Rodziny zastępcze pilnie poszukiwane - dzieci czekają na domy
"Nie ma dnia bez osieroconego dziecka" - takie informacje przekazują ośrodki pieczy zastępczej w regionie. Rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka w całej Polsce jednak brakuje, a te które działają są przepełnione. O tym, że skrzynki mailowe ośrodków pieczy zastępczej pękają w szwach mówi Artur Tórz, dyrektor Powiatowego Ośrodka Pieczy Zastępczej w Lubinie.
- Za wyjątkiem weekendów, od poniedziałku do piątku, codziennie wpływa kilkanaście zapytań o umieszczenie dzieci w pieczy zastępczej. My istniejemy jakby w zaciszu, nie jesteśmy na bilbordach, ale staramy się docierać do wszystkich, żeby pokazać, że my istniejemy.
Ośrodek Pieczy zastępczej w Lubinie zachęca do kontaktu wszystkich zainteresowanych i wciąż niezdecydowanych, bo pod koniec października rusza z cyklem szkoleń dla nowych rodziców zastępczych. Pani Anna i Pani Krystyna z rodzinnego domu dziecka w Czerńcu, w którym obecnie przebywa aż jedenaścioro dzieci, mówią wprost: takich miejsc jest wciąż za mało.
- Dzwonią, że dzieci są do odebrania, rodzinne domy dziecka w naszej okolicy odmawiają, bo już są stany przepełnienia. Oj brakuje, jest dużo dzieci naprawdę. Tak samo się je wychowuje jak swoje, oni dużo nie potrzebują, naprawdę.
Jak informuje dyrekcja Powiatowego Ośrodka Pieczy Zastępczej w Lubinie, który ma obecnie pod opieką 310 dzieci, choć na dziś wszystkie zostały umieszczone w instytucjonalnej bądź rodzinnej pieczy zastępczej to sytuacja jest coraz trudniejsza.
POSŁUCHAJ MATERIAŁU:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.