Tragedia w Oławie
Elżbieta Osowicz |
Utworzono: 2011-02-08 08:47 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Fot. Wikipedia
Według relacji rodziny - chłopiec mimo pogarszającego się stanu zdrowia i dwukrotnej wizyty w szpitalnej izbie przyjęć nie został przyjęty na oddział. Rano było już za późno.
Posłuchaj relacji Elżbiety Osowicz:
- Odesłanie małego dziecka z biegunką do domu zawsze jest ryzykowne - mówi Radiu Wrocław profesor Alicja Chybicka poproszona o komentarz w sprawie śmierci siedmiomiesięcznego Oskara z Oławy.
Profesor nie chce ferować wyroków i uważa, że z osądami trzeba poczekać do wyników sekcji zwłok:
Komentarze (8)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~2011-02-09 20:55:41 z adresu IP: (88.70.xxx.xxx)
Odpowiedz
obłed............................................................
zgłoś do moderacji
~....2011-02-09 19:52:50 z adresu IP: (83.27.xxx.xxx)
omijać szerokim łukiem kto może
~shrek2011-02-08 23:24:19 z adresu IP: (89.200.xxx.xxx)
Ludzie !!!! izby przyjeć to nie pogotowie ,izby należą pod szpital a pogotowie nie ma nic wspólnego z lekarzami którzy tam pracują.Pogotowie ma tam tylko swoje pomieszczenia.
~chora2011-02-08 22:28:48 z adresu IP: (81.56.xxx.xxx)
trzeba posłać tego niby lekarza pod kwiatki ......
~Oławianin2011-02-08 18:13:00 z adresu IP: (84.38.xxx.xxx)
Takiego chamstwa, nieuprzejmości i braku profesjonalności z jakimi spotykałem się w tej oławskiej placówce, nigdzie indziej nie spotkałem. Osobiste przykłady: 1. "badanie" bólu pleców przez sweter - tak, tak - pani doktor nawet nie kazała mi się rozebrać do pasa aby zbadać moje bóle pleców
2. gastroskopia wykonana nawet bez miejscowego (spray) znieczulenia,
3. Na pogotowiu pielegniarka wychodząc z izby przyjęc nie zamyka drzwi i można było obejrzeć pacjentkę w negliżu
4. Na pogotowiu pan doktor wychodzi z izby przyjęc mimo czekającej kolejki pacjentów nie mozna go odnaleźć - pielegniarka pyta sie pacjętów gdzie jest doktor!!!
5. Nagminne spóźnianie się lekarzy w przychodni
6. Powszechny brak kultury ("dzień dobry" "do widzenia", "proszę") i totalny brak emaptii - pacjenci traktowani są jako zło konieczne
Może pracują tam też osoby normalne (profesjonalne) ale takich jak opisałem powyżej jest więcej i to oni kształtują opinię o tej placówce.
~kora2011-02-08 16:07:20 z adresu IP: (89.79.xxx.xxx)
Nie dałabym się wyrzucić ze szpitala! !!! ale to ja -jestem pyskata. Domyślam się że matka nie miała odwagi dyskutować z lekarzem :(
~laka2011-02-08 14:30:43 z adresu IP: (87.205.xxx.xxx)
Tragedia!!! W tym szpitalu powinni powyrzucać trochę "lekarzy" nawet nie zasługują na ten tytuł!!! Koleżanka była na pogotowiu z synkiem to przepisali lek który już dawno został wycofany! Porażka!
~Robin2011-02-08 14:04:14 z adresu IP: (213.231.xxx.xxx)
Wynik sledztwa jest z góry wiadomy - SZPITAL I LEKARZE W NICZYM NIE ZAWINILI - to matka była winna ,że dziecko zachorowało i zmarło w domu a nie w szpitalu. Prokurator zamiecie sprawę pod "dywan" Współczuje rodzinie tego chłoczyka. Niech inni pomyślą W JAKIM KRAJU ŻYJEMY!!!!!