Duże problemy kadrowe Śląska przed meczem z Górnikiem
"Nieszczęścia chodzą parami" – skomentował trener wrocławskich piłkarzy Ivan Djurdjevic.
W ostatniej kolejce Śląsk po słabym meczu przegrał na własnym stadionie z Wartą Poznań 0:2 i mocno zbliżył się do strefy spadkowej. Jakby tego było mało, wrocławski zespół w ostatnim czasie nękają urazy zawodników. Do kontuzjowanego wcześniej Janasika dołączył Konczkowski.
"Martin poczuł ból i na pewno nie zagra, więc nie mamy prawego obrońcy, bo Patryk też jeszcze się nie wyleczył. Petr Schwarz miał w tygodniu problemy i nie wiadomo, czy zagra, choć w kadrze na mecz będzie. Yeboah był chory przez kilka dni i dopiero dziś wrócił do normalnych treningów, więc tu też znak zapytania. Tak często bywa, że jak są gorsze momenty to zaraz pojawiają się kolejne problemy. Nieszczęścia chodzą parami" – powiedział Djurdjevic.
Absencja Konczkowskiego i Janasika oznacza nie tylko brak prawego obrońcy, ale też lewego, bo ostatnio ten drugi był ustawiany właśnie na tej pozycji. Schwarz natomiast niedawno wrócił do gry po kontuzji i teraz znowu ma problemy. Yeboah od kilku spotkań był pewniakiem do gry na prawej pomocy i jednym z jaśniejszych punktów w ofensywie.
"Jutro okaże się, kto zagra na prawej obronie. Na lewej? Victor Garcia bardzo dobrze atakuje, ale gorzej broni. Nas jednak nie stać na zawodników z najwyższej półki, takich którzy świetnie atakują i bronią. Staramy się wyciągnąć, ile możemy z tego, co mamy" – wspomniał trener Śląska.
Do zmiany może dojść również na pozycji bramkarza, ale nie będzie to wymuszone przez kłopoty zdrowotne. Michał Szromnik w czterech ostatnich spotkaniach popełnił dwa poważne błędy, które kosztowały utratę wrocławian goli. Najpierw w spotkaniu ze Stalą Mielec po podaniu od kolegi nie trafił w piłkę i ta wpadła do siatki, a z Wartą wypuścił z rak piłkę, która trafiła pod nogi rywala.
"Michał jest dla nas bardzo ważną postacią. Ale boisko nikomu niczego za darmo nie daje i każdy piłkarz powinien być tego świadomy" - odpowiedział enigmatycznie Djurdjevic pytany, czy kapitan Śląska usiądzie na ławce rezerwowych.
Kiedy Serb latem przejął wrocławski zespół, zapowiedział, że najpierw "chce sprawdzić, co jest w lodówce, a dopiero później pójść na zakupy". Szkoleniowiec dał szansę zawodnikom, których już zastał w Śląsku, ale wydaje się, że zimą potrzebne będą wzmocnienia, jeżeli wrocławianie chcą się utrzymać w ekstraklasie.
"Srebro nie jest złotem, choć chciałoby bardzo nim być. Jesteśmy profesjonalistami i tak też się zachowujmy. Chcielibyśmy, aby było lepiej, ale trzeba patrzeć realistycznie, a nie przez różowe okulary. Jeżeli opowiadamy sobie bajki i słodzimy, trudno nam obudzić się w prawdziwej rzeczywistości. Jeżeli natomiast patrzymy na sprawy realnie i tak pracujemy, jest nam o wiele łatwiej. W trudnych momentach tak naprawdę buduje się relacje" – odparł trener na pytanie, czy po nieudanym spotkaniu z Wartą odbył z zespołem poważną rozmowę.
Słabe wyniki i gra sprawiły, że na meczach Śląska drastycznie spadła frekwencja. Ostatni pojedynek z Wartą z trybun oglądało niecałe sześć tysięcy kibiców. Klub, aby ratować sytuację, zaoferował fanom, którzy byli w poniedziałek na stadionie, darmowe wejście na sobotni pojedynek z Górnikiem.
"Pamiętajmy, jaki był poprzedni sezon. To nie jest tak, że pstrykniemy palcami i wszystko będzie znów dobrze. Kibice mają swoje prawa i nikogo nie zmusimy do przyjścia na stadion, ale liczymy, że będą z nami też w trudniejszych momentach. Łatwiej o frekwencję, gdy wygrywamy i wszystko jest dobrze. Pewnych rzeczy jednak nie przeskoczymy" – podsumował Djurdjevic.
Początek meczu Śląsk – Górnik w sobotę o godz. 15:00.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.