Wygrana Zagłębia Lubin, porażka KPRu Gminy Kobierzyce
W kolejnym meczu ekstraklasy piłkarki ręczne Zagłębia Lubin pokonały Galiczankę Lwów 41:27.
Zagłębie od początku narzuciło rywalkom swój styl gry. Mistrzynie Polski rozpędzały się i z minuty na minutę powiększały swoją przewagę. Zespół ze Lwowa nie zamierzał jednak składać broni i nie pozwolił odskoczyć na wyraźniejsze prowadzenie. W drugim kwadransie pierwszej połowy zawodniczki z Lubina zaczęły odskakiwać rywalkom i do przerwy prowadziły różnicą pięciu bramek.
W drugiej połowie Zagłębie zaprezentowało się z jeszcze lepsze strony. Kolejny raz klasą samą w sobie była Karolina Kochaniak-Sala, która znów została najlepszą zawodniczką meczu. Skuteczność? 10 na 10. i to mówi samo za siebie. Karolinie wtórowały Adrianna Górna i Emilia Galińska. Już w 37. minucie było 27:17 dla Zagłębia. W 56. minucie na parkiecie zobaczyliśmy wychowankę klubu z Lubina, Wiktorię Kocińską. Zagłębie ostatecznie wygrało aż 41:27. Ofensywa mistrzyń Polski w meczu z Galiczanką była kluczem do zwycięstwa, a liczba bramek rzuconych rywalkom może mówić sama za siebie.
Zagłębie Lubin – Galiczanka Lwów 42:27 (21:12)
Zagłębie: Maliczkiewicz 1, Zima, Wąż – Łabuda 4, Pankowska, Kocińska, Sustkova 1, Górna 7, Drabik 2, Galińska 5, Michalak 4, Bujnochova 3, Kochaniak-Sala 10, Matieli 3, Milojević 1.
W innym spotkaniu KPR Gminy Kobierzyce przegrał w Lublinie z MKSem 22:28.
Wynik spotkania otworzyła Marianna Rebicova, która sprawiała zawodniczkom Edyty Majdzińskiej najwięcej problemów na początku meczu. W ekipie KPRu szczególnie skuteczna była za to Mariola Wiertelak. Oba zespoły popełniały proste błędy, najczęściej niedokładnie podając piłkę, a wynik oscylował wokół remisu. Zespół z Kobierzyc wyszedł na prowadzenie po raz pierwszy po dziesięciu minutach – najpierw trafiła Alona Shupyk, a chwilę później bramkę dołożyła wspomniana wcześniej Wiertelak i było 6:4.
Gospodynie wykorzystały grę w przewadze, żeby odrobić straty. Jednobramkową przewagę swojemu zespołowi dała Julia Pietras, a o czas poprosiła Edyta Majdzińska. Rozmowa z zespołem przyniosła efekty – KPR przyspieszył grę, a dwa rzuty karne na bramki zamieniła Małgorzata Buklarewicz. Kilka udanych interwencji zanotowała także Beata Kowalczyk, co pozwoliło KPRowi prowadzić 10:8. Zawodniczki Moniki Marzec lepiej rozegrały jednak końcówkę pierwszej połowy, doprowadzając przed przerwą do remisu 13:13.
Po zmianie stron do głosu doszły przyjezdne. Brązowe medalistki znacznie uszczelniły defensywę, a bezbłędne w ataku były skrzydłowe – Mariola Wiertelak oraz Natalia Janas. Ich trafienia dały KPRowi prowadzenie 17:14 w 37. minucie meczu. Lublinianki długo nie mogły złapać rytmu, ale dzięki interwencjom bramkarek systematycznie zmniejszały straty. Na niewiele ponad dziesięć minut do końca spotkania bramkę kontraktową zdobyła Dominika Więckowska. Od tego momentu to jej drużyna dominowała na parkiecie.
KPR popełniał w ostatnich akcjach zbyt dużo błędów, by móc liczyć na korzystny wynik spotkania. W 52 minucie po rzucie Karoliny Wicik był remis 21:21. Jednak MKS zdobył sześć bramek z rzędu i ostatecznie zwyciężył 28:22.
MKS Lublin – KPR Gminy Kobierzyce 28:22 (13:13)
KPR: Kowalczyk, Chojnacka – Wiertelak 5, Janas 4, Buklarewicz 3, Macedo 3, Wicik 3, Tomczyk 2, Shupyk 1, Ważna 1, Cygan, Domagalska, Kucharska, Olek, Despodovska.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.