Jarosław Obremski: Nieznane są mi przypadki karania kogoś za legalny urlop
Panie wojewodo, wydaje się, że sytuacja na Odrze powoli wraca do normy chociaż z wyciąganiem wniosków jeszcze musimy poczekać do 30 września, bo wtedy zostanie opublikowany całościowy raport o przyczynach katastrofy ekologicznej, ale co dziś już wiadomo na pewno w tej sprawie?
Nie chcę trochę mówić za naukowców tutaj, natomiast wydaje się w tej chwili, że rzeczą przesądzoną jest to, że miało to podłoże nazwijmy to naturalne, czyli było związane z algami, ponieważ tylko w ten sposób można wytłumaczyć niepunktowe wzrosty dużej ilości tlenu i wzrost PH. Po drugie, coraz bliżej jest pewnej tezy, co uruchomiło ten stres fizjologiczny, czyli wydzielenie z alg toksyn.
I co się wydarzyło?
To chyba w tej chwili, coraz częściej naukowcy mówią, że nie było to spowodowane zasoleniem, aczkolwiek zasolenie stworzyło dobry klimat dla alg, tylko było to związane z zaburzeniem równowagi między fosforanami, a związkami azotu w wodzie. To jest w tej chwili dokładnie analizowane. Piśmiennictwo światowe na temat alg nie jest zbyt duże. Czy to oznacza, że nigdzie nie było jakiegoś podtrucia? Nie. Ale ewentualne podtrucie z jakiegoś małego zakładu przemysłowego, w żaden sposób nie tłumaczy tego zjawiska, które miało miejsce, właściwie poniżej Głogowa do Szczecina.
Senator Bogdan Zdrojewski ocenił w Gazecie Wyborczej, że powinien pan przerwać urlop i że to na panu spoczywa obowiązek przekazania "niezwłocznej informacji" i że takich aktywności zabrakło i to już odpowiedzialność nie tylko polityczna, ale też karna.
Raczej ta wypowiedź napawa mnie smutkiem. Więcej powagi oczekuje od senatora Zdrojewskiego. Po pierwsze, nieznane są mi przypadki karania kogoś za legalny urlop i za niewykonane rzeczy w czasie urlopu. Po drugie, w tym był wojewoda, ponieważ ustawa mówi, że kiedy nie ma wojewody, który jest na urlopie, czy jest na zwolnieniu lekarskim, jeden na jeden wszystkie kompetencje przejmuje. Mam smutek tutaj, patrząc na wypowiedź pana senatora, no bo to po prostu wystarczyło wziąć ustawę przeczytać. Natomiast jest maniera od wielu, wielu lat, ponieważ pan senator Zdrojewski jest bardzo dobrym mówcą, w związku z tym absolutnie się nie przygotowuje do wywiadów i nie mówi tego co wie, tylko to co mu się wydaje. Pamiętam programy w telewizji Echo, gdzie nam cierpła skóra, jak udzielał odpowiedzi w naszych dziedzinach.
Jeszcze jako prezydent, rozumiem?
Tak. Wszystko było wymyślane. Także tutaj wymyślił tą odpowiedzialność karną, nie doczytawszy. Aż strach bierze, że był to minister kultury. Myślę, że też miał urlop i były osoby, które go zastępowały i wtedy przejmowały pełną odpowiedzialność. Natomiast druga refleksja jest taka, że przykre, że w Platformie stare wino jest psute przez młode. Tzn. przykro mi jest, że pan Zdrojewski ulega jakiejś Jachiryzacji, tak. Fajnie by było, żeby takie osoby jak Tracz, Jachira, Piotr Borys, szły do góry i miały pewną klasę, nie wiem, Sonika, czy wczesnego Bogdana Zdrojewskiego. A tu patrzę, że następuje obniżenie. Skądinąd w tej chwili dużo więcej klasy wykazuje Grzegorz Schetyna. Myślę, że to też jest ciekawe, że kiedy Schetyna jest na obrzeżach, to zaczyna mówić propaństwowo, zadawać ciekawe pytania, natomiast kiedy był w głównym nurcie, to mówił mniej więcej tak jak teraz Bogdan Zdrojewski. To był jeden fragment dziwnej wypowiedzi pana senatora. Takich gołosłownych słów było w tych wywiadach więcej.
To mocna ocena. Co do przewodniczącego Schetyny, to może tak już jest, że jak politycy nie muszą albo nie są w centrum polityki, to po prostu mówią jak jest. To ja zapytam inaczej panie wojewodo, czy ws. Odry, z perspektywy czasu, można było zrobić coś więcej? Czy można było szybciej poinformować mieszkańców?
W zasadzie jak patrzę, jakie są oskarżenia o zaniechanie, to dotyczy to komunikatu o powiadomieniu takim ostrożnościowym.
Powinien być szybciej?
Nie, ponieważ tak naprawdę to była sytuacja taka, że my nie mieliśmy żadnych parametrów, które by stwarzały jakiekolwiek zagrożenie dla życia i zdrowia. Po prostu paramenty dotyczące Odry, w tym czasie, kiedy mnie nie było, ale dosyć dokładnie patrzyłem, były dobre. No bo, przepraszam, nawet wysoka zawartość tlenu nie jest elementem, który szkodzi człowiekowi, bo inaczej, przepraszam za taką demagogię, ale jacuzzi byłoby zabronione.
To odważne porównanie, panie wojewodo.
Nie, ale proszę zwrócić uwagę, że parametry fizykochemiczne nie były niebezpieczne.
Chociaż sporo ryb, już pływało do góry brzuchem.
Tak, tak. Dlatego kiedy zdarzyła się ta klęska w lubuskim, nie znając przyczyn, natychmiast był komunikat dotyczący Odry.
Ale kilka dni wcześniej, przed tą całą medialną burzą, było wiadomo, że coś się dzieje, bo już do naszej redakcji docierały sygnały, że jest coraz więcej śniętych ryb.
Wydaję mi, że to było tak, muszę odtwarzać, że wybuchło to dopiero 10 sierpnia, 11 sierpnia był komunikat. No możemy dyskutować, czy można było to zrobić wcześniej. Być może to będzie także elementem tego postępowania prokuratorskiego. Ale chcę zwrócić uwagę, że próbujmy też patrzeć, czy ktokolwiek został poparzony, czy zdarzyło się jakiekolwiek zatrucie, itd. Od 2 sierpnia jest cały czas badana surowa woda, służąca do produkcji kranówki. Cały czas są robione pomiary zdechłych ryb pod względem toksyn i innych rzeczy. Te komunikaty od Sanepidu, od służb weterynaryjnych były tylko i wyłącznie pozytywne.
A co powiedział pan premier Mateusz Morawiecki, jak mieliście okazję rozmawiać w tej sprawie?
Rozmawialiśmy, czy da się w jakiś sposób uratować Bajkał, ponieważ te starorzecza są dla nas w tej chwili rzeczywistym problemem.
Ale to była męska rozmowa, czy nie?
Nie, normalna rozmowa.
Do wyborów samorządowych jeszcze trochę czasu. Zewsząd słyszę, że może być pan kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Wrocławia. Nim pan odpowie na to pytanie, to najpierw prośba o ocenę tego, w jakiej dziś jest kondycji Wrocław?
Obawiam się, że program jest za krótki. Ja chciałbym być zaproszony np. na 3-lecie rządów Jacka Sutryka i wtedy trochę dłużej pomówić o Wrocławiu. Proszę mnie nie wpychać w taką sytuację, jak posłowie PO, którzy zapukali do moich dni i w wyniku pukania już po 5 minutach robili konferencję prasową oceniającą kwestie Odry.
Ale pan mieszka, żyje we Wrocławiu.
Uważam, że powiedzenie o sytuacji we Wrocławiu wymaga trochę dłuższego. Według mnie ważne jest w polityce także pokazywanie światłocieni. To nie jest to jest zupełnie takie jednoznaczne.
A ma pan takie poczucie, że Wrocław jest pana miejscem na ziemi?
Zdecydowanie tak. To jest moja mała ojczyzna i absolutnie uważam, że Wrocław jest taką przestrzenią mojej tożsamości.
A będzie pan kandydować?
Naprawdę w tej chwili jest tyle pracy i tyle ciężkich momentów związanych z moją obecną funkcją, że nie wychodzę poza ten horyzont zdarzeń. Jeszcze jest bardzo dużo czasu. Na razie nie wydaję mi się to aż tak bardzo prawdopodobne.
Parlament? Senat?
Nie wiem. Za wcześnie w tej chwili tego typu odpowiedzi. Na pewno nie będę kandydował do Sejmu, przynajmniej tak mi się w tej chwili wydaję. Ale nie wyciśnie pan ze mnie odpowiedzi, ponieważ to nie są jeszcze odpowiedzi, które sobie sam, czy rodzinnie udzieliłem.
Wybory samorządowe powinny być przesunięte?
Jakiś interwał między wyborami jednymi a drugimi byłby wskazany. Ja uważam, że to pewne ograniczenie praw biernych, tzn. że jak ktoś by się decydował na jedno, to już by nie mógł startować w drugich. Odbieram, że jakość życia politycznego w Polsce nie jest najlepsza, więc jeszcze wyeliminowanie niektórych mogłoby powodować jeszcze większe tąpnięcie jakościowe. Ale też tak bardziej konstytucyjnie, tak, to wyeliminowanie prawa biernego, ze ktoś kto startowałby do Sejmu, by się nie dostał, w sposób naturalny powinien startować np. do rady, a tak, że tak powiem, wpada w pewien niebyt polityczny. Oczywiście może dla niektórych, dla części Polaków, byłoby to dobre rozwiązanie, że niektórzy przestają istnieć w polityce, no ale mimo wszystko ja patrzę na to, że będzie więcej minusów, niż plusów, jeżeli będzie to zbite w ciągu 2-3 tygodni. Za jakimś co najmniej 3-miesięcznym interwałem jestem.
A czy lada moment dojdzie do zmian w rządzie? Czy informacja o tym że Jacek Kurski przestał być prezesem TVP, może być w pewnym sensie powiązane? Czy Jacek Kurski może znaleźć się w rządzie?
Pan redaktor przecenia moją wiedzę i grasowanie po korytarzach warszawskich.
Ja po prostu swoje wiem, panie wojewodo.
Myślę, że wszystko jest możliwe. Samą zmianę odbieram dobrze. Miałem kiedyś przyjemność prywatnie rozmawiać z osobą, którą zastąpiła i w takich kategoriach intelektualnych, ludzkich, jestem o tej osobie bardzo dobrego zdania.
A Jacek Kurski w rządzie to dobry pomysł?
Nie wiem. Pytanie bardziej jaka funkcja. Bardziej bym za naturalne odbierał skoncentrowanie się na rzeczach związanych z kampanią wyborczą.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.