Dwa miliardy ton węgla z Dolnego Śląska mogłyby zostać zgazowane. Ekspert wskazał metodę
Blisko 15 miliardów ton węgla brunatnego - te największe w Europie opisane zasoby nieekologicznego paliwa rozciągają się od Legnicy, aż po Głogów. 13 lat temu mieszkańcy tamtych terenów w referendach opowiedzieli się przeciwko ich odkrywkowej eksploatacji. Wrocławscy naukowcy opracowali jednak sposób na wykorzystanie najgłębszej części złoża bez szkody dla środowiska.
- Chodzi o przetworzenie przynajmniej 2 miliardów ton tego surowca - tłumaczy prof. Herbert Wirth z Katedry Górnictwa Politechniki Wrocławskiej, były prezes koncernu KGHM "Polska Miedź".
- Z punktu widzenia technicznego zgazowanie węgla - zwłaszcza tego, który leży dosyć głęboko, poniżej 300 metrów - jest możliwe i nawet ekonomicznie uzasadnione.
Gaz pochodzący z najgłębszych pokładów pozwoliłby na zabezpieczenie potrzeb energetycznych nie tylko Dolnego Śląska. Obecnie polskie prawo nie przewiduje zastosowania takiej technologii.
Prof. dr hab. Herbert Wirth, były prezes "Polskiej Miedzi", związany z Politechniką Wrocławską podkreśla, że takie technologie już są wykorzystywane m. in. w Chinach i Australii.
- W wyniku gazyfikacji powstałyby dwa produkty. Jeden to jest syngaz, a więc odpowiednik metanu. Drugi - w zależności od kierowania wilgocią - to można produkować wodór tą metodą.
Ekonomiści zastrzegają, że przy obecnych zawirowaniach na rynkach energetycznych, decyzja o budowie podziemnych zakładów gazyfikacji może być obarczona dużym błędem inwestycyjnym. Eksperci są jednak zgodni, że nie należy bagatelizować potencjału, jaki drzemie w pokładach węgla brunatnego w rejonie legnickim.
POSŁUACHAJ CAŁEJ RELACJI ANDRZEJA ANDRZEJEWSKIEGO:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.