Zorganizowane grupy złodziei opanowują dolnośląskie lasy
Rosnące ceny opału spowodowały zwiększoną presję złodziei na kradzieże drewna z lasu. Metody są różne. jedni zbierają to, co już jest ścięte, inni ścinają drzewa i wywożą drewno z lasu, jeszcze inni zbierają drobne, ścięte już w zabiegach pielęgnacyjnych konary, drągi i żerdzie, wypakowują nimi samochody i wywożą z lasu. - To już jest przemysł, bo nie robią tego na własne potrzeby, ale na zamówienie klientów, w celach zarobkowych - mówi Mateusz Grębowicz ze straży leśnej w nadleśnictwie Śnieżka w Kowarach:
Złodzieje czasem orientują się, że są nagrywani przez kamery leśnego monitoringu. Jeden z nich ukradł kamerę i zakopał ją w lesie kilka kilometrów dalej. Nie wziął jednak pod uwagę, że urządzenia zamontowane w miejscu kradzieży nadawały online i jego wyczyn został zarejestrowany.
Straż leśna w tym roku niemal każdego miesiąca likwiduje w nadleśnictwie Śnieżka przynajmniej jedną grupę złodziei. Najczęściej są to mieszkańcy nieodległych miejscowości, wykorzystujący do kradzieży samochody i inne pojazdy jakimi dysponują w domu i gospodarstwie.
Kary, jakie sądy wymierzają leśnym złodziejom, wynoszą od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
POSŁUCHAJ WIĘCEJ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.