Śmierć mężczyzny w studni to najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek na prywatnej posesji w Stanowicach w pow. oławskim. Zgłoszenie o kobiecie znajdującej się w studni, która potrzebuje pomocy, odebrał dyżurny oławskiej policji.
"Kobietę wydobyli ze studni strażacy; po wypompowaniu wody okazało się, że znajduje się tam również ciało mężczyzny" - powiedziała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Oławie asp. sztab. Wioletta Polerowicz. Dodała, że ciało 64-latka poddane będzie sekcji zwłok, która ma wyjaśnić przyczyny zgonu.
Rzecznik Komendy Powiatowej PSP w Oławie st. bryg. mgr inż. Krzysztof Gielsa powiedział PAP, że na początku akcji ratowniczej strażacy nie mogli wydobyć kobiety ze studni. "Po odpompowaniu wody okazało się, że w studni jest zniszczona płyta betonowa, która prawdopodobnie wcześniej przykrywała studnię" - mówił Gielsa. Dodał, że noga kobiety była uwięziona w zniszczonej płycie. Po wyciągnięciu 53-latki, strażacy podnieśli betonową płytę; pod nią znajdowało się ciało 64-latka.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Anna Placzek-Grzelak powiedziała, że zdarzenie to najprawdopodobniej efekt nieszczęśliwego wypadku. "Znajomi - kobieta i mężczyzna - weszli na płytę przykrywającą studnię, co spowodowało, że załamała się. Wraz ze zniszczoną płytą wpadli do studni; mężczyzna znalazł się pod płytą, a noga kobiety uwięzła w jej gruzach" - powiedziała prokurator
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.