Nie ma dotacji dla Zakaczawia
Mieszkańcy Zakaczawia - najbardziej zdegradowanej dzielnicy tego miasta - apelowali do radnych i prezydenta, aby zrealizowali obietnice sprzed 10 lat i tę kwotę przeznaczyli na remonty ich ulic i podwórek. O przekazaniu pieniędzy zadecydował jeden głos.
Jeden z radnych PO (nota bene pracownik uczelni) - poparł wniosek prezydenta miasta. Przy obecnym podziale głosów w Radzie to wystarczyło, aby cała kwota trafiła do Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Prezydent - podobnie jak jego poprzednik przed dekadą - obiecał, że jego służby przygotują plan rewitalizacji Zakaczawia.
To dylemat przed którym staną dziś legniccy radni. Miasto dysponuje taką kwotą dzięki dotacji z Unii Europejskiej.
Remontu swoich domów i podwórek domagają się mieszkańcy Zakaczawia - najbiedniejszej i najbardziej zdegradowanej dzielnicy miasta. Tymczasem prezydent Tadeusz Krzakowski chce, by pieniądze trafiły na konto Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.
10 lat temu, po premierze widowiska "Ballada o Zakaczawiu" przygotowanego przez legnicki teatr, władze miasta obiecały mieszkańcom dzielnicy przeprowadzenie remontów. Skończyło się na obietnicach.
Zobacz również:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.