Klasyk koszykarskiej ekstraklasy dla Śląska
Trójkolorowi mecz we Włocławku rozpoczęli w ustawieniu: Jeremiah Martin, Daniel Gołębiowski, Jakub Nizioł, Conor Morgan i Aleksander Dziewa – a więc takim samym, jak poprzednie spotkanie w Warszawie.
W kolejną odsłonę „świętej wojny” nieco lepiej weszli gospodarze (trójką Josha Bosticia i dobrym fragmentem Kamila Łączyńskiego), ale wrocławianie szybko otrząsnęli się z początkowego letargu. Efektownym wsadem i celnym rzutem zza łuku popisał się Nizioł, punkty zdobyli też Morgan, Martin i Dziewa. Po trafieniu tego ostatniego na tablicy widniał wynik remisowy.
W kolejnych minutach Śląsk prezentował się wprost znakomicie, wygrywając drugą część pierwszej kwarty 11:2 i prowadząc po 10 minutach 23:14. Bardzo dobry moment zaliczył Arciom Parachouski, ale ozdobą tej części gry był potężny wsad Jeremiaha Martina rodem z NBA. Podkreślić trzeba też świetną grę defensywną Śląska, ale równocześnie oddać rywalom, że przy ich rzutach piłka kilkukrotnie niefortunnie wykręciła się z obręczy.
Początek drugiej kwarty to słabsza gra w ataku obu drużyn. Z dystansu celnie przymierzył Janari Joesaar, tym samym odpowiedział Martin. Z linii dwukrotnie trafili Aleksander Wiśniewski i Luke Petrasek. Po akcji 2+1 Luke’a Bosticia Anwil przegrywał 22:28.
Problemy WKS-u w ataku sprawiły, że zespół z Włocławka po paru chwilach zbliżył się do mistrzów Polski na dwa punkty (po dwóch akcjach Michała Nowakowskiego), a wściekły Andrej Urlep poprosił o czas. Ten przyniósł oczekiwane rezultaty, bowiem Śląsk zakończył pierwszą połowę siedmiopunktową serią i prowadził 35:28. Kolejne oczka dopisali na swoje konto Martin i Morgan, ale pierwsza połowa należała do Kuby Nizioła. Zakończył ją skuteczną akcją z faulem, a w sumie przez 20 minut zanotował 9 punktów i 4 zbiórki.
Pierwsze punkty w drugiej połowie zdobył dopiero po niecałych dwóch minutach Kamil Łączyński. Niedługo później spod kosza trafił Nowakowski, a z dystansu celnie przymierzył Petrasek. WKS miał duże problemy z rozegraniem i trener Urlep poprosił o czas przy zaledwie jednopunktowej przewadze wrocławian. Po kolejnej trójce Petraska gospodarze wyszli na prowadzenie. Anwil rozkręcił się w ofensywie – Rottweilery świetnie rzucały z dystansu i wzmocnili szyki defensywne, w efekcie budując dziewięciopunktową przewagę. Śląsk ani myślał się jednak poddawać, a w buty lidera nie po raz pierwszy wszedł Jeremiah Martin. Jego siedem oczek w krótkim odstępie czasowym pozwoliło Trójkolorowym znacznie zmniejszyć straty. Po trójce Łukasza Kolendy i punktach z linii Martina Śląsk prowadził przed ostatnią kwartą 61:59.
Początek czwartej części gry to wojna nerwów z obu stron. Początkowo lepiej wychodził z niej zespół Urlepa – efektowną trójkę trafił Gołębiowski, a łatwe punkty spod kosza po zespołowej akcji zdobył Parachouski. Gospodarze odpowiedzieli jednak celnym rzutem z dystansu Phila Greene’a i oczkami Josipa Sobina. Pięć minut przed końcem na tablicy ponownie widniał remis (66:66).
Dwie minuty później Śląsk był już na trzypunktowym prowadzeniu – na akcję Nowakowskiego odpowiedzieli skutecznymi wjazdami pod kosz Dziewa i Martin. Rzut z dystansu Kamila Łączyńskiego ponownie wyrównał jednak stan rywalizacji. Remis 71:71 utrzymał się do ostatniej minuty spotkania. Wtedy Martin wypuścił piłkę w ataku, ale na szczęście był faulowany przez Bosticia i wykorzystał dwie próby z linii. Anwil nie trafił w ataku i musiał faulować, a rzuty wolne wykorzystał Jakub Nizioł. Ostatnie sekundy meczu upłynęły na walce o piłkę w parterze i ostatecznie to Śląsk mógł się cieszyć z wygranej 75:73.
Do sukcesu wrocławian przyczynił się w największym stopniu Jeremiah Martin. Amerykanin zanotował 23 punkty oraz po 6 zbiórek i asyst. W ekipie mistrzów Polski z dobrej strony pokazał się także Jakub Nizioł, który zdobył 20 punktów i dorzucił 6 zbiórek.
Anwil Włocławek – WKS Śląsk Wrocław 73:75 (14:23, 14:12, 31:26, 14:14)
Anwil Włocławek: Phil Greene IV 17, Josh Bostic 13, Michał Nowakowski 13, Kamil Łączyński 11, Luke Petrasek 10, Josip Sobin 6, Janari Joesaar 3, Szymon Szewczyk 0, Dawid Słupiński 0, Marcin Woroniecki 0;
Śląsk Wrocław: Jermiah Martin 23, Jakub Nizioł 20, Arciom Parachouski 8, Aleksander Dziewa 7, Conor Morgan 6, Daniel Gołębiowski 3, Łukasz Kolenda 3, Ivan Ramljak 3, Aleksander Wiśniewski 2.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.