy robimy zakupy, więc wiadomo, łatwo nie jest. Jaki plan na walkę z drożyzną na najbliższe tygodnie ma obóz Zjednoczonej Prawicy? Macie jakiś plan długofalowy, który będziecie realizować, żeby w tych portfelach było jednak więcej pieniędzy, niż mniej?
Jeśli mówimy o długofalowym planie, to nawet podjęte wczoraj ustawy w Sejmie, przyjęte, które teraz trafią do Senatu, to są można powiedzieć długofalowe, bo zatrzymują cenę energii na pewnym poziomie, czyli 693 złote dla gospodarstw domowych, a 795 złotych za megawatogodzinę dla samorządów i podmiotów wrażliwych, instytucji wrażliwych. To jest zatrzymanie na pewnym poziomie. To też będzie w dłuższym okresie generowało, mamy taką nadzieję, spadek tej przestrzeni inflacyjnej. Czy chociażby ustanowienie referencyjnych cen węgla, sprzedawanych za pośrednictwem m.in. samorządów, na cenie 2 tysięcy złotych za tonę. Każdy wzrost cen generuje inflację, więc zatrzymywanie wzrostu cen, ograniczanie wzrostu cen tę inflację będzie hamowało, a mamy taką nadzieję w perspektywie obniżało.
Dziennik Fakt miał dotrzeć do planów rządu ws. waloryzacji kwoty 500 plus. Czy coś jest na rzeczy, panie pośle? Czy faktycznie w najbliższych miesiącach ta kwota będzie podwyższona?
Krótko, zwięźle i na temat. Nie ma żadnych decyzji politycznych, nie ma w tej chwili o tym ani dyskusji, ani rozmowy. Nie ma takich planów, więc chcę to tutaj uciąć najkrócej jak mogę. Nie ma takich decyzji, ani nie ma takich planów.
A sądzi pan, że to się może zmienić jeszcze?
Sytuacja jest tak dynamiczna, że ja nie jestem w stanie powiedzieć, co może się zdarzyć za tydzień. Natomiast w tej kwestii najbliższa perspektywa, nie wiem, kilku miesięcy, nie sądzę, żeby tu nastąpiła jakakolwiek zmiana.
Anita Lipnicka śpiewała, że wszystko się może zdarzyć.
Panie redaktorze, no tak można założyć z każdą sprawą. Natomiast ja w tej chwili mogę tylko powiedzieć, że nie ma żadnej decyzji politycznej, ani też dyskusji w tym, można powiedzieć, kierownictwie politycznym, aby takie działania podejmować, aby zmieniać założenia programu 500 plus.
Kiedy Polska złoży pierwszy wniosek o środki finansowe z KPO? I czy będzie to jeszcze w październiku?
Mam taką nadzieję. W tej chwili trudno jest mi odpowiadać za ministerstwo. Natomiast takie jest założenie, że jeszcze w październiku będzie złożony pierwszy wniosek o płatność.
Poseł Nowej Lewicy Krzysztof Śmiszek powiedział wczoraj na antenie Radia Wrocław, że w poniedziałek delegacja zarządu Nowej Lewicy jedzie do Brukseli i że będzie rozmawiać o tym, jak ominąć agendy rządowe, jak ominąć rząd i wypuścić pieniądze bezpośrednio do samorządów. Chodzi oczywiście o unijne środki. Co pan na to?
Po pierwsze, jeśli mają takie możliwości, to musieliby zmienić traktaty europejskie, ale sądzę, że takiej możliwości w tej chwili nie mają i nie będą mieli. Więc mogę powiedzieć, że to jest takie wishful thinking, myślenie Lewicy, ale z drugiej strony to proponowałbym im, aby zamiast jechać do Brukseli, to zaprosić swojego europosła, pana Biedronia, który był autorem kilkunastu rezolucji, które w konsekwencji mogły powodować, że te środki dla Polski były wstrzymywane albo mogłyby być niewypłacane i z nim porozmawiać, żeby może się wycofał się z tych rezolucji i z tych działań. To może byłoby skuteczniejsze, niż jeżdżenie teraz do Brukseli i próba podejmowania działań pozatraktatowych. Ale oczywiście, każde działanie, które może służyć temu, że Polska będzie mogła otrzymać środki, czy to z KPO, czy to środki unijne, mogę pochwalić i życzyć sobie takich więcej. Tylko mówię, najpierw trzeba było może porozmawiać z własnymi przedstawicielami w Parlamencie Europejskim, którzy szkodzili Polsce i poprzez swoje działania działali na szkodę naszego kraju.
Czy ma pan panie pośle informacje, jak samorządom idzie dystrybucja węgla? Tak procentowo, ile samorządów w Polsce zajęło się zagadnieniem?
Z tego co mówił wczoraj też na mównicy sejmowej pan premier Jacek Sasin, około 1200 samorządów już zgłosiło się do spółek energetycznych, m.in. do PGE, z propozycją, z konkretnymi oczywiście rozwiązaniami, że chcą się włączyć w dystrybucję węgla, więc skoro mamy ponad 2700 gmin w Polsce, no to w tej chwili jest to liczba, przynajmniej było na zeszły tydzień prawie 1200. Też przypominam, że jest możliwość, aby gminy zawierały porozumienia, więc być może w tym też są tzw. porozumienia międzygminne, bo nie wszystkie gminy będą w stanie to zrobić. Natomiast po zawarciu porozumienia z większa gminą, kilka gmin mniejszych będzie mogło skorzystać z pośrednictwa gminy większej w dystrybucji węgla. Więc idzie to w dobrym kierunku i większość samorządów wykazuje się postawą propaństwową i ze zrozumieniem potrzeb mieszkańców. W końcu samorząd terytorialny, zgodnie z konstytucją, jest również władzą państwową, więc powinien podejmować i podejmuje, na szczęście, działania propaństwowe, proobywatelskie.
Kilka tygodni temu stanowisko w rządzie stracił pan minister Michał Dworczyk. Czy potrafi pan wskazać, dlaczego właściwie tak się stało?
Złożył rezygnację z pełnionego stanowiska ze względów osobistych. Tutaj nie chcę wchodzić w szczegóły, nie zajmuję się takimi tematami. Sprawy osobiste to sprawy osobiste. Stwierdził, że czas pewnej misji się zakończył i pewnie będą wykorzystane zdolności, możliwości pana ministra na innym odcinku. Jest nowy szef Kancelarii Premiera, pan marszałek Marek Kuchciński i przed nim ogromne wyzwanie i sądzę, nawet wiem o tym, że sobie powinien dać radę, bo jest doświadczonym politykiem. Także tylko zmiana techniczna, a działanie, możliwości i problemów przed nim dużo, więc musi się skupić na tym, aby swoimi działaniami pokazać, że rząd Zjednoczonej Prawicy, niezależnie od okoliczności kontynuuje swoją działalność.
Że jest zjednoczony?
Jest zjednoczony. Kontynuuje swoją działalność, a zjednoczony był, jest i będzie.
Cedził pan te słowa strasznie przed chwilą. Budował pan napięcie.
Panie redaktorze, jak u Hitchcocka.
Czyli rozumiem, że Marek Kuchciński to dobra zmiana?
Współpracowałem z panem marszałkiem, współpracuje od wielu lat i wiem, że to jest bardzo doświadczony polityk i bardzo zaangażowany w to, co robi. Sądzę, że to zaangażowanie, wiem na pewno, przełoży się też w nowym miejscu, jakim jest Kancelaria Premiera.
A czy do końca roku planujecie jeszcze jakieś zmiany kadrowe?
Nikt nie ma abonamentu na stanowisko na funkcję, więc, jak pan już cytował piosenkę pani Anity Lipnickiej, to wszystko się może zdarzyć.
No tak. Zaintrygowała mnie zapowiedź pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego o możliwości repolonizacji sieci sklepów Żabka. Kiedy i po co panie pośle?
To jest oczywiście szerszy problem. Dotyczy m.in. dużych koncernów zagranicznych, które w Polsce, można powiedzieć, że ciągle mają problem z polskim wymiarem skarbowym i w stosunku do swojej wielkości, że tak powiem, w Polsce płacą podatki na poziomie małych sklepów osiedlowych. Dlatego to jest szerszy problem i to w tym kierunku bardziej bym patrzył na kwestie przyszłych uregulowań. Chcemy też, aby postawić z głowy na nogi.
Kiedy poseł Paweł Kukiz doczeka się głosowania w sprawie wymarzonej przez niego ustawy o sędziach pokoju? To będzie jeszcze w tym roku?
Mam nadzieję, że, po pierwsze, w tym roku i nie będzie to już długie oczekiwanie. To mogę z mojej strony zapewnić. Robimy wszystko, aby stało się to możliwie jak najszybciej. Przypominam, że gospodarzem tego projektu, ustawy o sądach pokoju, o sędziach pokoju, jest Kancelaria Prezydenta. Pan prezydent jest autorem tego projektu i złożył do Sejmu, dlatego we współpracy z Kancelarią Prezydenta mam nadzieję, że będzie to jak najszybciej przeprocedowane, przynajmniej na poziomie Sejmu.
Do końca roku?
To długi okres pan wyznaczył. Ja mam nadzieję, że to będzie oczywiście na pewno do końca roku, ale mam nadzieję, że szybciej.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.